Modląc się na osobności,
Jezus z czystej ciekawości
Rzekł do uczniów: - Mam pytanie,
Szczerze odpowiedzcie na nie:
Co tam o Mnie mówią tłumy?
Oni wtedy nie bez dumy
Zaraz jeden przez drugiego
Tak zwracali się do Niego:
- Drogi nasz Nauczycielu!
Mówi w Palestynie wielu
Żeś na pewno jest Chrzcicielem,
I że Twoim, Panie, celem,
Jest dawanie chrztu ludowi.
- To ciekawe, moi drodzy,
Lecz czy mówią coś tam jeszcze?
- Słyszeliśmy dziś na mieście,
Że Cię za Eliasza mają
I niektórzy już czekają
Na Twój triumfalny wjazd!
Ponoć nastał taki czas,
By Izrael znów był wolny...
- To aż taki jestem zdolny?
Czy coś jeszcze Mi wmawiają?
- Tak! Niektórzy uważają,
Że Ty Jesteś prorok dawny,
Który wkrótce będzie sławny...
- Eee, to tylko czcze gadanie,
Złego nic się wam nie stanie,
Kiedy wszystko to słyszycie.
A... co wy o Mnie myślicie?
Nikt się z uczniów nie odzywał.
Każdy Piotra poszturchiwał
Aby na to odpowiedział.
Piotr na ziemi właśnie siedział,
Lecz po krótkiej chwili wstał
I odpowiedź taką dał:
- Ty Mesjaszem jesteś Bożym!
Z Ciebie Bóg ofiarę złoży,
Byśmy w niebie przebywali
I się dziećmi Boga stali.
Wówczas uczniom swym przykazał:
- Mówić o tym wam odradzam,
Wkrótce to ujrzycie sami.
A tak mówiąc między nami:
Jeśli ktoś z was chce być w niebie,
Niech się zaprze zaraz siebie,
Trudy życia niechaj znosi
I swój krzyż... codzienny nosi!
Co to znaczy krzyż swój dźwigać?
Proszę tylko się nie migać
I dać jasną mi odpowiedź!
Potraktujcie to jak spowiedź...
Pomóż w rozwoju naszego portalu