Reklama

Aktualności

Franciszek: w Bożym przebaczeniu i miłosierdziu nasza radość i nadzieja

Prośmy o łaskę rozpoznania naszego Boga: znalezienia w Jego przebaczeniu naszej radości, w Jego miłosierdziu naszej nadziei - zachęcił Franciszek podczas Mszy św. w Niedzielę Bożego Miłosierdzia w Watykanie. Papież wezwał abyśmy nie lękali się doświadczenia wstydu, przestrzegł przed stanem rezygnacji z powodu naszych grzechów i zwrócił uwagę, że kiedy wyznajemy nasze grzechy odkrywamy, że właśnie grzech, który trzymał nas z dala od Pana, staje się miejscem spotkania z Nim.

[ TEMATY ]

Franciszek

Niedziela Miłosierdzia

Ks. Daniel Marcinkiewicz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Publikujemy tekst papieskiej homilii.

W dzisiejszej Ewangelii wiele razy powtarza się czasownik „widzieć”: „Uradowali się uczniowie, ujrzawszy Pana” (J 20,20); następnie powiedzieli Tomaszowi: „Widzieliśmy Pana” (w. 25). Lecz Ewangelia nie opisuje, jak Go widzieli, nie opisuje Zmartwychwstałego, uwydatnia tylko jeden szczegół: „Pokazał im ręce i bok” (w. 20). Zdaje się, jakby nam chciała powiedzieć, że uczniowie rozpoznali Jezusa poprzez Jego rany. To samo stało się z Tomaszem: on także chciał zobaczyć „na rękach Jego ślad gwoździ” (w. 25), a gdy zobaczył – uwierzył (w. 27).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Musimy podziękować Tomaszowi, mimo jego niewiary, bo nie zadowolił się usłyszeniem od innych, że Jezus żyje, ani też zobaczeniem Go w ludzkiej postaci, ale chciał wejść do wnętrza, dotknąć jego ran, znaków Jego miłości. Ewangelia nazywa Tomasza „Didymos” (w.24), czyli bliźniakiem, i jest on w tym naprawdę naszym bratem bliźniakiem. Bo i nam nie wystarcza wiedzieć, że Bóg istnieje: nie wypełnia naszego życia Bóg zmartwychwstały, lecz odległy; nie pociąga nas Bóg daleki, chociaż sprawiedliwy i święty. Nie, także i my musimy „zobaczyć Boga”, dotknąć własnymi rękami, że dla nas zmartwychwstał.

Jak to możemy zobaczyć? Podobnie jak uczniowie: przez Jego rany. Patrząc tam, uświadomili sobie, że nie kochał ich na niby i że im przebaczył, mimo że wśród nich byli tacy, którzy się Go zaparli i którzy Go opuścili. Wejście w Jego rany to kontemplowanie bezgranicznej miłości, wypływającej z Jego serca. To zrozumieć, że Jego serce bije dla mnie, dla ciebie, dla każdego z nas. Drodzy bracia i siostry, możemy uważać się i określać za chrześcijan i mówić o wielu pięknych wartościach wiary, ale podobnie jak uczniowie potrzebujemy widzenia Jezusa dotykając Jego miłości. Tylko w ten sposób możemy dotrzeć do istoty wiary i, podobnie jak uczniowie, znaleźć pokój i radość (por. ww. 19-20) silniejsze niż wszelkie wątpliwości.

Reklama

Tomasz, widząc rany Pana, zawołał: „Pan mój i Bóg mój!” (w. 28). Chciałbym zwrócić uwagę na przymiotnik powtarzany przez Tomasza: mój. Jest to przymiotnik dzierżawczy i, jeśli się zastanowimy, mogło by się zdawać nie na miejscu odnoszenie go do Boga: jakże Bóg może być mój? Jakże mogę czynić Wszechmogącego „moim”? Tak naprawdę, mówiąc „mój”, nie dopuszczamy się bezczeszczenia Boga, ale oddajemy cześć Jego miłosierdziu, ponieważ to On chciał „stać się naszym”. I tak jak w historii miłosnej, mówimy Jemu: „Dla mnie stałeś się człowiekiem, dla mnie umarłeś i zmartwychwstałeś, a zatem jesteś nie tylko Bogiem; jesteś moim Bogiem, jesteś moim życiem. W Tobie znalazłem miłość, której szukałem i o wiele więcej niż kiedykolwiek myślałem”.

Bóg nie jest urażony, by być „naszym”, ponieważ miłość wymaga zaufania, miłosierdzie wymaga zaufania. Już na początku Dekalogu Bóg powiedział: „Ja jestem Pan, twój Bóg” (Wj 20, 2) i powtórzył: „ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym” (w.5). Oto propozycja Boga, zazdrosnego miłującego, który przedstawia się jako „twój” Bóg. A ze wzruszonego serca Tomasza płynie odpowiedź: „Pan mój i Bóg mój!”. Wchodząc dzisiaj poprzez rany w tajemnicę Boga, rozumiemy, że miłosierdzie nie jest jedną z wielu Jego cech między innymi, lecz pulsem Jego serca. A zatem, podobnie jak Tomasz, nie żyjemy już jako uczniowie wątpiący, pobożni, lecz niezdecydowani; stajemy się i my prawdziwymi rozmiłowanymi w Panu! Nie bójmy się tego słowa: rozmiłowani w Panu!

Jak możemy zakosztować tej miłości, jak możemy dzisiaj dotknąć miłosierdzia Jezusa? Wskazuje to stale Ewangelia, gdy podkreśla, że w wieczór Wielkanocy (por. w. 19), to znaczy właśnie dopiero co zmartwychwstały Jezus jako pierwszy dar daje Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów. Aby doświadczyć miłości trzeba przez to przejść: pozwolić, by nam przebaczono. Stawiam pytanie sobie i każdemu z was: czy pozwalam, by mi przebaczono? Aby doświadczyć tej miłości musimy przez to przejść: czy pozwalam, by mi przebaczono?. Ależ Ojcze, pójście do spowiedzi wydaje się trudne. Jesteśmy kuszeni, aby wobec Boga postępować tak, jak uczniowie w Ewangelii: zabarykadować się za zamkniętymi drzwiami. Uczynili to ze strachu, a my też się boimy, wstydząc się otworzyć się i wyznać grzechy. Niech Pan obdarzy nas łaską zrozumienia wstydu, postrzegania go nie jako zamknięte drzwi, lecz jako pierwszy krok spotkania. Gdy doświadczamy wstydu, winniśmy być wdzięczni: oznacza to, że nie godzimy się na zło, i to jest dobre. Wstyd jest tajemnym zaproszeniem duszy, która potrzebuje Pana, by przezwyciężyć zło. Dramat pojawia się wtedy, gdy już nie wstydzimy się niczego. Nie lękajmy się doświadczenia wstydu! I przejdźmy od wstydu do przebaczenia! Nie lękajcie się wstydu!

Reklama

Natomiast istnieją takie drzwi zamknięte przed przebaczeniem Pana, jakimi jest rezygnacja. Doświadczyli tego uczniowie, którzy w dzień Paschy z goryczą zauważyli, że wszystko powróciło do stanu poprzedniego: nadal byli w Jerozolimie, zniechęceni; „rozdział Jezusa” wydawał się skończony i po długim czasie przebywania z Nim nic się nie zmieniło. Ulegamy zniechęceniu. Także i my możemy pomyśleć: „ Od tak dawna jestem chrześcijaninem, ale nic się nie zmienia, zawsze popełniam te same grzechy”. Zatem zniechęceni, wyrzekamy się miłosierdzia. Ale Pan nas wzywa: „Czy nie wierzysz, że moje miłosierdzie jest większe od twojej nędzy? Czy powracasz do grzechu? Stale powracaj do proszenia o miłosierdzie a zobaczymy, kto wygra!”. Poza tym wie o tym ten, kto zna sakrament przebaczenia - to nieprawda, że wszystko pozostaje tak jak było. Za każdym razem otrzymując przebaczenie jesteśmy pokrzepieni, doznajemy otuchy, bo za każdym razem czujemy się bardziej miłowani, brai w ramiona przez Ojca. A kiedy, będąc miłowanymi upadamy ponownie, doświadczamy więcej bólu niż wcześniej. Jest to ból dobroczynny, który powoli oddziela nas od grzechu. Odkrywamy wtedy, że siłą życia jest otrzymanie Bożego przebaczenia i pójście naprzód, od przebaczenia do przebaczenia. Tak toczy się życie: do wstydu do innego wstydu, od przebaczenia do przebaczenia. To właśnie jest życie chrześcijańskie.

Obok wstydu i rezygnacji są jeszcze inne drzwi zamknięte, czasami opancerzone: nasz grzech. Kiedy popełniam wielki grzech, jeśli szczerze mówiąc, nie chcę sobie wybaczyć, to dlaczego miałby to czynić Bóg? Te drzwi są jednak zaryglowane tylko z jednej strony, naszej; dla Boga nigdy nie są nieprzekraczalne. Jak naucza Ewangelia, lubi On wchodzić właśnie „przez drzwi zamknięte”, gdy wszelki dostęp zdaje się zaryglowany. Tam Bóg dokonuje cudów. Nigdy nie postanawia, by się od nas oddzielić, to my go pozostawiamy na zewnątrz. Ale kiedy wyznajemy nasze grzechy, ma miejsce coś niesłychanego: odkrywamy, że właśnie ten grzech, który trzymał nas z dala od Pana, staje się miejscem spotkania z Nim. Tam Bóg zraniony w swej miłości wychodzi naprzeciw naszym ranom. I czyni nasze nędzne rany podobnymi do swoich chwalebnych ran: zachodzi przemiana moja nędzna rana staje się podobna do jego ran chwalebnych. Ponieważ On jest miłosierdziem i dokonuje cudów w naszych nędzach. Podobnie jak Tomasz, prośmy dzisiaj o łaskę rozpoznania naszego Boga: znalezienia w Jego przebaczeniu naszej radości, w Jego miłosierdziu naszej nadziei.

2018-04-08 12:19

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#przyMiłosiernym – inicjatywa przed Niedzielą Miłosierdzia

[ TEMATY ]

Faustyna

Niedziela Miłosierdzia

Episkopat.news

Duszpasterstwo Młodzieży Archidiecezji Krakowskiej razem z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach zachęca do lektury „Dzienniczka” św. Siostry Faustyny i publikowania zdjęć z wizerunkiem Jezusa Miłosiernego w mediach społecznościowych z hasztagiem #przyMiłosiernym.

Duszpasterze młodzieży archidiecezji krakowskiej zwracają uwagę, że w tym roku nie tylko Wielkanoc, ale także Niedzielę Miłosierdzia przeżywać będziemy #mimoDrzwiZamknietych. - Nie jest łatwo, więc tym bardziej zależy nam na tym, aby ten czas był nie tylko okazją do obejrzenia transmisji z Łagiewnik, ale czasem żywego, pełnego rabanu napełniania Internetu orędziem o Bożym Miłosierdziu! W końcu to jest obecnie, przy tych zamkniętych drzwiach, kawał naszego świata – czytamy na oficjalnym fanpage’u duszpasterstwa młodzieży.

CZYTAJ DALEJ

Wzór pracowitości i pobożności

Niedziela sosnowiecka 18/2021, str. IV

[ TEMATY ]

św. Zyta

Piotr Lorenc/Niedziela

Wizerunek św. Zyty w sosnowieckiej bazylice katedralnej

Wizerunek św. Zyty w sosnowieckiej bazylice katedralnej

Święta Zyta jest znana w diecezji z przepięknego ołtarza w sosnowieckiej bazylice katedralnej, którego konserwacja jest właśnie na ukończeniu.

Neobarokowy, drewniany ołtarz św. Zyty jest polichromowany i złocony. Między dwoma kolumnami znajduje się obraz św. Zyty. W środku zwieńczenia nastawy jest ozdobny kartusz z monogramem Matki Bożej. Po bokach są ustawione dwie figury: św. Barbary i św. Łucji. Ołtarz jest dziełem Pawła Turbasa i powstał w latach 1904–1906. – Od ponad roku ołtarz przechodzi kapitalny remont. Zdemontowane elementy snycerki trafiły do krakowskiej pracowni Aleksandra Piotrowskiego „Rearte”, gdzie zostały poddane gruntownej konserwacji. Natomiast mensa ołtarza pozostała w katedrze i była odnawiana na miejscu. Mieliśmy takie założenie, że remont miał być zakończony na Wielkanoc 2020 r., ale z powodu pandemii i kwarantanny, którą przechodzili kolejni pracownicy, tempo prac uległo nieznacznemu opóźnieniu – wyjawia kulisy renowacji ks. Jan Gaik, proboszcz parafii katedralnej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Sosnowcu.

CZYTAJ DALEJ

Jaworzyna Śląska. Ostatnie pożegnanie Tadeusza Papierza, taty ks. Krzysztofa

2024-04-27 15:48

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

Jaworzyna Śląska

ks. Krzysztof Papierz

pogrzeb taty kapłana

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył bp Marek Mendyk

Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył bp Marek Mendyk

Proboszcz parafii św. Jakuba Apostoła w Ścinawce Dolnej wraz z najbliższą rodziną i zaprzyjaźnionymi kapłanami odprowadził swojego ojca Tadeusza na miejsce spoczynku.

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w sobotę 27 kwietnia w kościele św. Józefa Oblubieńca NMP w Jaworzynie Śląskiej. Mszy świętej przewodniczył bp Marek Mendyk. W modlitwie i żałobie ks. Krzysztofowi towarzyszyła nie tylko rodzina i kapłani, ale także siostry zakonne oraz wierni, którzy przybyli z parafii, gdzie posługiwał syn zmarłego: ze Świebodzic, Strzegomia i Ścinawki Dolnej.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję