Bazą wypadową gości z Ukrainy był Karmelitański Ośrodek Rekolekcyjny w Chrzanowie, tam nocowali i spędzali wolny czas. Najwięcej czasu pochłaniały im wycieczki po południowych obszarach Polski. „Pragnęliśmy
pokazać gościom jak najwięcej naszego kraju, ubogacić ich rozmaitością naszych zwyczajów. Dlatego byliśmy i na Jasnej Górze, i w Oświęcimiu, i w Krakowie, w Jaworznie, Zawoi i na Babiej Górze” -
powiedziała Niedzieli Helena Pulchny, prezes stowarzyszenia. „Pokazywaliśmy im nie tylko zabytki czy muzea, ale także i nasze codzienne życie. Wieczorem, gdy tylko pogoda na to pozwalała, urządzaliśmy
ogniska, wspólnie uczyliśmy się śpiewu, wymienialiśmy swoje spostrzeżenia na temat pracy charytatywnej i kulturalnej. Poza tym gromadziliśmy się w kaplicy na nabożeństwach ekumenicznych, bo część dzieci
była wyznania rzymskokatolickiego, część greckokatolickiego, a część prawosławna” - opowiada Prezes. W Domu Pomocy Społecznej w Jaworznie goście z Charkowa wystawili sztukę teatralną. Nie
trzeba było znać języka ukraińskiego, by zrozumieć, że opowiada ona o miłości bliźniego.
Nieocenionej pomocy w tłumaczeniu udzieliła Ania Swiridowa, mieszkanka Jaworzna i diakon Norbert z Czernej, wybierający się po otrzymaniu święceń kapłańskich na misje do Charkowa. Bez nich kontakt
i wycieczki nie miałyby tego samego wydźwięku i skutku. Relacje między gospodarzami i gośćmi były wyśmienite. Młodzież z Ukrainy włączała się we wszystkie prace porządkowe, zaopatrzeniowe czy organizacyjne.
Wszystko wskazuje na to, że współpraca zostanie rozwinięta i na wiosnę przyszłego roku do Charkowa pojadą członkowie „Alternatywy”.
Teatr „Timur” ma charakter przedsięwzięcia kulturalno-charytatywnego. „Z jednej strony uczymy się rzemiosła aktorskiego, a z drugiej naszymi występami staramy się wspomóc potrzebujące
dzieci. Mnie osobiście udział w próbach i przedstawieniach daje sporo bodźców do zadumy nad światem i własnym życiem” - powiedział Niedzieli Misza Gumanenko. Jego siostra Galia Gumanenko,
studentka psychologii, dzięki teatrowi polubiła dzieci i wiąże z nimi swoją przyszłość. W Polsce najbardziej spodobały jej się nie tyle zabytki czy odnowione centra miast, ale jednorodzinne domki z kapliczkami
czy figurkami maryjnymi. Zaskoczyło ją także to, że prawie każda miejscowość w Polsce ma swój kościół. Wszyscy zgodnie chwalili członków „Alternatywy” za miłe przyjęcie, opiekę i entuzjazm
w nawiązywaniu przyjacielskich relacji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu