Reklama

Niedziela Łódzka

Jubileusz abp Władysława Ziółka

Arcybiskup senior archidiecezji łódzkiej Władysław Ziółek obchodzi w tym roku 60-tą rocznicę przyjęcia święceń kapłańskich. Z tej okazji dostojny jubilat 16 czerwca sprawował Mszę świętą w archikatedrze łódzkiej, którą koncelebrował kardynał nominat abp Konrad Krajewski, były ceremoniarz papieski Jana Pawła II – abp Piero Marini i abp Grzegorz Ryś.

[ TEMATY ]

jubileusz

Łódź

Piotr Drzewiecki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Póki mogę, chcę podnieść kielich zbawienia i wezwać imienia Pana. Chcę złożyć ofiarę pochwalną i wypełnić me śluby dla Pana przed całym jego ludem. Czynię to dziś podczas tej uroczystej liturgii wobec was wszystkich bracia i siostry. – mówił arcybiskup senior Władysław Ziółek.

Kazanie wygłosił obecny metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś. – Mogę dać absolutne świadectwo tego, że ksiądz arcybiskup ma w sobie postawę kapłańską! Dzisiaj się rzadziej pokazuje, rzadziej pełni funkcje, ale mogę powiedzieć, że nie raz zdarza mi się zajechać tam na Rudę Pabianicką i prości: księże arcybiskupie, proszę bo nie mogę – proszę o zastępstwo. Jeszcze w życiu nie powiedział, że nie! Jest zawsze do dyspozycji, zawsze chętny, w każdej chwili. To jest ta postawa, kiedy może, otwarty jest na działanie. W kapłaństwie idzie o wybór życia, nie tylko o czynności nawet najświętsze. Zostawili wszystko i poszli, za Nim. To jest słowo opisujące tajemnie życia kapłańskiego i świetnie opisuje tajemnicę życia księdza arcybiskupa Władysława. On taki jest, taki jest! – mówił abp Ryś. – Dziękujemy dziś Bogu za 60 lat życia arcybiskup Władysława kapłaństwem służebnym. Właśnie tak opisał je Sobór, z którym ksiądz arcybiskup narodził się do kapłaństwa. Ile razy  Sobór mówi o kapłaństwie królewskim – chrzcielnym, mówi o kapłaństwie powszechnym, które wszyscy mamy. A kiedy mówi o kapłaństwie, które otrzymujemy na mocy święceń, tyle razy Sobór mówi – kapłaństwo służebne! (…) – Te trzy słowa: zostawił, złożył ofiarę, stał się sługą, to są słowa opisujące kapłaństwo, które zostały wcielone w życie księdza arcybiskupa. Mógłby się ktoś zapytać: czy można być przy tych słowach szczęśliwy w życiu? To jest pomysł na szczęście? To jest pomysł na przeżycie człowieczeństwa? Tak, to jest pomysł na szczęśliwe życie! Bardzo dziękujemy księże arcybiskupie za to, że teraz nie wiele do nas mówisz, ale wcielasz słowo Boże o kapłaństwie, bardzo dziękujemy za to!  Ad Multos Anno! – zakończył metropolita łódzki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Po komunii wszyscy zgromadzeni w katedrze odśpiewali uroczyste Te Deum, a następnie pozdrowienia i błogosławieństwo od papieża Franciszka przekazał kardynał abp Konrad Krajewski.

Na zakończenie głos zabrał abp Władysław Ziółek: – Brakuje słów, które mogłyby oddać moją wdzięczność Panu Bogu za to, co w moim życiu stało się darem i tajemnicą. Brakuje słów, by należycie podziękować tym wszystkim, którym tak wiele zawdzięczam w porządku duchowym i materialnym. Zdaje sobie sprawę, że jakakolwiek próba wyrównania tego, co mi wyświadczył Bóg jest żadną miarą niemożliwa – mówił wzruszony. Następnie przyjmował osobiste życzenia od kapłanów, osób konsekrowanych i wiernych.

2018-06-17 21:23

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bóg wybiera czas i miejsce

Niedziela lubelska 6/2013, str. 6-7

[ TEMATY ]

jubileusz

Paweł Wysoki

Mszy św. przewodniczył abp Stanisław Budzik

Mszy św. przewodniczył abp Stanisław Budzik

Parafia pw. Trójcy Przenajświętszej w Lublinie świętowała jubileusz 20-lecia istnienia. Z tej okazji dziękczynną Mszę św. na Felinie sprawował abp Stanisław Budzik

Dwie dekady modlitwy i pracy na rzecz dobra wspólnego zaowocowały wyjątkową parafią, usytuowaną na obrzeżach miasta. Idea powołania nowej wspólnoty parafialnej, później budowy kościoła, a obecnie trudu wznoszenia domu parafialnego, połączyła mieszkańców oddalonej od centrum miasta dzielnicy mocnymi więzami. Na tym polu niemałe zasługi mają dwaj proboszczowie: najpierw ks. Jan Bednara, a od 2007 r. ks. Jan Bielak, którzy z wciąż zasiedlających bloki Felina rodzin potrafili stworzyć prawdziwą wspólnotę wspólnot.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Beata Kempa dla portalu niedziela.pl: Przyglądałam się temu szaleństwu Zielonego Ładu z niedowierzaniem

2024-04-25 10:01

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Beata Kempa

Grzegorz Boguszewski

Beata Kempa

Beata Kempa

Ostatnia kadencja Parlamentu Europejskiego obfitowała w szereg absurdalnych dyskusji - powiedziała portalowi niedziela.pl Beata Kempa. Jak podkreśliła europoseł Suwerennej Polski kompletną aberracją było m.in. ponad sto debat, które łajały Polskę tylko dlatego, że w naszym kraju były konserwatywne rządy.

Beata Kempa dodaje, że w Europie jest sporo problemów gospodarczych spowodowanych nie tylko wojną na Ukrainie, ale także Zielonym Ładem. A to pcha elity europejskie, bojące się teraz własnych wyborców, do debat, które mocno elektryzują społeczeństwa ideologicznie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję