Pracujący w nim Robert Pajot wyjaśnił, że w Kanadzie jest zbyt wiele świątyń w stosunku do obecnych potrzeb religijnych społeczeństwa. Dlatego niektóre staną się sklepami, inne zostaną przerobione na budynki mieszkalne.
- To będzie zdecydowanie coś złego - ocenił architekt Roberto Chiotti w rozmowie z tygodnikiem archidiecezji Toronto „The Catholic Register”. Nazwał on kościoły teologią wykutą w kamieniu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W Kanadzie istnieje około 27 tys. miejsc kultu, z których jedna trzecia zostanie sprzedana, zburzona lub opuszczona w ciągu najbliższej dekady. Nie dotyczy to jednak całego kraju, bo np. w archidiecezji Toronto od początku XXI wieku niemal co roku budowany jest nowy kościół. Ma to związek z napływem imigrantów, którzy są ludźmi wierzącymi i dla których Msze odprawia się w 35 językach.
Zagrożone są natomiast świątynie na obszarach wiejskich. Np. w katolickiej diecezji Antagonish w Nowej Szkocji w ciągu minionych 12 lat już zamknięto 30 proc. kościołów. Wiąże się to z odpływem mieszkańców wsi do miast w poszukiwaniu pracy. Podobnie jest w prowincjach Nowy Brunszwik i Québec, a także w południowo-zachodniej części prowincji Ontario oraz na zachodzie Kanady.
Problemem jest także starzenie się księży, którzy zbliżając się do wieku emerytalnego lub już go osiągnąwszy nie są w stanie pełnić posługi duszpasterskiej w kilku kościołach.