24 października był niezwykłym dniem dla naszej parafii. Dzięki staraniom ks. Andrzeja Łuszcza i tutejszego KSM-u udało się zaprosić Mieczysława Szcześniaka na galowy koncert do naszego kościoła obchodzącego
w tym roku 100-lecie istnienia.
„Staraliśmy się przygotować wszystko jak najlepiej” - powiedziała jedna z osób zaangażowanych w przygotowanie koncertu. Kościół został wypełniony po brzegi. Zapanowała cisza. Reflektor
oświetlał ołtarz udekorowany złotymi barwami jesieni.
Rozległa się muzyka. Swój koncert Artysta rozpoczął piosenkę Nim świt obudzi dzień. I tak też się stało. Obudził w nas wszystkich ducha miłości i prawdy. Artysta tak wielkiej klasy między swoimi utworami
dawał niezwykłe świadectwo o Bogu. Mówił otwarcie, bez wyszukanych słów o tym, jak wiara wpłynęła na jego życie. Dziękował za talent. Barwa, głębia i moc głosu niesamowicie oddziaływała na słuchaczy.
Szcześniak śpiewał z zamkniętymi oczyma - jak później sam stwierdził - to mu pomaga. Kiedy wybrzmiała ostatnia piosenka, rozległy się oklaski na stojąco. Na koniec jako podziękowanie za gromkie
brawa Mietek zaśpiewał wiązankę pieśni religijnych, m.in. Niech będzie chwała, Jezus jest tu. Była to niezwykła modlitwa dziękczynna.
Po występie Mieczysław został obdarowany kwiatami przez dzieci i młodzież z naszej parafii. „Dajcie innym to, co byście najbardziej chcieli dostać” - tymi słowami podziękował za
ten mały dar od serca. Po chwili słowa podziękowania wyraził proboszcz ks. Witold Batycki: „Niezwykła radość ogarnęła nas za sprawą tak świetnego Artysty. Podziękujmy Bogu za tak wspaniałych ludzi”.
Nazajutrz proboszcz ks. Witold Batycki wraz z ks. Andrzejem Łuszczem wybrali się z Mieczysławem Szcześniakiem na wycieczkę do Lwowa. Artysta był zafascynowany architekturą i kulturą tego miasta.
Cieszymy się niezmiernie, że koncert doszedł do skutku. Wydarzenie to uświetniło obchodzone w tym roku 100-lecie istnienia naszego kościoła w Lubyczy Królewskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu