Jednym z wydarzeń zapisanych na kartach 15-letniej historii diecezji toruńskiej była Diecezjalna Pielgrzymka do Ziemi Świętej w dniach 14-22 listopada 2000 r. na zakończenie obchodów Wielkiego Jubileuszu. Pątnikom przewodził bp Andrzej Suski. W ciągu ośmiu dni podążaliśmy śladami Jezusa. Na trasie nie mogło zabraknąć miejsc związanych z Jego męką. Pierwsze kroki skierowaliśmy do Wieczernika. Miejsce to dzisiaj w niczym nie przypomina owej „sali na górze”, gdzie w czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus spotkał się ze swoimi uczniami. Dla nas nie ma jednak znaczenia budynek, ale samo miejsce. Wspominamy ustanowienie Eucharystii, umycie nóg Apostołom, ukazanie się Jezusa po Zmartwychwstaniu i Zesłanie Ducha Świętego. Wielokrotnie burzono i odbudowywano tę świątynię. Obecna gotycka sala należy do wyznawców islamu. Z wielkim żalem myśleliśmy wtedy, że w miejscu, w którym została ustanowiona Eucharystia - dzisiaj sprawować jej nie można. Tajemnicę ustanowienia Eucharystii wspominaliśmy ponownie w niewielkim kościółku Ad Coenaculum położonym niedaleko od sali Wieczernika. Kościółek nosi nazwę Wieczernika Franciszkańskiego.
W poszukiwaniu miejsc związanych z Męką Pańską dotarliśmy do dawnego pałacu Kajfasza. Dzisiaj znajduje się tu kościół pw. św. Piotra in Gallicantu, który upamiętnia płacz św. Piotra po tym, jak zaparł się swego Mistrza. W podziemiach tej świątyni wskazuje się na cysternę, w której miał być więziony Jezus. Kamienne ściany były świadkami opuszczenia przez najbliższych i gorzkiej modlitwy Jezusa w nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek.
Podziwiając wspaniałą panoramę rozciągającą się z Syjonu Chrześcijańskiego, ze wzruszeniem też patrzyliśmy na schody z I wieku, po których chodził Jezus ze swoimi uczniami i po których wleczono Go po pojmaniu w Ogrodzie Oliwnym.
Jak wszyscy pielgrzymi w Jerozolimie, chcieliśmy przemierzyć szlak Męki Pańskiej. Udaliśmy się więc do miejsca, gdzie stała kiedyś Twierdza Antonia. Tam urzędował Piłat i tam wydano wyrok na Jezusa. Sąd nad Jezusem odbywał się na dziedzińcu. Tam odbyło się przesłuchanie Jezusa, tam lud wybrał Barabasza i odrzucił Boga, wydając Go na ukrzyżowanie. Piłat „wyprowadził Jezusa na zewnątrz i zasiadł na trybunale, na miejscu zwanym Lithostrotos (...) I rzekł do Żydów: «Oto wasz król». A oni krzyczeli: «Precz! Precz! Ukrzyżuj go!»” (J 19, 13-15). Trudno nie kryć wzruszenia, kiedy patrzymy na bazaltowe płyty w podziemiach klasztoru sióstr syjońskich. To płyty, którymi był wyłożony plac przed twierdzą Antonia. Na kilku z nich dostrzec można wyryte ostrym narzędziem znaki wskazujące na grę „w króla”, w którą bawili się żołnierze, pilnując więźniów. Jezus patrzył na to, na co my patrzymy, kroczył po tych kamieniach i właśnie gdzieś tutaj przeżywał biczowanie. Całe miejsce pełne jest Jego tragicznej obecności.
Niezwykłym przeżyciem była nasza Via Dolorosa. Zaczyna się właśnie przy Twierdzy Antonia i przechodzi pod łukiem Ecce Homo z I wieku, gdzie wmurowana jest kamienna płyta, na której miał stać Jezus przed Piłatem. Rozważając stacje Drogi Krzyżowej, pustymi ulicami wędrowaliśmy w kierunku Kalwarii. Powoli zaczynał zapadać zmrok. Po obu stronach ciasnych uliczek towarzyszyły nam stragany arabskich handlarzy, którzy oferują swoje towary. Pewnie tak wyglądała droga Jezusa. Nie było na niej tłumów, tylko grupa żołnierzy i tych, którzy pozostali wierni do końca. Mieszkańcy miasta czynili ostatnie przygotowania do Paschy i nikt nie miał pojęcia, że właśnie w tej chwili dokonuje się Zbawienie świata. Niektóre ze stacji to niewielka tabliczka z krzyżykiem zawieszona przy drodze, inne mają swoje kaplice.
Kiedy dotarliśmy po raz kolejny do Bazyliki Grobu Pańskiego, znowu pustka. Byliśmy jednymi z nielicznych, którzy ośmielili się przybyć do Ziemi Świętej w czasie wielkiego niepokoju (listopad 2000). Po stromych schodach weszliśmy na szczyt Kalwarii. Wiele razy słyszeliśmy zdanie, że najtrudniej skupić się na Golgocie, bo ciągle przemieszczające się grupy pielgrzymów i turystów zakłócały spokój. Tym razem było inaczej, byliśmy sami. Nie liczyliśmy czasu spędzonego na Kalwarii. Niepotrzebne stały się rozważania XI i XII stacji Krzyżowej Drogi. Pod szkłem obok ołtarza widoczne skały „przemawiają” same. One były świadkami strasznej śmierci Chrystusa i naszego Odkupienia. Miejsce śmierci Jezusa dzisiaj otoczone jest kaplicą. Pod grecką mensą ołtarzową znajduje się wydrążenie w skale. Tutaj stał krzyż. Każdy z nas może dotknąć tego miejsca. Ta część Golgoty należy do Greków od XVIII wieku. Obok kaplica przybicia do krzyża, która należy do franciszkanów.
Schodząc z Kalwarii, mija się niewielką kaplicę, to kaplica Adama. Stara tradycja mówi, że Jezus umarł nad miejscem, gdzie został pochowany Adam. Widać tam charakterystyczne pęknięcie w skale Golgoty. Opuszczając miejsce Męki i Śmierci Chrystusa, mijamy kamień upamiętniający namaszczenie ciała Pańskiego. Myślimy w tym miejscu o Matce, w której ręce złożono martwe ciało Syna. Stąd droga prowadzi już tylko do Bożego Grobu. Właśnie tam w ostatnim dniu naszego pobytu w Ziemi Świętej, mogliśmy sprawować o świcie uroczystą Rezurekcję i cieszyć się, że Chrystus zmartwychwstał. Mimo iż od tamtych chwil minęło prawie siedem lat, uczestnicy pielgrzymki często wspominają ten błogosławiony czas.
Pomóż w rozwoju naszego portalu