Pielgrzymom towarzyszyły intencje modlitwy za Polskę, bohaterów narodowych, cierpiących i chorych oraz środowiska patriotyczne. Podczas spotkania dziękowano za za Cud nad Wisłą w roku 100-lecia bitwy.
„Każdy w swoim sercu przywozi intencje, które są dla niego ważne, bo chcemy razem z Matką Bożą rozpocząć ten nowy rok – mówi ks. Jarosław Wąsowicz, salezjanin, duszpasterz kibiców i kibic Lechii Gdańsk – Natomiast tradycyjnie każdej pielgrzymce towarzyszy również refleksja nad jakimś ważnym wydarzeniem historycznym, które będziemy celebrować w tym roku. Z oczywistych względów takim najważniejszym jest 100-lecie Bitwy Warszawskiej z czasów wojny polsko-bolszewickiej, kiedy udało nam się pokonać Armię Czerwoną, nacierającą na Warszawę, i było to zwycięstwo ważne nie tylko dla Polski, ale także dla Europy i świata. I chcemy też Panu Bogu i Matce Najświętszej za to podziękować, pochylić się nad tym wydarzeniem. Są z nami nasi przyjaciele – ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Polacy z Kresów, kibice węgierscy, więc dużo pięknych rzeczy dzieje się wokół tej pielgrzymki”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
„Uważam, że to jest taki dzień, kiedy startujemy w nowy rok, a jest się kibicem od dawna, i trudno tutaj nie być – ja już tu jestem 7. raz. Przede wszystkim tutaj kibice są między sobą równi. Nie ma barw, nie ma rywalizacji, stajemy przed Matką Najświętszą prosząc o to wszystko, co każdy przynosi w swoim sercu. To jest duża grupa społeczna, która tutaj przyjeżdża” – mówi Adam Jaworski, kibic Gryfu Słupsk.
„Pomimo różnic, pomimo jakichś antagonizmów na stadionach, tutaj wszyscy są braćmi. Dzisiaj pierwszy raz widziałem kibica Lechii, nie znamy się, ale przywitaliśmy się po bratersku. Tutaj jesteśmy jednością na pielgrzymce. Przybyliśmy przede wszystkim modlić się przed tronem naszej umiłowanej Matki Bożej” – stwierdza Mariusz Roman, kibic Arki Gdynia.
Pielgrzymka ma charakter patriotyczno-religijny: „Ta pielgrzymka była tak pomyślana jako spotkanie ludzi skupionych wokół idei patriotyzmu, gdzie nie są już ważne barwy klubowe, gdzie na bok odstawia się animozje, które przecież w sporcie, przy sportowej rywalizacji są od zawsze obecne, to jest wszystko nieważne – tutaj rozmawiamy o sprawach dla nas wspólnie ważnych, o Polsce, o polskiej historii” – podkreśla Jarosław ks. Wąsowicz.
Pytani o kontrowersje wokół pielgrzymki, uczestnicy spotkania mówią:
Reklama
„Myślę, że mądrość ojców paulinów jest taka, że od wieków tu przyjeżdżają przeróżne pielgrzymki, różne środowiska, i dla wszystkich Jasna Góra jest otwarta - podkreśla ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski - Na tym polega też praca duszpasterska, żeby to środowisko kibicowskie, bardzo zróżnicowane, przez tę działalność, jaką prowadzi ks. Jarosław Wąsowicz, księża salezjanie i inni kapelani, żeby to środowisko edukować w tym dobrym tego słowa znaczeniu, pokazywać nie tylko wartości sportowe, ale wartości moralne, i przede wszystkim wartości chrześcijańskie. I to wszystko się bardzo ładnie tutaj łączy, jest barwnie. Ja jestem tutaj po raz 8., i nigdy nie widziałem żadnych incydentów, wręcz odwrotnie”.
Reklama
„W stosunku do każdego z nas można wysnuć jakieś kontrowersje, to jest tylko kwestia woli, chęci. Myślę, że najważniejsze jest, że ci młodzi ludzie tu chcą przyjechać – i nie tylko młodzi, bo przyjeżdżają ludzie w moim wieku, starsi. To jest ważne, że razem tutaj stanowimy jedną wielką wspólnotę chrześcijańską, że potrafimy zaprezentować swoje poglądy, swoje uczucia religijne” – podkreśla Adam Jaworski.
„Wszystkich nas łączy z jednej strony futbol, a z drugiej patriotyzm. I trzeba myślę, przełamywać te mity, to nie jest przypadek, że kilka tysięcy osób rokrocznie się zjeżdża i modli się pod tronem naszej Jasnogórskiej Pani. I zawsze jest to wymiar patriotyczny, oprawa która jest bardzo patriotyczna, hymn Polski śpiewany na błoniach, race” – mówi Mariusz Roman z Gdyni, który na pielgrzymkę przyjechał ze swoim synem.
*
Reklama
Głównym punktem pielgrzymki była Msza św. w Kaplicy Matki Bożej. Eucharystii przewodniczył abp Andrzej Dzięga, metropolita szczecińsko-kamieński. Podczas Mszy św. modlono się za wszystkie intencje, które nadsyłali kibice z całej Polski.
„Zwróć uwagę, gdzie przebiega jedna z najwyraźniejszych i najważniejszych dzisiaj, chociaż pewnie i w każdym pokoleniu, granic pomiędzy ludźmi - zwracał uwagę w homilii bp Dzięga - Nie są to granice państw, nie są to granice języków, nawet nie są to granice wyznań, obrządków, czy religii. One są ważne, trzeba je znać, trzeba je szanować, odpowiednio, zgodnie z zasadami przekraczać, gdy można i gdy należy, ale papież Franciszek próbuje nam pokazać tę jeszcze bardzie radykalną granicę, w naszym pokoleniu chyba o wiele bardziej istotną. To jest granica pomiędzy ludzkimi sercami”.
„Aniołowie przy narodzeniu Chrystusa ogłosili: ‘Pokój ludziom dobrej woli’, a więc ludziom serca otwartego, ludziom, których serce żyje, w których ta boska cząstka nie wygasła, którzy nie pozwolili jej wygasnąć, którzy chcą coś czynić. Oprócz tych ludzi są też ludzie, którzy pokoju nie chcą do siebie wpuszczać. Po czym to rozpoznać? Ludzi serca żywego, serca otwartego poznasz po tym, że chętnie stają, aby coś dobrego czynić, nie tylko dla siebie coś dobrego, to przede wszystkim dla kogoś. Zadziwiam się patrząc dzisiaj na ilość inicjatyw, których celem jest pomnażać dobro. Bo po to nas Bóg postawił na ziemi, abyśmy pomnażali dobro w sobie i wokół nas” - mówił kaznodzieja.
Reklama
„Tutaj stajecie jako środowiska kibiców. Niezwykłe, jaki jest koloryt bogaty, jak jest wielobarwne to środowisko i jak potrafi okazać wiele serca. Przecież wystarczy spojrzeć, jak rodzicie kibicują swojemu dziecku, nawet dwuletniemu, czy czterolatkowi, jak się cieszą, gdy uda mu się dobiec do mety, gdy mu się uda właściwie kopnąć piłkę, albo właściwie wykonać jakiś utwór na scenie. Ci rodzicie wpatrzeni w dziecko i przeżywający, jak najlepsi kibice, potrafią rozpoznać i każdy grymas twarzy dziecka, i martwią się wtedy, i każdy gest, ale też i szczęście w oczach, i radość, gdy wszystko poszło dobrze. To są kibice pierwsi. Patrzymy na tych, którzy kibicują swoim ulubionym zawodnikom, personalnie, podziwiają ich wysiłek, podziwiają ich trud, perfekcję, ale jednocześnie wytrwałość. Szczególną formą kibicowania jest kibicowanie reprezentacjom miasta, miejscowości, tym bardziej narodu, kraju, państwa. Ale i tutaj trzeba pamiętać, i pamiętamy o pewnych dystynkcjach, bo nieco inaczej się kibicuje i przeżywa wysiłek grupy zawodników, z których każdy odrębnie się zmagając ze swoim zadaniem, potem grupowo jest rozliczany, w ramach reprezentacji narodowej. Ileż to radości mamy ze skoczków narciarskich, z lekkoatletów. Są też reprezentacje i grupy w grach zespołowych. Tam dopiero jest i finezja i perfekcja, i wytrwałość, i radości. Ileż tam jest też emocji u tych, którzy obserwując, kibicują i wspierają. To wszystko jest tzw. towarzyszenie, to jest bliskość serca” - mówił abp Dzięga.
„Patrzę wielokrotnie, przy rożnych transmisjach, na radość w twarzach kibiców polskich, którzy jadą za swoją reprezentacją w różne miejsca świata. Stajecie tam jako przedstawiciele narodu, aby być razem, aby towarzyszyć. Gdy patrzymy na to od strony serca, od strony tego towarzyszenia, od strony wspierania i radości, jest w tym też głęboka Boża myśl, bo jest jedność serc. Ale jesteście też wyrazicielami niezwykłej polskiej melodii serc, która idzie poprzez wieki. 1050 lat temu Mieszko I podjął decyzję niezwykłą, że Polska będzie krajem katolickim” - przypomniał metropolita.
Reklama
„Jako polska rodzina staramy się być wierni Chrystusowi, wierni Ewangelii. Choć mamy wiele różnych słabości, i wad, i grzechów, to prawda, to przecież jako naród, serca swojego od Boga nigdy nie chcieliśmy odwrócić” - stwierdził kaznodzieja.
„Nie jest prawdą, że polski naród jest podzielony, że polskie serca są podzielone. Słyszę to setki razy w różnych komentarzach. Ja się z tym nie zgadzam! Przez polskie serca nie idzie żaden podział, jeśli idzie, to gdzieś obok narodu. Muszą sobie wszyscy postawić pytanie, czy są w tej wielkiej wspólnocie serca niepodzielonego, serca narodowej rodziny, narodowej wiary i narodowego czynu, czy też sami się gdzieś oddzielają. Kluczem interpretacyjnym jest serce dla Polski, dla narodu, dla Maryi, dla Boga i dla naszych spraw. Dlatego wchodzimy w nowy czas 2020, a potem następne lata i patrząc na to, co się dzieje w świecie, i w Ojczyźnie naszej, szukamy dróg serca i szukamy ludzi serca. Ostatnie dni nam pokazały, że nawet ci, których serca wydają się być zamknięte, zimne i cyniczne, otoczeni modlitwą potrafią też poczuć ciepło i zmieniać decyzje. Dlatego nie bójmy się modlić za wszystkich i modlić się o zatrzymanie światowej wojny, i modlić się o zachowanie pokoju, modlić się o jedność i mądrość serc w naszej Ojczyźnie, i w Europie, i w świecie. Bo to serca będą decydowały o świecie, o obrazie świata dnia jutrzejszego, nie sam intelekt i nie rachunki na kontach, ale serca” - mówił abp Dzięga.
Reklama
„Popatrz ku Obrazowi Najświętszej Maryi Panny. Ty jesteś człowiekiem serca, jako kibic jesteś człowiekiem serca wolnego, rozumnego, odważnego, zdolnego do poświęceń. Ucz się tej drogi po Bożemu, każdego dnia od nowa. Nie bój się być człowiekiem serca” - apelował metropolita.
Na zakończenie kapłani poświęcili tradycyjne barwy klubowe i transparenty patriotyczne. „Wznieśmy je wysoko w górze, bo to jest najcenniejsza rzecz, jaką mamy, to są barwy, które prowadzą nas przez życie, które stanowią ważną część naszego życia. Niech również te nasze pasje, nasze środowiska kibicowskie uświęca dar Ducha Świętego, dar żywego Boga” – mówił ks. Jarosław Wąsowicz. Na zakończenie modlitwy podkreślał, że to właśnie Msza św. jest centralnym wydarzeniem pielgrzymki: „To jest najważniejsze, co się może na tej pielgrzymce wydarzyć – Msza św. jest najważniejszym punktem naszego pielgrzymowania, bo wszystko, co najpiękniejsze, dokonuje się w waszych sercach, nie na pokaz, ale właśnie w sercu, kiedy ofiarujecie Panu Jezusowi swoje życie, te wszystkie troski, może problemy, które się pojawiają”.
Po Mszy św. w Sali o. Kordeckiego odbył się patriotyczny koncert Pawła Piekarczyka i spotkanie z zaproszonymi gośćmi, wśród nich Witoldem Gadowskim.