W cieniu Krzyża i Ewangelii
Reklama
Liturgii konsekracji ołtarza i ścian kościoła połączonej z Eucharystią sprawowaną przez wielu kapłanów w intencji mieszkańców Kupiatycz i ofiarodawców, którzy wspierali dzieło budowy, przewodniczył metropolita przemyski abp Józef Michalik. Gratulując Księdzu Proboszczowi i wiernym tak okazałej i pięknej świątyni podkreślił trud i wysiłek, jaki został włożony w to dzieło. - Zadbaliście o wszystko, a to jest też wyraz niezwykłej wiary, która domaga się świadectwa w życiu. Jest to piękne świadectwo dane przed Panem Bogiem i przed ludźmi, które krzepi i buduje naszą wiarę, budzi zwłaszcza w młodych ludziach poczucie godności, daje sens pracy kapłanom i za to wam gorąco dziękuję - zaznaczył abp Michalik. Dodał, że świątynie są potrzebne, by słuchać prawdy, wskazań Chrystusa, który uczy jak żyć i postępować w zgodzie z własnym sumieniem i nauką Kościoła. - Ważne, żebyśmy rozumieli, że porządek duchowy, moralny, etyczny dotyczy nas wszystkich. Jeżeli przemiana nie będzie się dokonywać w samym człowieku, to nie będzie mowy o przemianie świata - wskazywał. - Ile razy czynimy coś dobrego, ile razy rozświetlamy sumienie, tyle razy robimy krok w kierunku zjednoczenia z Bogiem, w kierunku miłości nieprzemijającej, nieskończonej, wiecznie trwałej. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski zachęcał wiernych, aby mimo pojawiających się przeciwności i trudności nie upadali na duchu, nie poddawali się, ale uczciwie je przezwyciężali. Podkreślił również, że aby nasza rzeczywistość stawała się coraz bogatsza, przepełniona pokojem, poczuciem bezpieczeństwa i zgodą, żeby coraz więcej ludzi mogło korzystać ze zdobyczy postępu cywilizacyjnego, świat musi słuchać Boga, a nie nadużywać dóbr tego świata. - Tylko pod Krzyżem, w cieniu Ewangelii jest właściwe miejsce każdego człowieka - akcentował Arcypasterz.
Trudne wyzwanie
Reklama
Kupiatycze to niewielka miejscowość w dekanacie Kalwaria Pacławska, której ludność była wielokrotnie doświadczana w okresie powojennym, a wielu - zwłaszcza osiedlonych tu górali, zostało zesłanych w głąb Rosji Sowieckiej. Przez długie lata bez względu na aurę czy porę roku mieszkańcy tej miejscowości przemierzali wiele kilometrów do kościoła parafialnego. Tak było do 2001 r., kiedy probostwo w parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Hermanowicach objął ks. Jan Szmyd. Jak sam twierdzi, nie trudno było dostrzec wolę i potrzebę budowy świątyni w Kupiatyczach, a wobec pragnień samych mieszkańców tej miejscowości nie sposób było przejść obojętnie. Pierwotnie kościół miał powstać poprzez adaptację budynku starej szkoły, jednak staraniem Księdza Proboszcza, w porozumieniu z mieszkańcami odstąpiono od tego zamiaru. - W 2002 r., dzięki życzliwości Zbigniewa Żaka, wójta Gminy Fredropol i Rady Gminy otrzymaliśmy plac w centrum wioski, poświęcony w czasie Misji Świętych w sierpniu tegoż samego roku - wspomina kapłan. Po zatwierdzeniu przez Kurię Metropolitalną w Przemyślu projektu świątyni autorstwa mgr. inż. Eugeniusza Jobko i uzyskaniu stosownych zezwoleń, niespełna rok później założono fundamenty, a następnie kontynuowano prace przy wznoszeniu świątynnych murów i stropu. 17 września 2004 r. abp Józef Michalik poświęcił i wmurował w ściany wznoszonej świątyni kamień węgielny z grobu bł. ks. Jana Balickiego. Jak wspomina ks. Szmyd proboszcz parafii w Hermanowicach i budowniczy kościoła filialnego w Kupiatyczach, czas wznoszenia świątyni był z jednej strony trudny, a zarazem bardzo piękny, był to bowiem okres budowania żywej świątyni Boga w sercach ludzkich. - To, co szczególnie utkwiło mi w pamięci, to ogromna mobilizacja wiernych, którzy aktywnie włączyli się zarówno w budowę, wyposażenie, jak i bezpośrednie przygotowania do samej uroczystości poświęcenia kościoła. Na pewno było to wielkie wyzwanie dla nas wszystkich, któremu mimo licznych trudności towarzyszyła przyjazna atmosfera, pełna życzliwości i wzajemnego zaufania - akcentuje ks. Szmyd.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wdzięczność płynąca z serc
Ważnym elementem okresu wznoszenia świątynnych murów, obok prac budowlanych, wysiłku materialnego i troski o dobrych wykonawców, było także przygotowanie duchowe. - Nie ulega wątpliwości, że w tworzeniu tego dzieła Bożego ogromny wpływ wywarł patron kościoła bł. ks. Jan Balicki, skromny, ale wielki w swej prostocie, którego wsparcia wielokrotnie doświadczaliśmy i który czuwał nad nami, docierał do ludzkich serc, zachęcał do ofiarności, czasem nawet zupełnie obcych ludzi, jacy przychodzili nam z wymierną pomocą, a bez których podjęte dzieło byłoby trudne do zrealizowania - mówi Proboszcz z Hermanowic. - Za życzliwość i wsparcie w budowie kościoła pragnę podziękować przede wszystkim metropolicie przemyskiemu abp. Józefowi Michalikowi, który okazał nam wiele serca, zrozumienia i pomógł zrealizować to wielkie pragnienie mieszkańców Kupiatycz. Słowa uznania i wdzięczności Proboszcz skierował także wobec wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do powstania tej świątyni. - Niech Pan Bóg wynagrodzi zarówno rodakom zza granicy, m.in. ks. Henrykowi Kociołkowi - chrystusowcowi, a także wiernym z Hermanowic, Malhowic, Stanisławczyka i Rożubowic. Dziękuję parafiom, które wspomagały nas swoimi ofiarami oraz wszystkim dobrodziejom, którzy przyszli nam z życzliwą pomocą. Słowa szczególnej wdzięczności chcę skierować do mieszkańców Kupiatycz, którzy nie stronili od trudu i ofiar, stanęli na wysokości zadania, dźwigali ciężar budowy i z Bożą pomocą sprostali temu niełatwemu wyzwaniu. Pragnę też podziękować Komitetowi Budowy Kościoła, kierownikowi budowy Markowi Kiwackiemu za oddanie, poświęcenie, za osobiste ofiary, a także całej ekipie pracowników. Ta świątynia jest świadectwem wiary ludu Bożego Kupiatycz także wobec przyszłych pokoleń, które się będą tu modlić. Za każdy gest życzliwości i hojności wypływający z serca ofiarodawców, jako wspólnota dziękujemy, zapewniając o modlitewnej pamięci przed Panem Bogiem - komentuje ks. Jan Szmyd.
Radości z powstania nowej świątyni nie kryją także sami mieszkańcy Kupiatycz. Jak twierdzą, nadzieją dla nich wciąż pozostaje Chrystus i Jego wskazania. - Mamy kościół, ołtarz, gdzie będzie uobecniana Najświętsza Ofiara, gdzie Chrystus będzie nas uświęcał przez przyjmowanie sakramentów. Dzięki tej świątyni będzie nam bliżej do Jezusa, który odtąd mieszka wśród nas i zawsze będziemy mogli do Niego przyjść zwierzając się ze swoich problemów, by powierzać Mu radości, troski i przyszłość naszych rodzin. (...) Dziś, kiedy świętujemy dzień radości pragniemy wyrazić wdzięczność dobremu Bogu za błogosławieństwo, którego udzielał nam w każdej pracy, podczas wznoszenia tego kościoła. To dzieło realizowane pod przewodnictwem naszego Księdza Proboszcza nie tylko, że nas nie podzieliło, ale jeszcze bardziej nas zjednoczyło - mówią mieszkańcy Kupiatycz.
Budowa Domu Modlitwy w tych niełatwych czasach, kiedy trud, ofiara i poświęcenie są często mało popularne, nabiera szczególnego znaczenia. Z jednej strony zadaje kłam opinii o postępującej laicyzacji polskiego społeczeństwa, z drugiej zaś świadczy o wielkim zaangażowaniu lokalnych społeczności, które jednocząc się we wspólnocie Kościoła wiarę w Boga oraz należną mu cześć przedkładają nad dobra tego świata. To również domena niewielkich Kupiatycz liczących zaledwie 75 rodzin, które pod przewodnictwem swego Proboszcza, na co dzień dają świadectwo przywiązania do tradycji i wartości chrześcijańskich, a przygotowując Dom dla Pana i realizując pragnienia swych serc dali wyraz wielkiego zaangażowania, poświęcenia i oddania.
Msze św. w kościele dojazdowym w Kupiatyczach odprawiane będą w niedziele i święta o godz. 12.