Reklama

Wydarzenia z diecezji

Adam Adamandy Kochański patronem Zespół Szkół w Dobrzyniu

39 lat musiał Kochański czekać na dzień, w którym jego imieniem nazwano naszą szkołę” - powiedział Dariusz Kłobukowski, dyrektor Publicznego Gimnazjum w Dobrzyniu nad Wisłą. Tak też istotnie było, bowiem niespełna cztery dekady upłynęły od czasu, gdy ówczesne władze ludowe nie zgodziły się, by ów jezuicki myśliciel i matematyk został obrany patronem szkoły. I pewnie gdyby nie zabiegi władz szkoły nadal pozostawałby ten wielki syn dobrzyńskiej ziemi nieznany.

Niedziela płocka 44/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sam dzień nadania Gimnazjum imienia Adama Adamandego Kochańskiego był dla dobrzynian wielkim świętem. Pierwszym punktem uroczystości była, połączona z poświęceniem sztandaru, Msza św., którą odprawił ks. kan. Wojciech Marszał, dziekan dobrzyński. W czasie homilii Ksiądz Dziekan zwrócił uwagę na potęgę ludzkiego umysłu, która wymaga jednak pracy nad sobą. „Wszystko bowiem, co piękne - powiedział - rodzi się w bólu, jak perła, która powstaje z krwi i ziarenka piasku”. Po Mszy św. uczestnicy przemaszerowali na szkolny wirydarz, gdzie odbył się historyczny dla społeczności gimnazjum apel. Akt nadania szkole imienia odczytał przewodniczący Rady Miejskiej Jerzy Żurawski. Wśród licznie zgromadzonych gości znaleźli się starosta lipnowski Przemysław Gęsicki, burmistrz Dobrzynia Czesław Bender, a także przedstawiciele Rady Miejskiej, Kuratorium, dyrektorzy szkół z powiatu lipnowskiego oraz rodzice młodzieży uczącej się w dobrzyńskim gimnazjum.
Po apelu goście mogli cieszyć się oglądaniem przygotowanej przez uczniów sztuki teatralnej o życiu i działalności Adamandego Kochańskiego, w holu można zaś było podziwiać wystawę poświeconą osiągnięciom szkoły. Mamy nadzieję, iż nowy patron będzie mobilizował uczniów i nauczycieli do stawiania sobie coraz wyższej poprzeczki.
Patron szkoły Adam Kochański, herbu Lubicz, pochodził z ziemi dobrzyńskiej, tej, która dwa wieki wcześniej wydała, coraz bardziej znanego światu, twórcę Prawa Narodów - Pawła Włodkowica. Urodził się 5 sierpnia 1631 r. - czy w samym Dobrzyniu, jak za Brownem i De Beckerem podaje Załęski, czy też gdzie indziej, w granicach ziemi dobrzyńskiej - tego na pewno powiedzieć nie można.
Po ukończeniu - jak wtedy mówiono - nauk średnich humaniorów i retoryki w Toruniu pod koniec sierpnia 1652 r. wstąpił do prowincji litewskiej Towarzystwa Jezusowego, czyli jezuitów. Po 2-letnim nowicjacie rozpoczął w Wilnie studia filozoficzne. Najazd wojsk moskiewskich w sierpniu 1655 r. na Litwę i Wilno wypędził młodych jezuitów z miasta. Czterech z nich wraz z Kochańskim przez Austrię i Węgry dotarło po kilku miesiącach do Niemiec. Po krótkim postoju w Würzburgu zostali wysłani przez przełożonych do Molsheim w Nadrenii w celu ukończenia przewidzianego kursu filozofii.
Ten krótki postój w Würzburgu był bardzo ważnym momentem w życiu Adama Kochańskiego. Tu bowiem zetknął się ze słynnym jezuickim matematykiem Schottem, który dostrzegł w nim niezwykły talent do nauk matematyczno-fizycznych i wciągnął do skromnej na razie współpracy: poprosił go o naszkicowanie figur do przygotowanego przez siebie dzieła Ogrom świata natury i sztuki. Owo dzieło stało się dla Kochańskiego punktem wyjścia do samodzielnej pracy naukowej, natknął się w nim bowiem na problemy, które pobudziły jego myśli i ukierunkowały do szukania nowych rozwiązań.
Po kilku miesiącach i konsultacji z wybitnym niemieckim matematykiem Kircherem przesłał Schottowi swoje dzieło, które ten entuzjastycznie reklamując, włącza do swego Kursu matematyki. Gnany losami świata i zakonu Kochański stale zmieniał miejsce swego pobytu, z nieustanną jednak gorliwością oddawał się pracy naukowej. W latach 60. i 70. XVII stulecia o. Adamandy przebywał w Bamberdze i we Florencji, skąd został przeniesiony do Pragi czeskiej, stamtąd do Ołomuńca i do Wrocławia. Wreszcie chciano wysłać Kochańskiego do Gdańska, który wówczas był miastem najbardziej zbliżonym w Polsce ku Zachodowi, gdy zupełnie niespodziewanie nadeszła do generała jezuitów prośba Króla Jana Sobieskiego, by zechciał mu przysłać o. Adama Kochańskiego do Warszawy. Król Jan chciał bowiem powierzyć opiece tego wybitnego matematyka swego syna Jakuba, który po ukończeniu szkół średnich przejawiał wysokie zainteresowanie naukami ścisłymi i, jak to określił Sobieski w liście z 25 czerwca 1678 r., „trudno mu znaleźć kogoś bardziej odpowiedniego, jak owego ojca Adama”. Kto podsunął Sobieskiemu Kochańskiego jako preceptora jego najstarszego syna, trudno z całą pewnością powiedzieć. Mógł to być któryś z jezuitów stojących blisko króla, mógł to być wreszcie sam Heweliusz, z którym Kochański korespondował, a którego z okazji wizyty w Gdańsku Sobieski odwiedził.
Przybycie Kochańskiego do Warszawy opóźniło się nieco ze względu na jego pobyt w uzdrowiskowych Cieplicach. W Warszawie stan jego zdrowia ciągle się pogarszał i w roku 1695 Kochański poprosił o pozwolenie na dłuższy wyjazd do Cieplic. Tu korzystał z gościnności hrabiego Clary-Aldringena, starego przyjaciela i mecenasa z czasów praskich, który zaprosił go do swego pałacu. Mimo złego stanu zdrowia Kochański ciągle pracował. Pomocą służył mu przywieziony z Warszawy technik, który budował potrzebne do eksperymentów urządzenia. Pochłonięty do końca pracą o. Adam Adamandy Kochański zmarł 17 maja 1700 r.
Kochański był postacią liczącą się w ówczesnym świecie naukowym. Dowodem na to niech będzie sam fakt korespondowania, już od wczesnych lat jezuickich, z uczonymi i sławnymi ludźmi tej miary, co Gamans (wielki erudyta i historyk), Le Gobien (prokurator misji chińskiej), Grimaldi (słynny sinolog), Lana (znakomity fizyk i wynalazca), Vota (dyplomata papieski) - spośród jezuitów; spośród świeckich - Wincenty Viviani (ostatni uczeń Galileusza), Karol Rinaldini (matematyk, członek Akademii Florenckiej), Andrzej Muller (słynny orientalista niemiecki) Filip Jakub Sachs (założyciel niemieckiej akademii naukowej); książęta toskańscy - Ferdynand II i kardynał Leopold. Niejeden spośród uczonych, nie wyłączając samego Leibniza, prosił Kochańskiego o wypowiedzenie opinii o wartości swoich pomysłów. To o. Adamandy pośredniczył między nowo utworzoną w Niemczech Akademią Nauk Przyrodniczych a florencką del Cimento, między Leibnitzem a Medyceuszami. On stał się ogniwem między wielkim filozofem niemieckim a pierwszym królewskim mecenasem sztuk i nauk w Polsce - Sobieskim. On to wreszcie, zdaniem Baruziego, zbliżył Leibniza do świata słowiańskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pro-life. Pro-love. Rodzina na medal

[ TEMATY ]

rodzina

Rycerze Kolumba

prolife

p. Maciej Maziarka

Może nawet nie nazwalibyśmy się wyłącznie pro-life, a bardziej pro-love. To, co św. Jan Paweł II nazywał cywilizacją życia i miłości. Rodzina, która ma korzenie w Bogu, który jest Miłością, jest Siłą dla dzisiejszego świata, dla naszych małych wspólnot, ale i dla całego narodu – mówią państwo Angelika i Michał Steciakowie – Międzynarodowa Rodzina Roku Rycerzy Kolumba, rodzice dwojga adoptowanych dzieci.

Agata Kowalska: Międzynarodowa Rodzina Roku Rycerzy Kolumba – to brzmi dumnie. W jakich okolicznościach zostali Państwo uhonorowani nagrodą? Kto może otrzymać takie wyróżnienie?

CZYTAJ DALEJ

Dni Krzyżowe 2024 - kiedy wypadają?

2024-04-25 13:08

[ TEMATY ]

Dni Krzyżowe

Karol Porwich/Niedziela

Z Wniebowstąpieniem Pańskim łączą się tzw. Dni Krzyżowe obchodzone w poniedziałek, wtorek i środę przed tą uroczystością. Są to dni błagalnej modlitwy o urodzaj i zachowanie od klęsk żywiołowych.

Czym są Dni Krzyżowe?

CZYTAJ DALEJ

Papież jedzie na Biennale w Wenecji – Watykan i sztuka współczesna

2024-04-27 11:06

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Jutro papież papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam 60. Międzynarodowa Wystawa Sztuki - Biennale w Wenecji. Ojciec Święty odwiedzi Pawilon Stolicy Apostolskiej, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet, a prezentowana w nim wystawa nosi tytuł - "Moimi oczami". Wizyta papieża potrwa około pięciu godzin obejmując między innymi Mszę św. na Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka. Jak się podkreśla, papieska wizyta będzie "kamieniem milowym w stosunku Watykanu do sztuki współczesnej".

Zapraszając Włocha Maurizio Cattelana do pawilonu Watykanu na 60. Biennale Sztuki w Wenecji, Kościół katolicki pokazuje, że jest otwarty na niespodzianki. Cattelan zyskał rozgłos w mediach w 1999 roku, prezentując swoją instalację naturalistycznie przedstawiającą papieża Jana Pawła II przygniecionego wielkim meteorytem i szkło rozsypane na czerwonym dywanie, które pochodzi z dziury wybitej przez meteoryt w szklanym suficie. Budzące kontrowersje dzieło Cattelana było wystawione również w Warszawie, na jubileuszowej wystawie z okazji 100-lecia Zachęty w grudniu 2000 r. „Dziewiąta godzina” - tak zatytułowano dzieło, nawiązując do godziny śmierci Jezusa - została wówczas uznana za prowokacyjną, a nawet obraźliwą. Ale można ją również interpretować inaczej: Jako pytanie o przypadek i przeznaczenie, śmierć i odkupienie. I z tym motywem pasowałby nawet do watykańskiej kolekcji sztuki nowoczesnej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję