Reklama

Na krawędzi

Wielkopostna dekomunizacja

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Awantura wokół tej listy ma posmak groteski. Wildstein wyniósł z Instytutu Pamięci Narodowej kawałek katalogu i zrobiła się nieziemska awantura. Gazeta Wyborcza nazwała ten katalog wielkimi literami na pierwszej stronie listą ubecką, która krąży jak widmo po Polsce, a potem małym druczkiem napisała, że to faktycznie katalog. Nagle zacząłem dostawać listy od przyjaciół, którzy zaczęli się tłumaczyć, dlaczego ich nazwisko znalazło się na liście. Moje nazwisko na pewno też jest w IPN-owskim katalogu (tyle, że pewnie nie w Warszawie), bo w końcu mnie przesłuchiwali, śledzili, robili rewizje w domu, wyrzucali z pracy, na koniec internowali - jak ma mnie nie być w spisie? I co z tego?
Rzecz w tym, że cała ta awantura jest trochę nie na temat. I nie chodzi mi nawet o to, że wszystko koncentruje się na donosicielach, a nie na tych, którzy ich donosicielstwo kupowali, inicjowali, do zdrady zmuszali. Cała konstrukcja tzw. lustracji opiera się na pomyśle, że winien jest nie ten, kto donosił, nie ten, kto łamał ludzkie charaktery, nie ten, kto podtrzymywał nieludzki system, ale ten, kto teraz kłamie, że tego nie robił. To tak, jakby powiedzieć, że zdradzać, donosić, przyczyniać się do nieszczęścia bliskich ludzi jest w porządku, pod warunkiem, że się „uczciwie” do tego przyzna.
Absurd i groteska!
Ale na tym nie koniec. Komuniści starali się zaprowadzić w Polsce system totalitarny - nie do końca im się udało i za to chwała Panu. Jedną z podstawowych metod budowania społeczeństwa totalitarnego jest niszczenie naturalnych więzi społecznych opartych na zaufaniu, przyjaźni, miłości, przekonaniu o wspólnym systemie wartości i wspólnych celach. W to miejsce komuniści chcieli wprowadzić strach, podejrzliwość i nienawiść. Jeśli więc dzisiaj ogarnia mnie przeświadczenie, że wokół mnie wszyscy są źli, to chyba powinienem się zdekomunizować. Najlepiej, oczywiście, w konfesjonale - Wielki Post to dobry czas na taką lustrację i dekomunizację. Żeby była jasność: nie jestem przeciw lustracji ani dekomunizacji, przeciwnie - z tamtego bagna trzeba jak najszybciej wyjść. Ale sądzeniem winnych muszą się zająć kompetentnie - ludzie kompetentni, profesjonalnymi metodami, w uprawnionych urzędach i sądach. A nas, przeciętnych śmiertelników, obowiązuje stara, ewangeliczna zasada: Nie sądźcie...
W takich sprawach czasem dzieci mają lepszą intuicję niż my, starzy. Czasem naprawdę zdumiewają. Tomek, jedenastolatek z bardzo trudnym dzieciństwem, przeżył wielki ból - jego brat, Marcin, dotąd mieszkający w Domu Dziecka, został przeniesiony (coś zbyt mocno narozrabiał) do Ośrodka Szkolno-Wychowawczego. Nie wiem, co w Tomku w środku siedzi, na ile czuje się związany z rodzeństwem. W każdym razie, co jakiś czas dopytuje się o siostry, a zwłaszcza o brata i chce się z nimi spotkać. Otóż Tomek chciał Marcina zaprosić na swoje imieniny i wtedy okazało się, że Marcina nie ma... Tomek chciał wiedzieć, na jak długo Marcin został przeniesiony:
- Czy Marcin będzie tam już na zawsze?
- Nic nie jest na zawsze, Tomku...
- Tylko miłość - orzekł Tomek.
- Jeśli jest prawdziwa - potwierdziłem, choć zaparło mi dech ze zdumienia... Skąd on to wie?
Tylko pozornie odbiegłem od tematu lustracji i dekomunizacji. Jeśli bowiem „miłość jest na zawsze”, to była i w czasach PRL-u. Nie, nie - nie przyłączam się do postkomunistów. Było wówczas dużo dobra nie dzięki nim, ale pomimo ich wysiłków. Po prostu byli za słabi, by pokonać Kościół, by zniszczyć polskie poczucie wolności. Mam świadomość, że komunizm także mnie deprawował, choć - tylko dzięki Bożej łasce! - nie złamał. Ale z tym, co we mnie pozostawił, gnać muszę do spowiedzi, a nie na mównicę oskarżyciela. Natomiast historia PRL-u nie jest zapisana wyłącznie w teczkach sporządzonych przez policję polityczną. Historia powojennego 60-lecia to przede wszystkim historia heroizmu Polaków, którzy dzięki Bożej opiece zdołali przeciwstawić się najpotężniejszym totalitaryzmom i w końcu doprowadzić do upadku obydwu. Wychodzenie z przeszłości nie może koncentrować się tylko na grzebaniu w teczkach, i to najlepiej bliźnich. Dominować musi wspaniały hymn wdzięczności Te Deum laudamus!
Bo tylko miłość jest zawsze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tajemnica stygmatów Ojca Pio

Niedziela Ogólnopolska 39/2018, str. 13

[ TEMATY ]

św. Ojciec Pio

Archiwum Głosu Ojca Pio

o. Pio

o. Pio

W 2018 r. minęło 100 lat od chwili, kiedy Ojciec Pio podczas modlitwy w chórze zakonnym przed krucyfiksem otrzymał stygmaty: 5 ran na rękach, boku i nogach – w miejscach ran Jezusa Chrystusa zadanych Mu w czasie ukrzyżowania. Jak obliczyli lekarze, którzy go wielokrotnie badali, z tych ran w ciągu 50 lat wypłynęło 3,4 tys. litrów krwi. Po śmierci Ojca Pio, 23 września 1968 r., rany zniknęły bez śladu, a według raportu lekarskiego, ciało było zupełnie pozbawione krwi

Chwilę, w której Ojciec Pio otrzymał ten niezwykły dar od Boga, opisał później w liście tak: „Ostatniej nocy stało się coś, czego nie potrafię ani wyjaśnić, ani zrozumieć. W połowie mych dłoni pojawiły się czerwone znaki o wielkości grosza. Towarzyszył mi przy tym ostry ból w środku czerwonych znaków. Ból był bardziej odczuwalny w środku lewej dłoni. Był tak wielki, że jeszcze go czuję. Pod stopami również czuję ból”.

CZYTAJ DALEJ

Młody pasjonat liturgii

2024-06-04 12:34

Niedziela Ogólnopolska 23/2024, str. 68-69

[ TEMATY ]

liturgia

archiwum prywatne

Dawid Makowski

Dawid Makowski

W życiu bym nie przypuszczał, że teraz będę robił to, co robię, i to na taką skalę, ale... Pan Bóg potrafi zaskakiwać i robi to codziennie! – mówi Dawid Makowski.

Zielonogórzanin od dobrych kilku lat, mimo młodego wieku, nie tylko interesuje się, ale wręcz zachwyca liturgią i świętymi obrzędami. Na swoim koncie ma kilka książek, ponad 300 artykułów i wiele opracowań obrzędowych, a do tego współtworzy internetowy serwis, który przybliża wiernym liturgię Kościoła.

CZYTAJ DALEJ

Lektura nie tylko dla parafian

2024-06-16 17:01

[ TEMATY ]

Sanktuarium św. Józefa w Warszawie

Edgar Sukiennik

archiwum parafii św. Józefa

Dr Edgar Sukiennik w czasie prezentacji swojej książki

Dr Edgar Sukiennik w czasie prezentacji swojej książki

W diecezjalnym sanktuarium św. Józefa na warszawskim Kole zaprezentowano dzisiaj dwie publikacje dokumentujące dawne i najnowsze dzieje wspólnoty parafialnej na szerokim tle dzielnicy.

Pierwsza książka autorstwa Aldony Konkiel Kalendarium parafii św. Józefa Oblubieńca NMP w Warszawie na Kole w latach 2022–2023 to już druga publikacja z serii kalendarium parafii św. Józefa. Dwa lata temu autorka wydała drukiem obszerne kalendarium dokumentujące dzieje najnowsze parafii. Tym razem oddaje do rąk czytelników nieco krótsze, ale bardzo bogate pod względem merytorycznym kalendarium za ostatnie dwa lata. W tym czasie w parafii miało miejsce wiele ważnych wydarzeń, jak chociażby jubileusz 35-lecia nieustającej adoracji Najświętszego Sakramentu, czy ustanowienie relikwiarium ze zbiorem ponad 200 relikwii świętych i błogosławionych. To jeden z największych zbiorów relikwii w Polsce.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję