W kwestionariuszach badań nad religijnością spotykamy prawie zawsze pytanie o motywacje wiary: Dlaczego wierzysz w Boga? Najczęstszym motywem, którym uzasadniają respondenci swoją wiarę, jest odwołanie
się do tradycji i wychowania w rodzinie (45%). Motyw ten można nazwać tradycjonalnym. „Wierzę, bo tak zostałem wychowany; wierzę, bo tak nauczyła mnie matka albo wiarę wyniosłem z domu” -
tego rodzaju motywowanie swojej wiary nie powinno zasługiwać na lekceważenie lub dezaprobatę, jak to, niestety, spotyka się u wielu krytyków religii. Wiary musimy się uczyć. Jest ona dana nam z zewnątrz.
Św. Paweł powie: „Wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa” (Rz 10, 17).
Mówiąc o wierze, najczęściej mamy na myśli taki stan naszej świadomości, w którym uznajemy pochodzącą z zewnątrz nas jakąś prawdę. Jest to taki rodzaj świadomości, w której odczuwamy przylgnięcie
do tego, co twierdzi ktoś inny. Czujemy wtedy pewność, że jakaś osoba wie, co mówi, i nie oszukuje nas. Takie przekonanie co do szczerości i umiejętności osoby mówiącej prawdę nazywamy pewnością moralną.
Tę pewność określamy czasami słowem „zaufanie”. Ufam mu, wiem, że mówi prawdę. Bez takiego zaufania życie ludzkie nie byłoby możliwe, nie byłoby ani cywilizacji, ani kultury.
Na tych samych pokładach ludzkiej świadomości opiera się wiara religijna. Oto co Katechizm Kościoła Katolickiego mówi o wierze: „Wiara jest osobowym przylgnięciem całego człowieka do Boga, który
się objawia. Obejmuje ona przylgnięcie rozumu i woli do tego, co Bóg objawił o sobie przez swoje czyny i słowa” (KKK, nr 176). Racją wiary nie są argumenty rozumowe. Wierzymy z powodu „autorytetu
samego objawiającego się Boga, który nie może ani sam się mylić, ani nas w błąd wprowadzić” (Jan Paweł II Fides et ratio). Bóg zechciał, aby to posłuszeństwo w wierze, czyli zaufanie, było
zgodne z rozumem. Stąd zadbał o znaki wiarygodności, którymi były dzieła zbawcze w Starym Testamencie, a w Nowym - cuda Chrystusa.
Na jakich to znakach opierała się wiara Starego Testamentu? Spróbujmy się przyjrzeć opisowi z 2 Księgi Kronik:
Oto król Jozafat jest przerażony z powodu niebezpieczeństwa zagrażającego mieszkańcom Judei. Sąsiadujący królowie zawiązali koalicję przeciw Jozafatowi i ze wszystkich stron okrążyli jego królestwo.
Jozafat zwrócił się o pomoc do Jahwe. Wtedy Duch Boży przemówił przez lewitę Jachajzela: „Nie bójcie się i nie lękajcie tego wielkiego mnóstwa, albowiem nie wy będziecie walczyć, lecz Bóg”
(2 Krn 20, 15). Jozafat, wyruszając w bój, powiedział: „Zaufajcie waszemu Bogu Jahwe, a ostaniecie się, zaufajcie Jego prorokom, a będzie się wam powodziło” (zob. 2 Krn 20, 1-4.14-15.17b 20.)
Izraelici zwyciężyli. Nie musieli nawet wcale walczyć, bowiem Jahwe sprawił, że powstało zamieszanie w obozie wrogów i zwycięstwo zostało po stronie Izraela. Fakty historyczne tego opowiadania stały się
tłem innego zdarzenia, którego nie da się wytłumaczyć rozumem, ale „interwencją z góry”, czyli wkroczeniem Boga Jahwe.
Opowiadanie to zostało tak skonstruowane w Biblii, aby uwypuklić, że to nie zabiegi i bohaterstwo wojska izraelskiego miało znaczenie i przeważyło o zwycięstwie, ale interwencja Jahwe. Warunkiem ze
strony Jozafata była wiara. Takiej wiary nie opartej na rozumie, ale na akcie zawierzenia - zaufania uczył Bóg swój Naród Wybrany. Naród ten ciągle jednak powracał do swoich zabezpieczeń i jedynie
rozumowego, opartego na własnych kalkulacjach myślenia. Akt wiary zakłada sytuację osaczenia, w której człowiek czuje się bezsilny. U Jozafata powstał lęk z powodu zagrożenia ze strony koalicji jego sasiadów,
którzy dysponowali silnieszym wojskiem niż on. Był to negatywny warunek ułatwiający zrodzenie się wiary. W sytuacjach zagrożenia człowiek potrafi wzbudzić wiarę. Mówi się: jak trwoga, to do Boga. Ale
jest to dopiero początek drogi. Właściwa wiara zaczyna się wtedy, gdy człowiek zwraca się do Boga czy to w modlitwie - jak to zrobił Jozafat i cały lud izraelski - albo w jakimś innym geście
oddania. W opisanym wydarzeniu przez słowo skierowane ustami lewity Bóg nawiązał kontakt ze swoim ludem. Słowo to zapowiadało interwencję Boga: Nie bójcie się! Bóg będzie walczył za was. Wtedy zrodziła
się wiara i zaufanie do Bożej obietnicy. Można powiedzieć, że wiara rodzi się w momencie, kiedy człowiek zaczyna liczyć jedynie na Boga i zdaje się na Jego obietnicę. Warunkiem wiary biblijnej było wzięcie
na poważnie obietnicy Bożej i oczekiwanie jej spełnienia. To całkowite zdanie się na Boga, którym jest wiara, stwarza w nas przestrzeń, gdzie Bóg może rozwinąć swoją wszechmoc. A Jego działanie jest zawsze
skierowane ku naszemu dobru. Jest powtarzający się w Biblii schemat wiary biblijnej, występujący nieustannie na kartach Starego Testamentu. Jest on powtarzany we wszystkich inerwencjach Boga Jahwe. Czytając
historie starotestamentowe dzisiaj, odkrywamy ich głębię odnoszącą się do naszego życia oraz życia różnych narodów, które wierzą w prawdziwego Boga. Wszystkie te historie prowadzą nas do źródła zbawienia,
którym jest jedynie Bóg. Jesteśmy nieustannie pod wpływem złego. Ten stan prowadzi nas do śmierci duchowej. Człowieka znajdującego się pod wpływem zła Biblia nazywa umarłym albo fałszywie istniejącym.
Bóg może nas wyprowadzić z tego stanu, odradzając nas do nowego życia. Dokonuje się to bez naszych zasług. Jedynym warunkiem jest - jak to było w historii Jozafata - wiara.
Nowy Testament przynosi nam zbawienie od zła wszelkiego. To zbawienie ofiarowuje Chrystus, który przez śmierć i zmartwychwstanie przywrócił nam na nowo życie. Św. Augustyn w dziele De civitate Dei
(O państwie Bożym) mówi, że na ziemi istnieją i będą istniały aż do końca dziejów dwa wielkie królestwa. Ich granice nie dzielą ludzi ani społeczeństw, ponieważ przebiegają wewnątrz każdej duszy ludzkiej.
Dwie miłości tworzą te dwa królestwa: miłość siebie posunięta aż do wzgardy Boga i miłość Boga posunięta aż do wzgardy siebie. W toku dziejów ludzkich odbywa się budowanie tego Królestwa Boga, rozpoczęte
już w Starym Testamencie, a wypełnione w Chrystusie. Przyjęcie Boga w Chrystusie, czyli zawierzenie Mu, to odnoszenie z Nim zwycięstwa. Zawierzenie Bogu domaga się radykalnej wiary, tzn. nawrócenia serca
do tego, co mówi Bóg, do Jego obietnicy i trwanie w niej niezależnie od ataków wrogów. „Nie wystarczy - pisze Jan Paweł II - odnawiać metody duszpasterskie, ani lepiej organizować
i koordynować instytucje kościelne, ani też z większą przenikliwością studiować biblijne i teologiczne podstawy wiary: trzeba wzbudzić nowy zapał Świętości” (Redemptoris missio, 90). Taka wiara
biblijna nigdy się nie starzeje, zawsze jest młoda i pozostanie siłą budowania Królestwa Chrystusowego tu, na ziemi. Taką wiarę przekazują nam nasi rodzice, którzy przejęli ją od naszych praojców w bogatej
polskiej tradycji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu