Hollywoodzki aktor Tom Hanks nie kryje radości i wzruszenia. Wkrótce stanie się właścicielem zabytkowego „Malucha” z Polski. Gwiazdor jest zachwycony inicjatywą mieszkańców Bielska-Białej, którzy postanowili sprezentować mu wymarzonego Fiata 126p. Chwali też Polaków za akcję charytatywną.
Dziękuję, to szalone, nie zasługuję na to. Dziękuje każdej osobie, która przeznaczyła pieniądze na ten samochód i tym samym na szpital pediatryczny. (…). Według mnie, to co robicie dla tego szpitala dziecięcego, można opisać jednym słowem: FANTASTYCZNIE! Nie mogę w to uwierzyć, wykonaliście kawał dobrej roboty– mówi Hanks w nagraniu, które upubliczniła Monika Jaskólska z Bielska-Białej.
To ona wpadła na pomysł zorganizowania zbiórki na „Malucha” dla hollywoodzkiego aktora. Hanks jest bowiem wielkim fanem Fiata 126p. Za każdym razem, gdy aktor widział ten samochód na ulicy, robił sobie z nim zdjęcie i chwalił się nim na Instagramie.
Ostatecznie „Maluch” dla hollywoodzkiego aktora został kupiony za 8,5 tys. złotych, a zapłacił za niego znany kierowca rajdowy, Rafał Sonik.
Dlatego zbiórka pieniędzy przerodziła się w akcję charytatywną. Zebrane pieniądze zostały przekazane na rzecz Szpitala Pediatrycznego w Bielsku-Białej.
Wakacje dobiegają końca, a za niespełna dwa tygodnie w szkołach zabrzmi pierwszy dzwonek. Dla uczniów pochodzących z ubogich rodzin pomoc w zaopatrzeniu w przybory szkolne oferuje Caritas Polska. Akcja "Tornister pełen uśmiechów" w tym roku odbywa się po raz ósmy.
Szkolne wyprawki ma w tym roku otrzymać blisko 50 tys. uczniów z ubogich rodzin w całym kraju. Od 2009 roku rozdano do tej pory ponad 150 tys. wyprawek. „Wyprawka jest potrzebna dzieciom, żeby nie musiały się wstydzić, że mają stare albo używane rzeczy. Wychowuję dwoje wnuków w rodzinie zastępczej. Dotacje, które otrzymuję, nie wystarczają na pokrycie wszystkich wydatków. Dzieci biedniejsze nie mogą być poszkodowane. Korzystam z tej pomocy” - mówi pan Zbigniew, mieszkaniec Lublina, otrzymujący dla swoich dzieci pomoc od Caritas.
Nauczyła się czytać i pisać, dopiero gdy wstąpiła do klasztoru. Była mistyczką, otrzymała dar łez i ekstaz. Upominała papieża Aleksandra VI.
Giovanna Negroni, znana wszystkim jako Nina, pochodziła z bardzo biednej, wieśniaczej rodziny Zanina i Giacominy Negroni. W Żywotach świętych z 1937 r. czytamy: „Rodzice jej, ludzie pobożni i cnotliwi, byli tak ubodzy, że nie mogli Weroniki posyłać do szkoły, tak że nie nauczyła się czytać ani pisać. Nie przeszkadzało jej to jednak nauczyć się od rodziców cnotliwości i gorącej miłości Pana Boga”. Nina zapragnęła życia zakonnego. W wieku 18 lat zapukała do drzwi surowego mediolańskiego klasztoru Sióstr Augustianek św. Marty, ale jej nie przyjęto. Giovanna Negroni nie zrezygnowała jednak ze swoich marzeń. W 1466 r., już jako 22-letnia dziewczyna, wstąpiła do klasztoru, gdzie pozostała do śmierci. Po przyjęciu otrzymała imię Weronika i powierzono jej najprostsze zadania. Opiekowała się portiernią, ogrodem i kurnikiem. Dla Weroniki najważniejsze były sprawy Boże i zjednoczenie się z Oblubieńcem. Dużo się modliła, podejmowała posty i pokutę. Została mistyczką. W kontemplacji osiągnęła taki stopień zaawansowania, że otrzymała dar łez, a nawet ekstaz. Otrzymała również dar proroctwa i czytania w ludzkich sercach. Bardzo intensywnie odczuwała swój stan jako grzeszny. Często rozważała Mękę Pańską. Gdy ze względu na jej słabe zdrowie proszono ją, by się oszczędzała, mówiła: „Chcę pracować, póki mam czas”. Ilekroć rozmyślała nad życiem Chrystusa i Jego cierpieniami, otrzymywała mistyczne wizje. Dopiero w klasztorze nauczyła się czytać i pisać. „Przez modlitwę i rozmyślanie rosła w niej znajomość rzeczy Boskich i w cnotach wielkie czyniła postępy” – czytamy w Żywotach świętych.
W uroczystość Objawienia Pańskiego miało miejsce rozesłanie 24 grup kolędników misyjnych w parafii św. Barbary (22 z Łęcznej i 2 z Sufczyna). W sobotni ranek 11 stycznia 19 grup kolędniczych, liczących od kilku do kilkunastu osób w wieku od 4 do 16 lat oraz ich opiekunowie, wyruszyło z radosną nowiną o Narodzeniu Pańskim do domów i mieszkań w Łęcznej z kolędą na ustach, z przygotowanymi wcześniej scenkach misyjnymi, kwestując na rzecz dzieci z Afryki (szczególnie w Kongu) i na innych terenach misyjnych.
Dwudziestu opiekunów-wolontariuszy za zgodą rodziców dzieci i młodzieży, wysłuchało niezbędnego instruktażu od s. Elżbiety Łutnik, koordynującej całe przedsięwzięcie. Podpisane zostały upoważnienia i zebrane deklaracje zgody rodziców i prawnych opiekunów dzieci. Operatywność siostry koordynatorki i jej doświadczenie okazały się niezwykle przydatne, gdy nagle pojawiły się sytuacje nieprzewidziane: zastępstwo za kogoś, kto w sobotę dowiedział się, że musi przyjść na dyżur lub na zastępstwo, czy też pozostać przy chorym. Także w przypadku niedyspozycji samych kolędników.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.