S. Tadea, karmelitanka: Na film w reżyserii Mela Gibsona Pasja poszły prawie wszystkie siostry karmelitanki. Muszę powiedzieć, że nic tak dobrze nie przygotowuje do tego filmu jak samo Pismo Święte, choć zazwyczaj każdy człowiek ma swoje wyobrażenie na ten temat. Moje nie odbiegało daleko od tego, co przedstawił Gibson. Wyobrażałam sobie, że Chrystus musiał potwornie cierpieć, że to była prawdziwa, straszliwa i okrutna droga przez mękę. Bóg Człowiek umierał przecież za grzechy całej ludzkości... Największe wrażenie zrobiła na mnie scena ukrzyżowania, gdy Jezus, wisząc na drzewie krzyża, był odwracany, jeszcze wtedy poniewierany. To był wstrząsający widok. Taki film był ludziom potrzebny, zarówno wierzącym, którzy może głębiej uwierzyli, jak i niewierzącym, w których, daj Boże, coś drgnęło. Wielu otworzył oczy, poruszył sumienia, zmienił życie...
Reklama
Urszula Kraszewska z Olkusza: Zaraz na początku Wielkiego Postu wybrałam się wraz z mężem na premierę Pasji do Krakowa. Celowo na początku tego wyjątkowego czasu, by później uczestnicząc każdego tygodnia w nabożeństwie Drogi Krzyżowej, Gorzkich żali i rekolekcjach wielkopostnych w naszej parafii inaczej niż zwykle przeżywać te wszystkie wydarzenia. Film jest rzeczywiście poruszający i myślę, że każdy powinien się do niego w jakiś sposób przygotować, nie iść tak z marszu, z biegu... Wiele razy czytałam Pismo Święte, zwłaszcza opis męki Pańskiej, rozmaite recenzje na temat filmu, słuchałam wypowiedzi wielu osób na ten temat. Mimo że miałam poczucie, że jest to przecież film, to jednak łzy kręciły się w oczach nieraz, zwłaszcza w momencie, gdy Chrystus spotkał na Drodze Krzyżowej swoją Matkę, gdy pokazywano sceny poprzedzające dramatyczne wydarzenia. Dla mnie i mojego męża były to prawdziwe rekolekcje, pozwalające głębiej wejść w Wielki Post, Wielki Tydzień i święta Wielkiej Nocy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Grzegorz Sadowski z Sosnowca: Do filmu byłem sceptycznie nastawiony, jednak gdy go obejrzałem, zmieniłem zdanie. Film jest przebogaty w treści. Zmusza do refleksji nad własnym życiem w kontekście życia Jezusa Chrystusa.
Paweł Kubacki z Jaworzna: Pasję bardziej przeżywałem niż oglądałem. Ale też tak odbieram obraz Gibsona - jako zaproszenie do włączenia się w przeżywanie męki Pańskiej, jaką przedstawił zgodnie ze swoją - znakomitą zresztą - artystyczną wizją. Co mnie urzekło, to olbrzymi ładunek pozytywnego przesłania, jakie prześwituje przez naturalistycznie ukazaną, wstrząsającą egzekucję Jezusa.