Czas Wielkiego Postu. Czas nawrócenia i pokuty. Czas pojednania. Wezwanie do pokuty zbiega się z wezwaniem, by nawrócić się do Pana Boga. By pojednać się z Bogiem i z braćmi. Do tego aktu potrzeba nam aż tak wiele modlitwy i ofiary i tak wiele Bożej pomocy, Bożej łaski. Także łaski sakramentalnej, której źródłem jest sakramentalna pokuta, czyli sakrament pojednania. Można powiedzieć: sakrament powrotu i spotkania. Takiego, jakie nastąpiło między synem marnotrawnym i jego ojcem. W tym spotkaniu pojawił się też dobry syn, na co dzień pozostający z ojcem i wierny ojcu. Wierny, do chwili niewielkiej próby, która okazała się próbą miłości. On też potrzebował modlitwy (rozmowy z ojcem) oraz ojcowskiego przebaczenia i pojednania. Powróciła miłość.
Zamyślam się nad pierwotną jednością człowieka z Bogiem oraz ludzi między sobą. Ludzi zapatrzonych przed grzechem we własne dusze do tego stopnia, że ich ciała nie stanowiły dla nich żadnego problemu, nie zasłaniały im ich dusz. Przenikliwy i pełen miłości był wzrok człowieka przed grzechem. Z czystego spojrzenia - znaku czystej miłości - rodziła się nieustannie jedność. Szatan nie umie budować. On tylko umie niszczyć. Grzech zniszczył miłość i jedność.
Co tu może wnieść Wielki Post. Pokuta i ofiara, wyrzeczenie i modlitwa, sakramentalna pokuta i pojednanie. Czy jest tu już miłość? Powrót do miłości? Czy w tym pojednaniu jest już jedność? Powrót do jedności? Zaczynam patrzeć na Wielki Post jak na szkołę jedności. Dopiero w jedności mogę weryfikować miłość. Możesz sprawdzić różne kryteria weryfikujące miłość. Mają różną skuteczność. Ale chyba kryterium jedności jest najsilniejsze. Nie kryterium chwilowego powrotu do jedności (przepraszam - przebaczam). Chodzi o stan duszy, myśli, woli i czynu człowieka, żyjącego w jedności z Bogiem i z braćmi. Bez wyjątku dla żadnej sprawy, dla żadnej chwili i dla żadnej osoby. To właściwe, a często ostateczne kryterium weryfikacji mojej miłości.
Szatan nie ustanie nigdy, do końca świata, do ostatniej sekundy, w dzieleniu. To jego dzieło zniszczenia. Chrystus nie ustanie nigdy, do końca świata, do ostatniej sekundy, odbudowywać jedności. To On jest przecież Kościołem, a Kościół jest jego Mistycznym Ciałem, Znakiem Jego obecności w świecie. Jezus Chrystus. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus na wieki wieków.
A jedność? Ta praktyczna, realna, niedeklarowana? Jak ją rozpoznać? Jak ją zweryfikować? Jedność jest zawsze „z kimś”. To nie ustępowanie komuś, ale też nie dominacja nad kimś. Kto chciałby szukać ulegania lub dominacji - szuka wadliwej metody. Wielu jest takich psychopatycznych jednoczycieli. W dominacji i w ustępowaniu zawsze na czele problemu jest jednostka. To zawsze jest jakiś egoizm. Wsłuchaj się w to, gdy mówisz o „wolności od”. Czyli o wolności samotnej. Nie szukaj wolności samotnej. Świat ma jej pod dostatkiem. Od szatana. I broni tej wolności samotnej do upadłego. Broni przed Chrystusem, który chce nas uczyć wolności rozmiłowanej w innych. Wolności w jedności.
Pojednanie. To początek. Trwanie w jedności. To zadanie nie na jeden tekst. Powrócę jeszcze do niego.
Nadchodzi uroczystość św. Józefa. Jeszcze raz stawiam każdemu małżeństwu i każdej rodzinie pytanie o jedność. Sakramentalną, małżeńską jedność. I o trwanie w jedności. Sakramenty budują się i umacniają nawzajem, bo każdy jest z Chrystusa i w Chrystusie. Niech się małżeństwo umacnia pokutą i pojednaniem. Niech się umacnia Eucharystią. Niech żyje Chrystusem.
Najpierw przez Wielki Post. Potem na stałe.
Pomóż w rozwoju naszego portalu