Dla człowieka każdej epoki pytania dotyczące jego wiecznego losu, nadziei na życie po śmierci oraz kształtu tego życia były podstawowymi zagadnieniami. Dzisiejszy świat, świat producentów i konsumentów
zdaje się wołać: Żyj tu i teraz! Nie przejmuj się tym, co będzie po śmierci! Nie myśl w ogóle o śmierci, a zaczarujesz ją tak, że przestanie być dla ciebie problemem! Paradoksalnie jednak w świecie cywilizacji
zachodniej, nastawionej na posiadanie i zdobywanie dóbr materialnych, zauważa się ogromne zainteresowanie problemami życia po śmierci oraz najrozmaitszymi próbami rozwiązania zagadnień mówiących o wiecznej
przyszłości człowieka i świata.
Zapisane w naturze człowieka dążenie do ostatecznego spełnienia domaga się odpowiedzi na egzystencjalne pytania, a więc przede wszystkim na pytania: Dokąd zmierzamy? i Czy wraz ze śmiercią fizyczną
całkowicie kończy się egzystencja człowieka?. Odpowiedzi na te kwestie są bardzo różne. Przez tych chrześcijan, których wiara nie jest wystarczająco ugruntowana, niektóre koncepcje przyszłości bywają
przyjmowane bezkrytycznie, chociaż nijak nie da się ich pogodzić z chrześcijańskim poglądem na świat oraz chrześcijańską antropologią i eschatologią.
Jednym z rozwiązań, które są powszechnie lansowane przez różne środowiska związane z ideologią New Age czy Next Age, jest teoria reinkarnacji. Chociaż wierzenie to jest historycznie dalekie od kultury
Zachodu, to jednak obecnie prawie co czwarty mieszkaniec Europy je wyznaje albo uważa je za prawdopodobne i niesprzeczne z prawdami chrześcijańskiej wiary.
Na temat reinkarnacji możemy znaleźć mnóstwo wiadomości w różnych źródłach. Coraz więcej książek i czasopism zachwala ją jako najbardziej logiczne rozwiązanie egzystencjalnych pytań. Zazwyczaj są
to publikacje jednostronne i tendencyjne, w których brak zdrowego dystansu do omawianego zagadnienia. Można jednak znaleźć wiele informacji rzeczowych i konkretnych. Spróbujmy więc przyjrzeć się pokrótce
temu wierzeniu.
W encyklopedii internetowej czytamy: „Reinkarnacja, metempsychoza, wędrówka dusz (z języka łacińskiego re - «ponownie» i incarnatio - «wcielenie»), teoria
głosząca, iż dusza po śmierci wciela się w inne ciało; niekiedy przez reinkarnację rozumie się jedynie wcielanie się duszy człowieka w inne ciało ludzkie (w odróżnieniu od teorii uznających, iż dusza
człowieka może wcielać się także w rośliny i zwierzęta)” (http://wiem. onet. pl/wiem/012c57. html).
Reinkarnacja oznacza więc wierzenie, że cielesno-duchowa egzystencja, jaką przeżywamy w tej historii, nie jest jedyna. Wcześniej miały już miejsce poprzednie wcielenia, z którymi człowiek żyjący dzisiaj
się utożsamia. Podobnie też później będą następowały kolejne wcielenia jako kolejne etapy reinkarnacyjne. W niektórych systemach filozoficznych i religijnych dusza nieśmiertelna stanowi trwały element,
który pozostaje niezmieniony we wszystkich formach egzystencji. Reinkarnacja bywa więc nazywana także wędrówką dusz.
Metempsychoza jest jednak wyobrażalna również bez założenia, że istnieje nieustannie powracające, trwałe „ja”. Buddyzm np. nie przyjmuje stale istniejącej, pojawiającej się w kolejnych
narodzinach jaźni, a człowiek jest tu uważany raczej za następstwo kolejnych aktów psychicznych, które tworzą pewną ciągłość. Problem powiązania kolejnych egzystencji między sobą tłumaczy się tu przez
porównanie do płomienia, zapalającego się od innego płomienia. Przekazywana byłaby tu więc nie substancja, ale pewien potencjał energii tkwiący w działaniu.
Warto przy tej okazji zauważyć, że istnieje zasadnicza różnica między podejściem do reinkarnacji w kulturach i religiach Wschodu oraz w reinkarnacjonizmie współczesnym. Na Wschodzie ma ona zdecydowanie
negatywny wydźwięk i jest uważana za zło konieczne, z którym człowiek musi się borykać na skutek bagażu swoich złych czynów. W ujęciu współczesnym, które jest pewnego rodzaju selektywną relekturą wierzeń
wschodnich, dokonaną przez ludzi z mentalnością zachodnią, wędrówka dusz uważana jest za coś w rodzaju „kolejnej szansy” człowieka na drodze jego samorealizacji. Można ją też rozumieć jako
ideologiczną próbę zapewnienia sobie łączności z tym światem, którego nie chce się opuścić, albo ucieczkę od odpowiedzialności osobistej za swoje czyny. W przenośni można by nazwać współczesne, zachodnie
ujęcie reinkarnacji za rodzaj „czyśćca”, którego się doświadcza już tu na ziemi. W każdym razie człowiek ma ciągle nowe możliwości na lepsze życie oraz czas na całkowite zrealizowanie się.
Nic więc dziwnego, że tak upiększona teoria reinkarnacji znajduje wielu zwolenników w świecie ludzi sfrustrowanych i życiowo niezrealizowanych albo też niezadowolonych ze swoich dotychczasowych osiągnięć,
czy też próbujących znaleźć drogę ucieczki przed odpowiedzialnością za swoje czyny.
Jaka jest relacja omawianego wierzenia do chrześcijańskich prawd wiary? Wbrew opinii wielu wyznawców wędrówki dusz należy zdecydowanie podkreślić, że pozostaje ona w ewidentnej sprzeczności z chrześcijaństwem,
a szczególnie z chrześcijańską koncepcją odkupienia, wychodzącą z przesłanki jednorazowości życia ludzkiego. W Liście do Hebrajczyków czytamy: „A jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd,
tak Chrystus raz jeden był ofiarowany dla zgładzenia grzechów wielu” (9, 27 n). Stwierdzenie to jasno wskazuje na jednorazowość śmierci, a więc i na fakt, iż życie ludzkie nie podlega „recyklingowi”,
bo ludzka dusza nie jest surowcem wtórnym. Jesteśmy niepowtarzalnymi istotami, powołanymi przez Boga do odpowiedzialnej egzystencji, a sensu naszemu istnieniu nadaje Bóg w Jezusie Chrystusie.
Reinkarnacji nie uczy ani Stary, ani Nowy Testament, chociaż niektóre teksty (np. Mt 11,14; 17, 12 n; J 3, In; 9,1 n), odczytane powierzchownie i tendencyjnie, mogą sprawiać wrażenie, że
doktryna ta była akceptowana w kręgach kulturowych związanych z Biblią. Środowiska chrześcijańskie zetknęły się wprawdzie z tym wierzeniem, ale stało się to poprzez kontakt z pogańskimi myślicielami greckimi.
Zresztą reinkarnacja była od samego początku odrzucana przez teologię chrześcijańską. Teksty polemizujące z tym wierzeniem znajdujemy u św. Justyna, św. Ireneusza, św. Hipolita Rzymskiego, Tertuliana,
św. Augustyna i innych.
Wiara w reinkarnację kłóci się z chrześcijaństwem z powodu wizji świata, która znajduje się u fundamentu tej teorii. Zwolennicy reinkarnacji uznają, bezpośrednio lub pośrednio, świat materialny za
iluzoryczny, zły lub zupełnie drugorzędny, gdyż najistotniejszy (a może jedynie istotny) jest duch. Także człowiek identyfikuje się dla nich wyłącznie z duszą. Ciało jest elementem zewnętrznym, drugorzędnym,
a więc dusza może transmigrować, czyli przechodzić z ciała do ciała, które jest zmieniającą się „skorupą”. Istnieje więc zasadnicza różnica między antropologią reinkarnacjonistyczną a antropologią
chrześcijańską. Ta druga uznaje bowiem człowieka za byt psychofizyczny, w którym zarówno duch, jak i materia są istotnymi składnikami. Trzeba podkreślić, że z wierzeniami reinkarnacjonistycznymi kłóci
się chrześcijańska wiara w zmartwychwstanie ciał. Przy końcu czasów każdy człowiek dzięki zbawczemu dziełu Chrystusa będzie uczestnikiem reintegracji, czyli powtórnego połączenia elementu duchowego (duszy)
z ciałem, które zmartwychwstanie odmienione. Chrześcijanin nie wierzy więc, że będzie żył wiecznie jako dusza, ale wierzy w zmartwychwstanie i przemienienie ciała, które na końcu czasów połączy się z
duszą.
Chyba jeszcze bardziej przepaść między chrześcijaństwem a wiarą w reinkarnację pogłębia fakt, że wędrówka dusz w gruncie rzeczy jest drogą do samozbawienia. Jedynym albo głównym działającym w procesie
zbawienia (oświecenia, uwolnienia się od egzystencji) jest sam człowiek. Ewentualnie może mu w tym pomóc przewodnik duchowy - guru. Nie ma tu jednak miejsca na Zbawiciela i dzieło zbawienia w takim
sensie, jak jest ono rozumiane w chrześcijaństwie. Tak więc Jezus Chrystus może być postawiony najwyżej na równi z innymi przewodnikami duchowymi, nie może zaś być uważany za Zbawiciela. Jeżeli więc ten,
który według naszej wiary umarł i zmartwychwstał dla naszego zbawienia, przestaje w czyimś mniemaniu zajmować centralne miejsce w świecie wartości, przestaje być centralną postacią historii i nie jest
uważany za jedynego Odkupiciela, to nie da się człowieka wyznającego taką wiarę uznać za chrześcijanina.
W chrześcijaństwie nie ma miejsca na reinkarnację jako na poszukiwanie jakiegoś odległego celu idące od jednego życia do drugiego. To sam Chrystus jest celem i kresem naszego poszukiwania. Co więcej,
to bardziej On nas szuka i znajduje niż my Jego.
Nasze przemyślenia można więc zakończyć cytatem z 1 Listu do Koryntian: „Skoro umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest
wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach. Tak więc i ci, co pomarli w Chrystusie, poszli na zatracenie. (...) Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli”
(15, 12-20).
Pomóż w rozwoju naszego portalu