Ostatnie dni minionego roku 2005 dla mieszkańców Sobowa nie należały do najradośniejszych. Wprawdzie święta Bożego Narodzenia, początek Nowego Roku mogą i powinny być powodem do radości, ale zabrakło dla niej miejsca w sercach i oczach parafian, którzy stracili swojego Proboszcza. Środowy wieczór nie zapowiadał niczego: poświąteczny czas oktawy Bożego Narodzenia, Proboszcz solenizant przyjmował spóźnionych gości, którzy z życzeniami pukali do gościnnych drzwi plebanii, a potem Msza św. o godz. 17.00 - jak co dzień. Przy ołtarzu, zmęczony przedświątecznymi obowiązkami ks. Adam rozpoczął nieco wolniej swoją i Chrystusową Ofiarę. „W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” - jak zawsze! Przypomniał jeszcze tylko, że „Pan jest z wami”. Odpowiedź wiernych „i z duchem Twoim” stała się tak prawdziwa: próba utrzymania równowagi przy ołtarzu i śmierć, która zamknęła 36 lat życia w Sobowie. Przypieczętowane w Boże imię codzienne starania, sprawowanie sakramentów, obecność z wszystkimi mieszkańcami swojej parafii, których we Mszy św. - żywych i umarłych - polecał Panu Bogu.
Rozpoczęta modlitwa trwała tutaj aż do dnia jego pogrzebu. 30 stycznia o godz. 15.00 miała miejsce eksporta trumny z plebanii do kościoła, której przewodniczył bp Edward Frankowski - święcony razem ze zmarłym ks. Adamem. A następnego dnia o godz. 11.00 miały miejsce uroczystości pogrzebowe. W asyście wielu kapłanów z diecezji i tarnobrzeskiego dekanatu, którzy przerwali na ten dzień wizyty duszpasterskie, alumnów Wyższego Seminarium Duchownego z Rektorem i Ojcem Duchownym, pod przewodnictwem ordynariusza diecezji bp. Andrzeja Dzięgi, bp. Mariana Zimałka i bp. Edwarda Frankowskiego, parafianie sobowscy żegnali swojego pierwszego i długoletniego Proboszcza.
Pochowany na pobliskim cmentarzu komunalnym, pośród wielu swoich parafian i tarnobrzeżan, którym służył swoją kapłańską posługą, pozostawił - co zaznaczył w pogrzebowej homilii Biskup Ordynariusz - testament „rozpoczętej modlitwy, która dopełniać się ma tutaj i nie ustawać, aby przemieniała się ta ziemia, ta parafia, jak przemieniało się codzienne ciche i skromne życie księdza Adama”. Niech dobry i miłosierny Bóg, w imię którego rozpoczynał ostatnie chwile swojego życia, będzie Mu nagrodą wieczną.
Pomóż w rozwoju naszego portalu