Jezus często Boże treści
Przekazywał w przypowieści.
Pewien człek bardzo bogaty
Miał w majątku swoim straty.
Winny temu był zarządca,
Który źle nim rozporządzał.
Bogacz wezwał go do siebie:
- Winie za to tylko ciebie!
Opuść swoje stanowisko,
Dziś cię zwalniam! To już wszystko!
Wtedy rządca tak pomyślał:
„Trudna chwila na mnie przyszła,
Już nie będę miał pieniędzy
I swój żywot skończę w nędzy.
Coś z tym fantem muszę zrobić,
By swą krzywdę wynagrodzić”.
Wziął dłużników swego pana
I pierwszemu tak przykazał:
- Nad twym długiem mam dziś pieczę,
Ty... oliwy ze sto beczek
Oddać musisz panu memu.
Ja nie zrobię ci problemu,
Oddasz, bracie, już za miesiąc,
Nie sto beczek, lecz... pięćdziesiąt!
Do drugiego tak się zwrócił:
Ty pszenicę oddać musisz
I na pewno aż sto korców!
Oddasz... osiemdziesiąt w końcu.
Pan choć był poszkodowany,
Nie był wcale zagniewany
I byłego rządcę chwalił:
- Wiesz, nie będę ci się żalił,
Chociaż tak mnie oszukałeś,
Sprytem tu się wykazałeś.
Widzę, żeś bardzo roztropny,
Pomysłowy i obrotny!
Przez to im udowodniłeś,
Że na wdzięczność zasłużyłeś.
Jezus nas zachęca dzisiaj,
By codzienny nasz obyczaj
Oprócz materialnych rzeczy
Ducha także zabezpieczył.
Chce, byśmy niejednokrotnie,
Sprytnie, mądrze i roztropnie
Swe uczynki wciąż ćwiczyli
I lepszymi ludźmi byli.
Ja pytanie mam na koniec:
Trudna była to przypowieść?
Pomóż w rozwoju naszego portalu