Radość we wspólnocie
Dzień Wspólnoty to nie tylko radosny czas ponownego spotkania, odnowienia znajomości, ale to także sposobność do pogłębienia swojej relacji z Chrystusem. Doskonale zrozumieli to młodzi ludzie, którzy
nie tylko adorowali Najświętszy Sakrament, słuchali świadectw, ale także skorzystali z sakramentu pokuty. Przez cały czas trwania spotkania do konfesjonałów ustawiały się długie kolejki penitentów.
W tym roku na letnie oazy, będące ukoronowaniem rocznej pracy, pojechało ponad 350 osób. Ks. Marek Gąsiorek, diecezjalny duszpasterz Ruchu przygotował turnusy na wszystkich szczeblach formacyjnych.
Odbyły się więc: rekolekcje dla Dzieci Bożych, Oazy Nowej Drogi dla gimnazjalistów i rekolekcje kolejnych stopni. Tak jak zawsze trzon rekolekcji stanowiła szkoła modlitwy, liturgii, nauka śpiewu, spotkania
biblijne czy konferencje poświęcone problemom dojrzewania. Nie brakowało także wycieczek krajoznawczych czy luźniejszych spotkań, tzw. pogodnych wieczorków. „Co ciekawe, w tym roku nasze wyjazdy
»zasiliły« osoby z innych diecezji. Było kilku chętnych z diecezji opolskiej, łowickiej czy bielsko-żywieckiej, a nawet 8 osób z Ukrainy” - powiedział Niedzieli ks. Gąsiorek.
Owoce rekolekcji
Jak co roku wspólnotową Eucharystię poprzedziły świadectwa uczestników poszczególnych stopni. Michał z Oazy Nowej I stopnia w Żarnówku w rekolekcjach uczestniczył pierwszy raz. Wybierał się na nie już
w ubiegłym roku, ale uznał, że nie jest jeszcze gotowy. W tym roku odważył się i pojechał. I wcale nie żałuje. „Zrozumiałem, głęboki sens modlitwy odmawianej rano, w południe i wieczorem. Nauczyłem
się skupienia, którego mi wcześniej brakowało. Nauczyłem się również modlić własnymi słowami. Zrozumiałem, że wcale nie muszę bać się czy wstydzić spowiedzi. Podczas sakramentu pokuty Bóg przebacza mi
grzechy i umacnia w wierze. I jeszcze jedno. Do tej pory niedzielna Eucharystia była zwykłym obowiązkiem, a po rekolekcjach pojąłem, że jest to spotkanie z Bogiem Ojcem” - mówił Michał.
Martyna z Oazy Nowej Drogi do Ruchu Światło-Życie należy już od roku. Przed wakacjami bardzo dużo dobrego słyszała o rekolekcjach. Ale wyjeżdżając, była pełna obaw, czy wytrzyma napięty plan spotkań.
Ku jej zaskoczeniu plan okazał się na tyle atrakcyjny, że po kilku dniach przestała go dostrzegać. Dzięki różnorodnym zajęciom codziennie dowiadywała się czegoś nowego o sobie, Bogu i innych ludziach.
„Nauczyłam się rozmawiać z Panem Bogiem i to wcale nie w sposób wyszukany, ale tak szczerze, powierzając mu swoje problemy, ale także i sukcesy czy radości” - mówiła Martyna.
„Kiedy rok temu moi znajomi, po powrocie z letnich rekolekcji, dzielili się swoimi radosnymi i głębokimi przeżyciami religijnymi, pomyślałam, że i ja po tegorocznej oazie będę miała podobne
doświadczenia” - opowiadała Ewa z oazy I stopnia w Wapienicy. „Niestety. Przeżyłam je bez szczególnych uniesień i pod koniec turnusu byłam już poważnie zmartwiona. Na szczęście wytłumaczyli
mi wszystko animatorzy. Zrozumiałem, że oaza to nie maszyna do produkcji uniesień i euforii. Nauczyłam się pokory i odkryłam, że w rozwoju duchowym nie zawsze ma być tak, jak ja chcę, ale tak jak chce
Bóg” - dodaje oazowiczka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu