Reklama

Życie i duchowość księżnej Anny Śląskiej (1204-1265) (2)

Niedziela legnicka 48/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ostatnie lata życia były trudne dla księżnej Anny. Oprócz cierpień fizycznych była narażona na skutki napadów rabunkowych syna Bolesława Rogatki, obłożonego klątwą kościelną, zdjętą przez Kościół w grudniu 1261 r. Dzięki temu mogła spokojnie przygotować się na śmierć, która nastąpiła 23 czerwca 1265 r.12

Księżna Anna została pochowana w kaplicy kościoła Klarysek we Wrocławiu, gdzie znajdowało się miejsce wiecznego spoczynku wielu Piastów Śląskich. Pamięć jej cnót i czynów miłosierdzia zachowała się najdłużej wśród biednych, zakonnic klarysek i franciszkanów-minorytów. Z tego zakonu pochodził anonimowy autor żywota Anny, księżnej śląskiej13. Jej pamięć uczcili synowie, Henryk III i biskup Władysław, którzy ustanowili kilka pobożnych legatów dla klarysek wrocławskich. Mimo iż potomni prosili o orędownictwo Anny u Boga, nikt nie zanotował cudów u jej grobu. Wśród licznych członków dynastii piastowskiej, zakonników i duchownych zabrakło promotora starań o beatyfikację - tak jak ona sama zajęła się uczczeniem księżnej Jadwigi14.

Jedyny obszerniejszy żywot Anny został prawdopodobnie napisany w XIII w. przez franciszkanina-minorytę z bliskiego otoczenia Herborda, spowiednika księżnej. Ma to duże znaczenie dla wiarygodności żywota, tym bardziej, że minoryci okazywali niezadowolenie z powodu niektórych decyzji Anny związanych z fundacją klarysek. Uważna lektura źródła prowadzi do ciekawych wniosków, które ubogacają naszą wiedzę o tej ważnej osobie z otoczenia św. Jadwigi.

Już pierwsze zdanie żywota rozpoczyna się od zaskakującego zwrotu: Beatissima Sancta Anna, czyli najbłogosławieńsza, co występuje w źródłach w odniesieniu do osób uważanych za błogosławionych, a następnie świętych. Może to było związane z lokalnymi zwyczajami, które później nie zostały uwzględnione w procedurach kościelnych? Mało tego, gdyż po wzmiance o Świętej Jadwidze znajdujemy wyrażenie: " Święta (Sancta) Anna" użyte całkowicie równoważnie. Wyrażenie to zostało jeszcze trzykrotnie podane w tekście żywota, co eliminuje kwestię przypadku. W tym akapicie zostało podkreślone posłuszeństwo Anny wobec św. Jadwigi, połączone z pokorą, gdyż jako królewna czeska przewyższała urodzeniem Jadwigę, pochodzącą z rodu hrabiów Andechs. Kronikarz dodał, że Anna pozyskała przyjaźń księżnej Jadwigi i poznała " prawie wszystkie tajemnice jej świętości"15.

Drugi akapit kronikarz rozpoczął od opisu Mszy św., w której uczestniczyła św. Jadwiga owinięta welonem, tylko w obecności Anny "i nikomu nie było wolno być obecnym". Wzmianka ta nie została wykorzystana przez badaczy. Można przypuszczać, że księżna Jadwiga, przeżywając głęboko tajemnice Eucharystii, bezkrwawej ofiary Chrystusa, miewała stany ekstatyczno-profetyczne i zdecydowała nie powierzać swoich tajemnic innym ludziom, z wyjątkiem Anny? Ze swej strony Anna inaczej przeżywała udział we Mszy św., gdyż na czas jej trwania zdejmowała wszystkie ozdoby "i w całej świętości upodobniała się do św. Jadwigi" . Przy sposobności dowiadujemy się o szczegółach stroju Anny, która nosiła obszerne szaty z jedwabiu i purpury, m.in. nie używała obcisłych rękawów. Cały strój miał się nadawać "do służby ołtarza", co można wytłumaczyć pobożnym zwyczajem darowania części ubiorów na ornaty i inne przybory liturgiczne. Ten akapit kończy wzmianka, że Anna praktykująca pokorę zawsze stała przed św. Jadwigą, jakby była jej służącą. Nawet jej częste ciąże nie powodowały zmiany w jej zachowaniu.

Praktykując umartwienia Anna w okresie Wielkiego Postu i Adwentu ubierała najpierw szarą tunikę, a następnie inne szaty, nie wyłączając szat kosztownych. Sposób ten praktykowała za życia męża, Henryka Pobożnego; nosiła wtedy także lniane szaty wierzchnie. W Wielkie Czwartki pomagała św. Jadwidze obmywać nogi biednym. Nadto wraz z synami obdarowywała tych biednych odzieniem.

Jako księżna udzielna, Anna miała na swoim dworze kapelana, który czasem udzielał sakramentu pokuty także św. Jadwidze, pod nieobecność jej stałego spowiednika z Zakonu Braci Mniejszych, obdarowanego przez przyszłą świętą włosiennicą, którą, w razie potrzeby, prała własnoręcznie.

Anna razem z mężem brała udział w nocnych jutrzniach odprawianych przez zakonników. Często odwiedzała chorych i ubogich, którym dawała obfite jałmużny.

Kiedy bracia mniejsi przybyli na Śląsk, Anna zamieszkała na stałe z mężem, stosownie do rad zakonników; brała dyscypliny od swojej służącej, mąż natomiast od braci. W małżeństwie oboje zachowywali czystość małżeńską, tak jak (Chrystus) Pan postanowił. Po śmierci męża Anna ubrała szarą tunikę, nie spożywała mięsa i obcięła włosy. Od Wszystkich Świętych do Bożego Narodzenia zachowywała posty, zgodnie ze zwyczajem braci mniejszych; pościła także w innych dniach w ciągu roku oraz nosiła włosiennicę jako koszulę.

cdn.



12 M. Przywecka-Samecka, op. cit., s. 12-14.

13 Rkp. Bibl. Uniw. we Wrocławiu nr IV F 193. Zob. też J. Mandziuk, op. cit., s. 537.

14 Z. Boras, Książęta Piastowscy Śląska, Wyd. 3, Katowice 1974, s. 86-125.

15 M. Cetwiński, "Anna Beatissima". Wokół średniowiecznej biografii dobrodziejki benedyktynów krzeszowskich, Krzeszów uświęcony łaską, Wrocław 1997, s. 31-37.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Jezu, uczyń serce moje miłosiernym tak, jak Twoje

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adrianna Sierocińska

Rozważania do Ewangelii J 6, 55.60-69.

Sobota, 20 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do księży: Śpiący i półsenni nikogo nie obudzą

2024-04-20 08:50

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

archidiecezja katowicka

Karol Porwich/Niedziela

Śpiący i półsenni nikogo nie obudzą, a nieprzekonani nikogo nie przekonają! ‒ pisze do księży abp Adrian Galbas. Metropolita katowicki wystosował List do Księży z okazji Światowego Dnia Modlitwy o Powołania. Ten przypada w najbliższą niedzielę (21 kwietnia).

W liście hierarcha zwraca uwagę na orędzie papieża Franciszka. Przypomniał, że „bycie pielgrzymami nadziei i budowniczymi pokoju oznacza budowanie swojego życia na skale zmartwychwstania Chrystusa”, a naszym ostatecznym celem jest „spotkanie z Chrystusem i radość życia w braterstwie ze sobą na wieczność.” ‒ To ostateczne powołanie musimy antycypować każdego dnia: relacja miłości z Bogiem i z naszymi braćmi oraz siostrami zaczyna się już teraz, aby urzeczywistnić marzenie Boga, marzenie o jedności, pokoju i braterstwie ‒ wskazuje. Zachęca, za Ojcem Świętym, by nikt nie czuł się wykluczony z tego powołania!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję