W kaplicy Matki Bożej na górze Cierniak koło Radochowa (dekanat Lądek Zdrój) odprawiona zostanie w tym roku Pasterka, po raz pierwszy po II wojnie światowej. Oświetlone zostaną prowadzące na szczyt schody.
Jest ich 212.
- Oświetlimy też lampionami stacje kalwaryjskie wokół kaplicy - mówi Ryszard Pełech z Lądka Zdroju (na zdjęciu), który od lat ratuje zespół pielgrzymkowy na Cierniaku. Razem z Mieczysławem
Krywienko, szefem nadleśnictwa Lądek Zdrój.
Msza św. pasterska odprawiona zostanie punkualnie o godz. 24.00, tak jak nakazuje bożonarodzeniowa tradycja.
W przyszłym roku planuje się postawić koło kaplicy wieżę widokowo-obserwacyjną. Pomoże w patrolowaniu lasów i uatrakcyjni turystycznie Cierniak. Przed II wojną światową było to jedno z najczęściej
odwiedzanych sanktuariów maryjnych na ziemi kłodzkiej. W XIX wieku pełniło na Dolnym Śląsku rolę głównego ośrodka kultu Matki Boskiej Wspomożycielki.
Kaplica, stojąca na podszczytowym spłaszczeniu góry Cierniak (595 m n. p. m.), wyrosła z cudu uzdrowienia. Otóż na początku XIX wieku zachorował na ospę Antoni Wachsmann (1809-1888) z Radochowa. Jego
skóra zaczęła przypominać korę drzewa, ropiała. Zaczął tracić wzrok. Dziewiątego dnia ślepoty oddał się w opiekę Matce Bożej. Ślubował, że jeśli wyzdrowieje, ufunduje ku Jej czci na należącej do niego
górze kaplicę. Choroba ustąpiła. Sprawa stała się głośna, bo przypadek Wachsmanna wydawał się beznadziejny. Wachsmann ślub spełnił. Po raz pierwszy Mszę św. odprawiono w kaplicy 2 lipca 1849 r. W
1854 r. kaplica otrzymała obecny kształt. Koło kaplicy mieszka pustelnik.
Pomóż w rozwoju naszego portalu