Gości, przedstawicieli prasy, radia i telewizji, powitał ks. Andrzej Chibowski, duszpasterz środowisk twórczych i sportu diecezji warszawsko-praskiej. Wyraził nadzieję, że to spotkanie będzie okazją do większej integracji środowisk dziennikarskich i zapoczątkuje owocną współpracę.
W homilii wygłoszonej podczas nabożeństwa Słowa Bożego abp Głódź podkreślił, że dziennikarstwo to nie tylko zawód, ale również i służba, która ma odniesienie do prawdy. Przypomniał słowa Jana Pawła II skierowane do dziennikarzy: „Bądźcie wierni prawdzie”. - Niestety wiemy o tym, że media często wzniecają szkodliwą iluzję, zniekształcają wizerunek rzeczywistości. Często odnosi się wrażenie, że prawda musi przegrać z kłamstwem - ubolewał abp Głódź.
Zdaniem Biskupa warszawsko-praskiego wierności prawdzie zagrażają: komercja, nastawienie na zysk, indolencja dziennikarzy nie przekazujących pełnej prawdy, a także bierność społeczeństwa, nie reagującego na przekazywanie kłamliwych informacji.
- Jeżeli nie ma reakcji odbiorców, to wielu dziennikarzy utwierdza się w przekonaniu, że można od prawdy odchodzić i wszystko jest w porządku - mówił Ksiądz Arcybiskup. Nawiązał także do przeczytanych słów Ewangelii św. Mateusza: „Wy jesteście solą ziemi” i „Wy jesteście światłem świata”. Stwierdził, że odnoszą się one także do dziennikarzy.
Po nabożeństwie odbył się panel dyskusyjny na temat Media a współczesna rzeczywistość. - Ograniczenia wolności słowa wywołują solidarny sprzeciw dziennikarzy. Dziś można mówić i pisać o wszystkim, ale czy umiemy to robić z klasą? - pytał prowadzący dyskusję ks. Andrzej Chibowski.
Według Magdaleny Bajer, przewodniczącej Rady Etyki Mediów, obecnie Polska przeżywa moment szczególnego przesilenia w życiu publicznym. - Myślę, że z tego chaosu przesilenia wyłoni się inna rzeczywistość i w niej będzie miała miejsce o wiele bardziej doniosła rola mediów. Media oczywiście będą nadal służyć informowaniu społeczeństwa. Może jednak w większym stopniu będą przewodnikiem stawiającym drogowskazy - mówiła Bajer. Zauważyła, że w ożywionej dyskusji o tzw. liście Wildsteina wyraźniejsze stają się ludzkie postawy, zarysowuje się tożsamość, weryfikują autorytety. - W dalszej perspektywie przyniesie to dobry skutek, bo tylko wyraźne tożsamości mogą prowadzić udany dialog - konkludowała Bajer.
- Dziennikarze to zwykli ludzie, emanacja naszego społeczeństwa. Są więc wśród nich i lepsi i gorsi, mniej lub bardziej zdolni. To nie jest żadna super elita. A zarazem dziennikarze są w stanie naprawdę rządzić, być demiurgami procesów politycznych, społecznych i gospodarczych. To ogromna siła i wymaga równie ogromnej odpowiedzialności - mówił Tomasz Wołek, redaktor naczelny nie ukazującego się już dziennika Życie.
O tym, że dziennikarze dysponują ogromną władzą mówił też Marek Zając, redaktor Tygodnika Powszechnego. Jego zdaniem w mediach powinny funkcjonować silne mechanizmy kontrolne, bo nie może być tak, że dziennikarzom wszystko wolno, nawet biorąc pod uwagę stopień rozkładu państwa. Potrzeba także samooczyszczenia środowiska dziennikarskiego, żeby nie doszło do skompromitowania „czwartej władzy”.
Jednym z panelistów był też redaktor naczelny Trybuny, Marek Barański, którego wypowiedź negująca sens dziennikarstwa śledczego wywołała ostrą ripostę przewodniczącej SDP Krystyny Mokrosińskiej.
Na zakończenie spotkania odbył się jeszcze program artystyczny Szukajmy Stajenki. Kolędy i pastorałki Jacka Kaczmarskiego wykonali m.in.: Zbigniew Łapiński, Jerzy Zelnik, Robert Janowski, Joanna Lewandowska i Małgorzata Czajka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu