W homilii pasterz Kościoła opolskiego przypomniał, że dobiega końca rok duszpasterski pod hasłem: "W mocy Bożego Ducha", tłumacząc, że chrześcijanie powinni sobie uświadamiać, jak wielki potencjał mocy Ducha Bożego w nich jest. - Jesteśmy zdolni do przynoszenia owoców Ducha: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wspaniałomyślność, łaskawość, wierność, dobroć, wstrzemięźliwość – mówił ksiądz biskup, dodając: - Jesteśmy zdolni do tego, by być ludźmi wielkanocnymi, to znaczy tak jak apostołowie, po zmartwychwstaniu jesteśmy zdolni do tego, by żyć radością paschalną, bo przecież choć nasz Pan i Zbawca umarł, to zmartwychwstał i żyje.
Reklama
Jesteśmy zdolni do tego, by w naszych sercach był pokój, i jesteśmy zdolni, by tym pokojem obdarzać innych. Jesteśmy zdolni do tego, by odpowiedzieć na jezusowe "idźcie" i zwiastować radosną nowinę o zbawieniu - mówił. Zaznaczył przy tym, że współcześni chrześcijanie nie potrafią wykorzystać tego potencjału mocy i coraz słabiej korzystają z mocy Bożego Ducha. - To jest przedziwne – tłumaczył biskup - my, ci, którzy mamy ewangelizować świat, coraz bardziej ulegamy światu. Ksiądz biskup porównał chrześcijan XXI w. z apostołami, którzy na ostatniej wieczerzy zajęli się sobą, spierali się, który jest większy, a jeden z nich dopuścił się zdrady. - Przypominamy tych apostołów, którzy w ogrodzie Getsemani posnęli – zaznaczył, dopowiadając, że wezwanie Chrystusa brzmi: "Czuwajcie i módlcie się". - Trzeba się więc obudzić - wzywał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Następnie nawiązał do przeżywanego w Polsce XIX Dnia Papieskiego pod hasłem: "Wstańcie, chodźmy". Przekonywał, że Polacy powinni się tymi słowami bardziej przejąć. - Aby nas, współczesnych chrześcijan, obudzić, papież Franciszek podjął kolejną inicjatywę. Właśnie z jego inicjatywy przeżywamy październik jako Nadzwyczajny Miesiąc Misyjny – mówił ksiądz biskup, dodając: - Papieżowi zależy najbardziej, by obudzić w nas ducha misyjnego zaangażowania. Bo my jesteśmy z natury uczniami misjonarzami - chrześcijanin to Chrystusowy uczeń i Jego misjonarz. Jeśli tego nie realizujemy, to się wynaturzamy, chore jest nasze chrześcijaństwo, chora jest nasza wiara.
W dalszej części homilii hierarcha tłumaczył, że wiara ma w sobie moc, czyni skutecznym głoszone słowo, jest światłem na życie, pozwala człowiekowi kroczyć bezpiecznie przez ziemię prosto do domu Ojca, mimo mroków życia. Przekonywał, że wiara pozwala też człowiekowi odkrywać głębszy sens życia. - Jest więc w wierze ogromna moc. Życie św. Jadwigi potwierdza, jak wielka jest moc wiary. Te wszystkie piękne owoce jej życia są z żywej wiary w jej sercu – nauczał, przekonując, że żywa wiara św. Jadwigi wynikała z zaufania Bogu. - To jest też przesłanie dla nas. Gdy mu się powierzymy, On się wszystkim zajmie – mówił bp Czaja. - Bojaźń Boża to pamięć o Bogu, troska, by Go niczym nie obrazić. Bojaźń Boża to mocne zmotywowanie, by rozeznawać i wypełniać wolę Bożą. To było u podstaw życia i pięknego owocowania życia św. Jadwigi. Ona potrafiła też zawierzyć Bogu – dodał.