Matko Bolesna,
łzami obmywałaś
krew Boskiego Syna.
Drżące dłonie
tuliły martwe ciało,
obejmowały głowę
w ciernistej koronie.
Całowałaś korale łez
zastygłe na Jego twarzy,
wargi zapiekłe,
usta rozchylone.
- A potem nagle
szept wiatru otworzył kwiatem
pachnące kielichy.
Poranek zaświtał
słoneczny i cichy.
Ujrzałeś grób pusty
w Józefowym ogrodzie,
odrzucony kamień
i płócienne chusty.
Dzieliłeś Syna swego
Zmartwychwstanie...
Pomóż w rozwoju naszego portalu