Planeta małp w reżyserii Tima Burtona jest nową wersją popularnego
w końcu lat 60. filmu fantastycznego (wyświetlanego na naszych ekranach),
nakręconego na podstawie powieści Pierre Boulle´a. Tamten utwór wyróżniał
się oryginalnością pomysłu - bohaterowie lądowali na planecie, gdzie
rządzą małpy, znajdujące się na wyższym stopniu rozwoju. Na końcu
okazuje się jednak, że ową planetą jest nasza ziemia, zniszczona
po wojnie atomowej. Film wpisywał się wówczas w atmosferę strachu
przed nuklearnym starciem ZSRR i USA.
Współczesna Planeta małp oparta została na podobnym pomyśle,
lecz autorzy doprowadzili do innego zakończenia. W niedalekiej przyszłości
kapitan Davidson ląduje awaryjnie na nieznanej planecie i z przerażeniem
stwierdza, że władzę sprawują tam... małpy, które traktują ludzi
jak niewolników lub zwierzęta. Staje na czele oporu i powstania ludzi
przeciwko małpom. Społeczność małp została ukazana przez reżysera
jako karykaturalne odbicie zachowań ludzkich. Mamy więc pseudodemokratyczny
senat oraz dowódców wojska i policji, na czele z okrutnym generałem
Thade, wykazującym zapędy totalitarne.
Tonacja fantastycznej opowieści serio miesza się tu więc
z satyrycznym spojrzeniem autora. W zachowaniach małpich odnajdujemy
bowiem karykaturę współczesnych ludzkich zjawisk obyczajowych. Autorzy
filmu w niespodziewanym zakończeniu przestrzegają przed ludzką pychą,
która każe dziś eksperymentować na zwierzętach (również małpach)
i wykorzystywać je do celów naukowych.
Przestroga przed pychą cywilizacyjną jest stałym motywem
literackiej i filmowej twórczości fantastycznej. Ludzkie wynalazki
i sztucznie wykreowane stwory mogą obrócić się bowiem przeciwko człowiekowi.
Przewrotny film Tima Burtona został nakręcony w intrygujących i niezwykłych
dekoracjach, współkreujących świat na nieznanej planecie. Zadziwia
także doskonała charakteryzacja aktorów, występujących jako małpy.
Planeta małp jest zatem fantastyczną baśnią, która może dać do myślenia
widzom, którzy lubią ten gatunek kina.
Pomóż w rozwoju naszego portalu