Reklama

Spoglądając

Tsunami za i przed nami

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mieliśmy trzymać kciuki za nich. Za Marka Kamińskiego i Jana Melę, którzy w tym samym czasie zdobywali biegun południowy. Udało im się. Krok po kroczku. Stanęli na samym czubku ziemi. Zapomnieliśmy jednak o nich. Nie starczyło sił, ręce nam opadły, gdy ziemia w innej części świata na kroki ludzkie zareagowała groźnie. Nagle i niespodziewanie pochłonęła setki tysięcy ludzi. Tsunami w Azji.
Jan Mela, 15-letni niepełnosprawny chłopiec, sam przekonywał swoich rówieśników - jeszcze przed wyjściem po raz drugi (wcześniej na biegun północny również z Markiem Kamińskim) - że nie można spoczywać na laurach i trzeba zawsze iść dalej. Swoim czynem dowiódł, że pomimo ciężkiego kalectwa można osiągnąć to, co wydaje się wręcz niemożliwe. Oglądając w telewizji relacje z wyprawy, ich zmagania się z trudnościami, chciało się powiedzieć Bogu: „Gdy patrzę na Twe niebo, dzieło Twych palców, księżyc i gwiazdy, któreś Ty utwierdził: czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, i czym syn człowieczy, że się nim zajmujesz?” (Ps 8, 4-5).
W tym samym czasie w Azji ziemia pokazała swą inną siłę. Nagle wyłoniła się woda, tony szlamu, a w nich konający krzyk mieszkańców i turystów. Do dzisiaj między stertami kolorowych, poniszczonych ciał - płacz i ból.
Pod Kamińskim i Melą nie zadrżała ziemia. Nie otworzyła się dla nich czeluścią, głębią piekieł. Są widocznie jeszcze takie kroki ludzkie, które niosą pokój i ufność, które wzbudzają uczucia niekłamanej wdzięczności wobec Stwórcy. Dalej jednak jest ich mało. Na miejscu tragedii od pierwszego dnia grasują złodzieje i porywacze. Polują na ofiary, które przeżyły. Hieny i szakale o ludzkiej twarzy, szukające żeru i zysku czerpanego z tragedii.
Nie ma końca biblijnego potopu. Może się niebawem okazać, że zło moralne wyrządzone niewinnym jest bardziej tragiczne niż to, jakie przyniósł rozpętany żywioł. Człowiek bez sumienia może przecież wyrządzić krzywdę stokroć gorszą. Ten ból już znamy. Aż zastanawiające, że jeszcze mówimy tylko o Azji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Ryś: w Kościele nic nie dzieje się bez Ducha Świętego!

2024-05-16 21:20

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

- Lubię przypominać, że Duch Święty jest jak woda - jest pokorny. Z wodą jest tak, że niczego bez niej nie ma, ale nikt jej nie zauważa – mówił kard. Grzegorz Ryś podczas spotkania autorskiego.

16 maja w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi odbyło się spotkanie z kard. Grzegorzem Rysiem poświęcone jego najnowszej książce „Duch Święty”. Wydarzenie rozpoczęło się modlitwą, po której metropolita łódzki odniósł się do treści książki, podkreślając znaczenie miłości i nadziei w Duchu Świętym.

CZYTAJ DALEJ

Proroctwo św. Andrzeja Boboli. Czy wypełniły się słowa Patrona Polski?

[ TEMATY ]

św. Andrzej Bobola

Episkoapt News

Święty Andrzej Bobola nie pozwolił o sobie zapomnieć – sam zaczął upominać się o swój kult. Po śmierci ukazał się w Pińsku, Wilnie aż wreszcie w Strachocinie. Joanna i Włodzimierz Operaczowie w swojej najnowszej książce – biografii św. Andrzeja Boboli „ Boży Wojownik” poszukują odpowiedzi dotyczących specjalnej misji świętego oraz opisują proroctwo, które wyjawił o. Alozjemu Korzeniewskiemu.

Dominikanin o. Alojzy Korzeniewski należał do ludzi twardo stąpających po ziemi. Był wcześniej nauczycielem fizyki w gimnazjum w Grodnie i przełożył na język polski holenderski podręcznik do tego przedmiotu. Interesował się między innymi nowatorską ideą lotów balonem. Gdy w Grodnie zamieszkał wywieziony przez Rosjan ostatni król Polski Stanisław August Poniatowski, odwiedzał o. Korzeniewskiego w jego laboratorium i rozmawiał z nim o balonach. Po wojnach napoleońskich dominikanin trafił do Wilna. Jako płomienny kaznodzieja często poruszający tematy patriotyczne naraził się władzom carskim, które zmusiły jego przełożonych do zakazania mu głoszenia kazań i słuchania spowiedzi.

CZYTAJ DALEJ

Ksiądz Jan Długosz w różnych odsłonach

2024-05-17 15:27

[ TEMATY ]

konkurs plastyczny

Kłobuck

parafia św. Marcina

ks. Jan Długosz

MOK

Maciej Orman/Niedziela

W Miejskim Ośrodku Kultury im. Władysława Sebyły w Kłobucku odbyła się gala podsumowująca II Regionalny Konkurs Plastyczny „W kłobuckim kościele jest skarbów wiele”, zorganizowany przez miejscową parafię św. Marcina – sanktuarium Matki Bożej Kłobuckiej Niepokalanej Ucieczki Grzeszników.

Tym razem uczestnicy mierzyli się z tematem: „Ksiądz Jan Długosz – polski kronikarz i... proboszcz w Kłobucku”. Ich zadaniem było wykonanie pracy o charakterze symbolicznym, ukazującej związek ks. Długosza ze sprawowaniem probostwa w Kłobucku w latach 1434-49.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję