W Mszy św. 12 kwietnia uczestniczyli przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, parlamentarzyści ziemi wielkopolskiej, przedstawiciele policji, wojska, straży pożarnej, a także członkowie Rodzin Katyńskich i Rodzin Policyjnych oraz przedstawiciele Stowarzyszenia „Katyń”, młodzież, harcerze i liczne poczty sztandarowe.
W homilii biskup pomocniczy archidiecezji poznańskiej przypomniał, że kiedy w kwietniu 1940 r. mordowano elitę polskiego narodu w Katyniu, Charkowie i Miednoje, świat milczał. „Podobnie jak na Chrystusa, na nich również wydano wyrok śmierci. Nikt, podobnie jak 2000 lat temu, nie miał odwagi głośno powiedzieć, że są niewinni. Tak jak nikt nie bronił Jezusa, tak nikt nie ujął się za naszymi braćmi” – zauważył kaznodzieja.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Bp Balcerek przypomniał, że wśród mordowanych byli oficerowie, funkcjonariusze straży granicznej, więziennej, urzędnicy państwowi i adwokaci, duchowni. Zaznaczył, że byli to ludzie prawi, miłujący prawdę, a jednak ze względu na kalkulacje polityczne możni tego świata uznali, że lepiej będzie, gdy zginą.
Szukając odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się stało, bp Balcerek zastanawiał się, czy „nie zawinili przede wszystkim tym, że wypełniali swoje obywatelskie powinności wobec Rzeczypospolitej, która była dla nich Polską niepodległą, zmartwychwstałą wysiłkiem pokoleń, żołnierskim trudem i znojem?”
Reklama
Kaznodzieja podkreślił, że w ostatecznym rozrachunku ci, którzy zginęli na nieludzkiej ziemi są zwycięzcami, a ich oprawcy – ludźmi godnymi politowania. „Fakt, że my dzisiaj o nich pamiętamy i wierząc w zmartwychwstanie polecamy ofiarę ich życia Bogu, świadczy o tym, że to oni są ostatecznie zwycięzcami, a ich oprawcy ludźmi godnymi politowania. Ich sukces był krótkotrwałym sukcesem Piłata i ulotnym szczęściem Barabasza” – stwierdził ks. biskup.
Bp Balcerek zauważył, że wbrew zamiarom wyznawców błędnej ideologii, która chciała budować Europę bez Chrystusa, negując prawdy Boże, „Chrystus powraca dziś na wielkie obszary rosyjskiej ziemi niezawinionego cierpienia, obmytej łzami tak wielu, aby dokonać zmartwychwstania”.
Przypomniał, że przebaczenie zawsze jest możliwe, ale jeżeli ma być autentyczne, zakłada pełną prawdę o popełnionej zbrodni i świadomość popełnionego zła.
„W 77. rocznicę zbrodni katyńskiej wyciągamy dłoń do przebaczenia do współczesnych pokoleń mieszkańców Rosji, Białorusi i Ukrainy. Czynimy to z nadzieją, że gest ten nie zawiśnie w próżni” – powiedział kaznodzieja.
Po Mszy św. ulicami miasta przeszedł pochód, który dotarł pod pomnik Ofiar Katynia i Sybiru, gdzie złożono kwiaty i zapalono znicze.
Wiosną 1940 roku ponad 21 800 obywateli Polski, w tym ponad 10 tysięcy oficerów Wojska Polskiego i Policji, na mocy decyzji władz ZSRR, zawartej w tajnej uchwale Biura Politycznego KC WKP z 5 marca 1940 r. zostało uznanych za „wrogów władzy sowieckiej” i zamordowanych.
Reklama
3 kwietnia minęło 77 lat od likwidacji obozów dla polskich oficerów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. W ciągu sześciu tygodni rozstrzelano prawie 15 tys. jeńców, zamordowano również ponad 7 tys. Polaków przetrzymywanych w więzieniach na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej. Ofiary były zabijane przez NKWD strzałem w tył głowy.
13 kwietnia 1943 r. Niemcy podali informację o odkryciu masowych grobów w Katyniu.
W nocy z 12 na 13 kwietnia 1940 r. rodziny mordowanych oficerów stały się ofiarami masowej deportacji w głąb ZSRR. Zesłano wówczas łącznie ok. 61 tys. osób, głównie do Kazachstanu.
W latach 1940–1990 władze ZSRR zaprzeczały swojej odpowiedzialności za zbrodnię katyńską. Dopiero 13 kwietnia 1990 roku oficjalnie przyznały, że była to „jedna z ciężkich zbrodni stalinizmu”. Wiele kwestii związanych ze zbrodnią katyńską nie zostało jak dotąd wyjaśnionych.