Lilianna Sicińska: - Jest Ksiądz Biskup wieloletnim pracownikiem naukowym Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu, byłym rektorem tej uczelni. Jak wspomina Ksiądz Biskup ten etap w życiu, tak ściśle wypełniony pracą naukową, wychowywaniem pokoleń studentów, promowaniem ich prac naukowych?
Bp Ignacy Dec: - Obecny rok jest jubileuszowym, tj. 30. rokiem mojej pracy naukowo-dydaktycznej w PWT we Wrocławiu. Rozpocząłem ją w roku akademickim 1976/77, jako adiunkt, tuż po uzyskaniu doktoratu z filozofii na KUL-u. Funkcję rektora PFT pełniłem przez 12 lat - 4 pełne kadencje: od 1992 do 2004. Ten czas, zresztą jeszcze nie tak odległy, wspominam mile. Praca naukowa zawsze mnie pociągała i przynosiła mi dużo satysfakcji. Byłem promotorem pięciu doktoratów honoris causa bardzo wybitnych osób: kard. Henryka Gulbinowicza (2 lutego 1996), kard. Josepha Ratzingera (27 października 2000), prof. Jana Kmity (15 maja 2002), kard. Angelo Sodano (9 października 2002) i prof. Franciszka Ziejki, rektora UJ (7 października 2003).
Marek Zygmunt: - Czy już w czasach szkolnych w Leżajsku przejawiał Ksiądz Biskup szczególne zainteresowania jakąś konkretną dziedziną nauki?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- W szkole średniej byłem lepszy z nauk ścisłych. Nie miałem problemów z rozwiązywaniem zadań matematycznych. Tak się złożyło, że wybrałem jednak studia humanistyczne (teologiczne). Podejście matematyczne przydało mi się jednak później w czasie studiów specjalistycznych z zakresu filozofii na KUL-u, gdzie było sporo logiki, która jest podobna do matematyki. Podobno w Akademii Platońskiej widniał napis: „Kto nie zna matematyki, niechaj tu nie wchodzi”.
MZ: - Po studiach był Ksiądz Biskup wikariuszem w parafiach św. Jakuba i Krzysztofa i Świętej Rodziny we Wrocławiu. Skąd późniejszy wybór drogi naukowej?
- To abp Bolesław Kominek, jako ordynariusz, skierował mnie na studia specjalistyczne na KUL. Propozycję przyjąłem w duchu posłuszeństwa Kościołowi. Nie była to trudna decyzja, gdyż praca naukowa mnie interesowała, chociaż także zawsze dobrze czułem się w duszpasterstwie.
Reklama
MZ: - Dlaczego wybrał Ksiądz Biskup metafizykę, historię filozofii i antropologię?
- Takie było zapotrzebowanie w diecezji. Bp Paweł Latusek wyznaczył mi taki kierunek studiów. Ja myślałem raczej o historii, gdyż byłem seminarzystą bp. Wincentego Urbana. Z zakresu historii Kościoła napisałem pod jego kierunkiem pracę magisterską i licencjacką na PWT we Wrocławiu, którą obroniłem w 1971 r. Szybko jednak przekonałem się do filozofii i tego nie żałuję. Filozofia dała mi dobre narzędzie do uprawiania teologii, co mi się ogromnie przydało, gdy byłem rektorem PWT we Wrocławiu.
LS: - Wokół jakich zagadnień skupia Ekscelencja swoje zainteresowania naukowe?
- Moja dziedzina zainteresowań to metafizyka oraz antropologia filozoficzna. Zależało mi, by wypracować integralną wizję człowieka. Jest to wizja, która wyrasta z dwóch źródeł: z doświadczenia egzystencjalnego (zewnętrznego i wewnętrznego) oraz z Objawienia. Właściwy wizerunek człowieka jest czymś niezmiernie ważnym dla wszystkich dziedzin kultury: nauki, etyki, sztuki i religii, a także dla gospodarki i polityki.
LS: - Jakie autorytety naukowe są ważne dla Księdza Biskupa?
- Jan Paweł II, Mieczysław Albert Krąpiec, Stefan Swieżawski, Jacek Woroniecki, Feliks Koneczny; a medialne: Radio Maryja, Telewizja Trwam.
LS: - Czy pełniąc obowiązki ordynariusza diecezji świdnickiej odczuwa Ksiądz Biskup tęsknotę za czasem poświęcanym nauce? Czy zachowane do dziś obowiązki wykładowcy wypełniają to miejsce?
- Z chwilą powołania mnie przez Ojca Świętego Jana Pawła II na biskupa nowo utworzonej diecezji świdnickiej posługa biskupa stała się dla mnie najważniejszym powołaniem. Z działalnością naukową jednak nie zerwałem, chociaż musiałem ją ograniczyć. Muszę jednak wyznać, że wieloletnie doświadczenie nauczyciela akademickiego ogromnie mi pomaga w posłudze biskupiej. Wobec środowiska teologicznego i akademickiego we Wrocławiu zaciągnąłem wielki dług wdzięczności.
MZ: - Czy studenci mogą liczyć u Księdza Biskupa na jakąkolwiek taryfę ulgową?
- Raczej nie. Nie uchodzę jednak, jak słyszę, za kata na egzaminach. Jak ktoś choć trochę umie, to otrzymuje ocenę pozytywną. Cieszę się, gdy studenci są dobrze przygotowani do egzaminu i uczą się nie dla stopni, ale żeby zdobyć wiedzę, która będzie narzędziem w pracy ewangelizacyjnej.
MZ: - Będąc przez wiele lat rektorem PWT, miał Ksiądz Biskup szerokie kontakty z dolnośląskim środowiskiem naukowym. A jak to wygląda obecnie?
- Co roku staram się zapraszać Kolegium Rektorów Uczelni Wrocławia i Opola do Świdnicy. Jestem też zapraszany na różne uroczystości uczelniane, choć niestety, z powodu zajęć duszpasterskich, nie mogę we wszystkich uczestniczyć.