W październiku 2005 r. skończył się Rok Eucharystii, dzisiaj więc zróbmy sobie rachunek sumienia, jak skorzystaliśmy z jego darów? Czy Chrystus Pan stał się nam bliższy i bardziej kochany przez dobrze przeżywaną Eucharystię? Czy potrafimy, oprócz Ofiary Mszy św., docenić wielką wartość adoracji Eucharystycznego Chrystusa?
O kulcie i adoracji Najświętszego Sakramentu Papież Paweł VI w encyklice Misterium fidei wypowiada następujące słowa: „W ciągu dnia wierni niech nie zaniedbują zwyczaju wizyty przed Najświętszym Sakramentem, który ma być strzeżony w kościołach z najwyższą godnością w osobnym miejscu, zgodnie z prawami liturgicznymi, ponieważ taka wizyta jest dowodem wdzięczności, znakiem miłości i wyrazem uznania dla Chrystusa Pana tam obecnego”.
A nasz Ojciec Święty Jan Paweł II w encyklice Ecclesia de Eucharistia w rozdziale 25. stwierdza: „Kult, jakim otaczana jest Eucharystia poza Mszą św., ma nieocenioną wartość w życiu Kościoła. Jest on ściśle związany ze sprawowaniem Ofiary Eucharystycznej. Obecność Chrystusa pod świętymi postaciami, które są zachowane po Mszy św. - obecność, która trwa, dopóki istnieją postacie chleba i wina - wywodzi się ze sprawowania Ofiary i służby Komunii sakramentalnej i duchowej. Jest więc zadaniem pasterzy Kościoła, aby również poprzez własne świadectwo zachęcali do kultu eucharystycznego, do trwania na adoracji przed Chrystusem obecnym pod postaciami eucharystycznymi, szczególnie podczas wystawienia Najświętszego Sakramentu. Pięknie jest zatrzymać się z Nim i jak umiłowany uczeń oprzeć głowę na Jego piersi (J 13, 25), poczuć dotknięcie nieskończoną miłością Jego Serca. Jeżeli chrześcijaństwo ma się wyróżniać w naszych czasach przede wszystkim »sztuką modlitwy«, jak nie odczuwać odnowionej potrzeby dłuższego zatrzymania się przed Chrystusem obecnym w Najświętszym Sakramencie, na duchowej rozmowie, na cichej adoracji w postawie pełnej miłości?
Ileż to razy, moi drodzy Bracia i Siostry, przeżywałem te doświadczenia i otrzymywałem dzięki niemu siłę, pociechę i wsparcie!”.
Rys historyczny adoracji
Adoracja sięga swym początkiem jeszcze Starego Testamentu. Abrahamowi Bóg nakazał służyć sobie i być nieskazitelnym. Ojciec narodów słuchał pokornie swojego Stwórcy i zawarł z nim Przymierze. Mojżesz też miał szczęście rozmawiać z Bogiem i po spotkaniu z Panem twarz jego promieniała dziwną, nieziemską światłością. Płonący krzew był znakiem Boga, Trzy Jego Osoby złączone ze sobą wielką miłością. Bóg jest ogniem, a wybrani przez Niego w niebie płoną w Nim i ta Boska nadprzyrodzona miłość stanowi ich szczęście i radość.
Przeciwnicy adoracji twierdzili, że w dawnym Kościele nie było znane wystawienie Najświętszego Sakramentu. Jednak św. Justyn i inni pisarze starochrześcijańscy podkreślają, że Eucharystię przechowywano tylko w kościele. W średniowieczu, w 1264 r., Papież Urban IV ustanowił uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (Boże Ciało), a św. Tomaszowi z Akwinu polecił napisanie Oficjum o Najświętszym Sakramencie i ułożenie pieśni, stąd wywodzi się znana nam pieśń Przed tak wielkim Sakramentem. Św. Franciszek swoją duchowość kształtował na czci Eucharystii. Wymaganie adoracji Najświętszego Sakramentu sformułował XIX Powszechny Sobór Trydencki w 1551 r. Po Soborze odżywa adoracja, w wielu kościołach odbywają się 40-godzinne nabożeństwa, a w XIX w. powstają liczne zgromadzenia zakonne, których głównym zadaniem jest nieustanne adorowanie Najświętszego Sakramentu.
Pobożność eucharystyczną skupiono jednak na Mszy św., bowiem Eucharystia - podkreśla później Jan Paweł II - „jest źródłem i szczytem życia chrześcijańskiego” - i choć pobożność eucharystyczna winna koncentrować się na tajemnicy Mszy św., to na niej się nie wyczerpuje. Sobór wzywa również do oddawania czci sakramentalnej Chrystusowi poza Mszą św.
Przykładem człowieka adoracji Najświętszego Sakramentu jest Karol de Foucauld, Francuz wywodzący się hrabiowskiej rodziny. Po przebyciu różnych doświadczeń duchowych, a nawet okresu ateizmu, nawraca się i zanurza swoje serce w miłości Chrystusa. Pragnie utworzyć zespół biednych zakonników, którzy adorowaliby Najświętszy Sakrament; nazywa ich małymi braćmi i siostrami Jezusa. Z początku przebywa w zakonie trapistów, potem mieszka w nędznej szopie u sióstr klarysek, pełniąc tam rolę służącego. Tu dojrzał do kapłaństwa i jako pierwszy mały brat odnowił życie zakonne i kapłaństwo. Głosił wzór kapłana ubogiego, kontemplatyka. Swoje szczytne ideały realizował w Afryce i tam umarł w 1916 r.
Jego mali bracia mieszkają w małych fraterniach w najbiedniejszych dzielnicach miast lub na wsi. Warto dodać, że w Starym Machnowie (niedaleko Tomaszowa) istnieje zgromadzenie Małych Sióstr Pana Jezusa. Mieszkają one w starym wiejskim domku i wykonują najprostsze prace w gospodarstwie domowym i w polu, mimo że niektóre siostry mają wyższe wykształcenie i tytuły naukowe. Siły do pracy czerpią z codziennej nieustannej adoracji Najświętszego Sakramentu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu