Kard. Glemp uczynił bardzo wiele dla Kościoła na Białorusi i na Wschodzie - powiedział abp Tadeusz Kondrusiewicz w rozmowie z KAI. Metropolita mińsko-mohylewski wskazał na wielkie zasługi Zmarłego dla dialogu z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym. Ponadto niezapomniana zostanie wielka pomoc duchowa i materialna kard. Glempa jakiej udzielał dla katolików na Wschodzie.
Publikujemy wspomnienie abp. Kondrusiewicza:
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Znałem go bardzo dobrze jako prymasa Polski, duszpasterza i po prostu jako człowieka. Poznałem go osobiście w 1988 r., kiedy byłem jeszcze proboszczem w Grodnie. Dowiedziałem się, że kardynał ma odwiedzić Białoruś. Były to jeszcze trudne czasy dla Kościoła. Jeden z księży pracujących na Litwie zadzwonił do mnie podając program jego wizyty i później towarzyszyłem podczas całej wizyty kard. Glempowi, który wówczas odwiedził Grodno, Lidę, Nowogródek, Nieśwież, Mińsk, Pińsk i Brześć. Był człowiekiem otwartym i bardzo życzliwym. Po prostu przyciągał do siebie ludzi. Bardzo interesował się sytuacją Kościoła na Białorusi, wspierał i bronił nas przed białoruskimi władzami. Potem wielokrotnie zapraszał mnie do siebie. Spotykaliśmy się nie tylko w Warszawie, ale i na synodach w Watykanie i innych ważnych konferencjach międzynarodowych.
Przełomowa była także jego wizyta w 1998 r. oraz udział we uroczystościach milenium chrztu Rusi w Moskwie. Spotkał się z patriarchą Aleksym II i metropolitą Cyrylem, przewodniczącym Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego (OWCS). Podziwiałem go za umiejętne i mądre prowadzenie dialogu nie tylko z hierarchami Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, ale i z władzami świeckimi. Ceniono go za szerokie horyzonty myślowe. Kard. Glemp uczynił bardzo wiele dla Kościoła na Białorusi i na Wschodzie. Po jego wizycie w 1988 r. zmieniła się sytuacja Kościoła katolickiego w tym regionie. To on wyraźnie powiedział, że na tych terenach żyją katolicy, którzy potrzebują biskupów, księży i świątyń. Ówczesna wizyta był dla nas wszystkich opatrznościowa. Potem rozpoczęła się wielka fala pomocy duchowej i materialnej Kościołowi na Wschodzie. Byliśmy przyjaciółmi i teraz modlę się o spokój duszy wielkiego duszpasterza i człowieka.