Na nabożeństwa do kościoła św. Marcina przy ul. Piwnej przyjeżdżają wierni z całej Warszawy. Przyciąga ich niepowtarzalna atmosfera, piękny wystrój wnętrza, starannie celebrowana liturgia. Od czasów powojennych świątynią opiekują się Siostry Franciszkanki Służebnice Krzyża z Lasek.
Jezuicki podstęp
Reklama
Kościół św. Marcina został zbudowany w 1352 r. przez księcia
mazowieckiego Ziemowita III i jego żonę Eufemię, z przeznaczeniem
dla zakonu augustianów, których sprowadzono ze Śląska. Zakonnicy
zamieszkali w przylegającym do kościoła budynku klasztornym i opiekowali
się świątynią przez pięć wieków, do 1863 r. Kościół pełnił szczególną
rolę w monarchii. Było to ulubione miejsce królów polskich, tu odbywały
się słynne sejmiki mazowieckie.
Jak pisze Juljan Bartoszewicz w 1855 r., w swojej książce
o warszawskich świątyniach, żaden kościół w Warszawie nie był tak
dobry dla odbywania sejmików, jak właśnie augustianów. "Bo właściwie
żadnego innego nie było w mieście - pisze Bartoszewicz - wszystkie
pozostawały poza bramami i na przedmieściach (...). Kiedy więc kollegijata
zostawioną była do ważniejszych uroczystości, augustianie dla obradującej
szlachty otwarli chętnie swoje bramy i wyszli na tym dobrze, bo kościół
podnieśli w znaczeniu. Całe Mazowsze, cała szlachta odtąd znała augustianów
i kościół św. Marcina stał się narodowym kościołem Mazowsza. Często
tutaj od wrzawy szlachty szablistej drżały mury klasztorne. (...)
Jeżeli czasem krew płynęła po korytarzach, za to kiedy indziej hojnie
sypały się ofiary, bo augustianie od panów do biednej szlachty, wszędzie
mieli naówczas swoich dobrodziejów" (pisownia oryginalna).
Widocznie tej wielkiej popularności i pieniędzy pozazdrościli
augustianom jezuici, którzy swój klasztor mieli po sąsiedzku, przy
ul. Świętojańskiej. W 1628 użyli podstępu, aby klasztor przy Piwnej
zagarnąć dla siebie. Jak podaje Bartoszewicz, namówili pewną wdowę,
żeby wyprawiła w kościele św. Marcina żałobne nabożeństwo za duszę
męża, a następnie zaprosiła wszystkich zakonników do siebie na obiad.
Wdowa rzeczywiście tak uczyniła. Augustianie dali się nabrać na podstęp.
Na obiad poszli wszyscy, na czele z przeorem, pozostawiwszy na straży
klasztoru tylko brata furtiana. Lecz i na niego jezuici znaleźli
sposób. Jeden z jezuitów przekazał mu wiadomość, że pilnie woła go
przeor i musi opuścić furtę. Usłużny jezuita zaoferował jednocześnie
zastępstwo w pilnowaniu klasztoru.
"Wziąwszy więc klucze od braciszka, - ciągnie Bartoszewicz
- zaraz dał znać do swego kolegium, a wtedy jezuici naszli i prawnie
niby, jako bez właściciela prawem kaduka zajęli kościół i klasztor"
. Sprawa oparła się o sądy świeckie i duchowne. Ostatecznie jezuici
musieli ustąpić.
Pomimo odzyskania kościoła i klasztoru przyszłość nie
miała być pomyślna dla augustianów z Piwnej. Za udział w powstaniu
styczniowym w 1863 r. car Aleksander II skasował zakon augustianów,
a zakonników zmuszono do opuszczenia klasztoru. Kościół przeszedł
pod zarząd biskupa warszawskiego. W ciągu wieków trzy wielkie pożary,
w 1478 r., 1669 r. i w 1888 r. dokonały znacznych zniszczeń kościoła.
Każda odbudowa przyczyniała się do odejścia od pierwotnej,
gotyckiej architektury. W Powstaniu Warszawskim kościół i klasztor
zostały całkowicie zniszczone, wraz z bezcennymi zabytkami, a pożar
strawił cały kościół, powodując zawalenie się dachu. W ruinach zginęło
wielu powstańców i osób cywilnych, wśród nich rektor kościoła ks.
Marcin Szkopowski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Siostry z Lasek
Reklama
Po wojnie, w latach 1951-1953, władze w ramach odbudowy Starego
Miasta przydzieliły środki na odbudowę fasady, sklepienia i dachu
kościoła, które odtworzono w ich XVIII-wiecznym kształcie. Odbudowano
również klasztor z gotycką wieżą. W latach 50. istniały projekty
przeznaczenia kościoła na muzeum. W grudniu 1956 r. kard. Stefan
Wyszyński przekazał kościół i klasztor Siostrom Franciszkankom Służebnicom
Krzyża z Lasek. Od tego momentu, do dzisiaj, siostry opiekują się
świątynią.
Głównym charyzmatem sióstr jest opieka nad niewidomymi.
Taki cel wyznaczyła swoim duchowym córkom Założycielka - matka Elżbieta
Róża Czacka, której trwa proces beatyfikacyjny. Jako młoda dziewczyna
utraciła zagrożony od dzieciństwa wzrok. Cios ten przyjęła z wiarą
i zrozumiała jako swoje zadanie życiowe. Postanowiła zająć się sytuacją
niewidomych, która na początku XX w. była bardzo zła. Przez dziesięć
lat poznaje gruntownie sprawy niewidomych, pragnie ich przygotować
do pełnowartościowego życia w społeczeństwie ludzi widzących, dać
im odpowiednie przygotowanie i wykształcenie zawodowe, a przede wszystkim
ukazać sens życia poprzez umocnienie wiary w Boga i otwarcie się
na innych ludzi. W 1918 r. matka Czacka zakłada Zgromadzenie Sióstr
Franciszkanek Służebnic Krzyża, wskazując jako charyzmat służbę niewidomym
na ciele i na duszy.
Siostry opiekują się niewidomymi przede wszystkim w Laskach,
ale także w kościele św. Marcina. W przykościelnym klasztorze mieszkają
niewidome kobiety: głównie studentki, także kilka starszych pań.
Siostry przygotowują codziennie kilkadziesiąt obiadów dla niewidomych
z całej Warszawy. Niewidomi maja w klasztorze swoje comiesięczne
spotkania, Msze św., doroczne rekolekcje. Działa tu także Krajowe
Duszpasterstwo Niewidomych. Duszpasterzem jest rektor kościoła ks.
Andrzej Gałka.
Życie zakonnic to także oczywiście codzienna modlitwa.
Już o godz. 6.30 można uczestniczyć w kościele w ich wspólnotowej
Mszy św. Natomiast o 18.15 w dni powszednie oraz o 18.30 w niedziele
i święta siostry odmawiają w kościele nieszpory. Potem jest jeszcze
Różaniec i wystawienie Najświętszego Sakramentu. To jedno z niewielu
miejsc w Warszawie, gdzie można modlić się Liturgią Godzin razem
ze wspólnotą zakonną.
Joannicum
Kościół św. Marcina znany jest w całej Polsce z nabożeństw
ekumenicznych. To właśnie tu w 1962 r., z inicjatywy kard. Stefana
Wyszyńskiego odprawiono pierwsze nabożeństwo ekumeniczne. Nie bez
znaczenia było także to, że duch ekumenizmu mają wpisane w swój charyzmat
Siostry Franciszkanki. - Ks. Władysław Korniłowicz, współzałożyciel
zgromadzenia, kładł na to duży nacisk. Nakazywał otwartość na wszystkich,
którzy przychodzą: ludzi innych wyznań, niewierzących, Żydów - mówi
ks. Gałka.
W każdy ostatni czwartek miesiąca o godz. 17.30 odprawiana
jest w kościele Msza św. o jedność chrześcijan. Zapraszani są na
nią przedstawiciele bratnich Kościołów chrześcijańskich, którzy uczestniczą
w liturgii oraz głoszą na niej kazania. Po Eucharystii odbywa się
braterska agapa. Przy klasztorze działa także Ośrodek Ekumeniczny "
Joannicum". Nazwa pochodzi od imienia siostry Joanny Lossow FSK,
animatorki ruchu ekumenicznego w Polsce.
Między innymi z inicjatywy byłego rektora kościoła, dziś
biskupa włocławskiego Bronisława Dembowskiego, 25 lat temu powstała
na Piwnej pierwsza w Warszawie i jedna z pierwszych w Polsce grupa
Odnowy w Duchu Świętym. Dziś grup Odnowy działa w Warszawie wiele,
ale wszystkie one, w mniejszym lub większym wymiarze, mają swój początek
właśnie w grupie świętomarcińskiej "Maranatha". Charyzmatycy mają
swoje spotkania w kościele w każdy wtorek. O 17.30 jest Msza św.
a potem otwarte dla wszystkich spotkanie modlitewne.
W kościele św. Marcina spotykają się również członkowie
Klubu Inteligencji Katolickiej. Tradycją się już stało, że rektor
kościoła jest jednocześnie kapelanem Klubu.
Tak więc wiele grup i wspólnot spotyka się na Piwnej.
Dużo osób przyjeżdża tutaj regularnie na nabożeństwa. Jak podkreśla
ksiądz rektor, wierni przybywają z całej Warszawy, często z pokolenia
na pokolenie. Przyciąga ich klimat, niezwykła atmosfera sprzyjająca
modlitwie, piękny wystrój wnętrza, ale przede wszystkim fakt, że
wyraźnie wyczuwalny jest tu duch prawdziwej wspólnoty. Modlitwa nie
jest więc tylko spotkaniem z Bogiem, ale także z innymi ludźmi. Zawiązują
się znajomości, przyjaźnie, które potem ciągną się całe życie. Na
nabożeństwach widać, że nie jest to grupa anonimowych sobie osób.
11 listopada to oczywiście szczególny dzień dla świętomarcińskiej
wspólnoty. Wtedy przypada bowiem wspomnienie św. Marcina z Tours,
patrona kościoła. Główna, odpustowa Msza św. sprawowana jest o godz.
17.30. W tym roku przewodniczyć jej będzie o. Wacław Oszajca SJ,
który także wygłosi homilię. Po Mszy św., na klasztornych krużgankach,
odbędzie się agapa.
Olbrzymi krucyfiks
Świątynia przy Piwnej zachwyca swoim pięknem. Wnętrze w całości
zaprojektowała siostra Alma Skrzydlewska FSK. Przede wszystkim w
oczy rzuca się ogromny krucyfiks wiszący w prezbiterium - autorstwa
Jerzego Machaja. Krucyfiks widnieje na tle zielono-szarego piaskowca,
sprowadzonego z Brennej na Śląsku, którym wyłożono również dwie ściany
boczne prezbiterium. Pod krzyżem mieści się tabernakulum. Wieczna
lampka to po prostu maleńka świeczka, która nieustannie pali się
nieopodal. Główny ołtarz mieści się w przewężeniu prezbiterium, zwrócony
przodem do wiernych To rozwiązanie ołtarza wyprzedziło reformę liturgii
na Soborze Watykańskim II.
Boczne płaskorzeźby w piaskowcu, dłuta Anny Grocholskiej,
ukazują św. Marcina z Tours jako rycerza, który dzieli się swym płaszczem
z biedakiem (z lewej) i jako biskupa (z prawej). W głębi prawej nawy
jest kaplica Matki Boskiej Pocieszenia.
Z przedwojennego wyposażenia kościoła zachowała się dolna
część krucyfiksu umieszczonego na prawym bocznym filarze głównej
nawy. Górna część wykonana w żelazie została dorobiona po wojnie.
Symbolizuje ona powstanie stolicy z gruzów. Ta wymowna kompozycja
otoczona jest tablicami upamiętniającymi walki i cierpienia narodu
polskiego. Duże tablice z miedzi, ku czci poległych harcerzy, więźniów
obozów koncentracyjnych, lotników, spadochroniarzy i pułków ułańskich,
są wyrazem hołdu złożonego tysiącom bezimiennych bojowników o wolność
i niepodległość Ojczyzny.
Ciekawym i bardzo oryginalnym elementem wystroju wnętrza
są stacje drogi krzyżowej wykonane przez siostrę Skrzydlewską w technice
sgrafitto.