Ks. Józef Wrycza
proboszcz z Wiela i z Tucholi, działacz patriotyczny w czasie zaborów, kapelan i podpułkownik Wojska Polskiego, przywódca „Gryfa Pomorskiego”. Jeden z wielu kapłanów diecezji chełmińskiej, którzy przyczynili się do zwycięstwa z zaborcami w czasie „najdłuższej wojny nowoczesnej Europy”, a w czasie okupacji niemieckiej dali świadectwo wierności Bogu i Polsce. Do dziś na Pomorzu Nadwiślańskim o jego niezwykłym życiu krążą legendy.
Ksiądz Józef Wrycza urodził się 4 lutego 1884 r. w Zblewie na Kociewiu. Uczył się w Collegium Marianum w Pelplinie. Za przynależność do tajnego kółka filomackiego został wydalony z gimnazjum w Chełmnie; maturę zdał w Wejherowie. Jeszcze jako alumn Seminarium Duchownego w Pelplinie współuczestniczył w zorganizowaniu półtajnej sekcji samokształceniowej „Kaszubologów”. Święcenia otrzymał w 1908 r. Zaangażował się w prace ruchu młodokaszubskiego, reprezentowanego przez czasopismo „Gryf”. W 1917 r. założył tajne Towarzystwo Młodzieży Polskiej. Koniec I wojny światowej zastał ks. Wryczę w Chełmży. W listopadzie 1918 r. został wybrany w charakterze radnego do Powiatowej Rady Ludowej w Toruniu. 28 stycznia 1919 r. zorganizował zbrojny opór przeciw oddziałowi Grenzschutzu. Wróg obrzucił miasto granatami, ostrzelał je i po zaciętej walce, w której poległo 7 Polaków, opanował Chełmżę. Ks. Wrycza wraz z 13 innymi działaczami polskimi został aresztowany i skazany na karę śmierci za „zdradę stanu”. Jednak dzięki zdecydowanej postawie ludności zamieniono karę na pół roku więzienia w cytadeli grudziądzkiej. Ten okres dziejów przyniósł mu sławę bohatera narodowego na Pomorzu.
W wyzwolonej ojczyźnie wstąpił do organizującego się pułku strzelców w Inowrocławiu, późniejszego 63. pułku piechoty toruńskiej. Został jego kapelanem. Był też proboszczem 16. dywizji piechoty pomorskiej. 10 lutego 1920 r. podczas uroczystych zaślubin Polski z morzem w Pucku symboliczny gest gen. Józefa Hallera - wrzucenie złotej obrączki do morza - poprzedziło płomienne, patriotyczne kazanie ks. Wryczy.
W 1924 r. w stopniu podpułkownika przeszedł do rezerwy, ale posługę duszpasterską nadal łączył z aktywnością społeczną. Był działaczem Stronnictwa Narodowego i prezesem pomorskiej organizacji kombatantów, zwanej powszechnie Towarzystwem Powstańców i Wojaków ks. Józefa Wryczy. W 1924 r. został proboszczem w Wielu, jednej z największych wsi na Kaszubach, która była znana na całym Pomorzu dzięki kalwarii wybudowanej przez ks. Józefa Szydzika. Ks. Wrycza założył w Wielu Bank Ludowy, którego celem było udzielanie tanich pożyczek, i utrzymał go mimo inflacji i piętrzących się trudności. Utworzył też bibliotekę i czytelnię. Zbudował boisko sportowe. Hieronimowi Derdowskiemu (1852-1902), największemu poecie kaszubskiemu, urodzonemu we Wielu, postawił pomnik. Przygotował do druku i opatrzył wstępem dwa jego dzieła, w tym „Kaszebe pod Widnem”. Pochodzącemu z Wiela autorowi „Madonny Morskiej”, jednemu z najlepszych kaszubskich rzeźbiarzy - Teodorowi Plińskiemu (zm. 1951) pomagał materialnie w ukończeniu Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.
W obliczu nadchodzącej wojny nie miał złudzeń co do swego losu w razie wkroczenia Niemców. Nie czekał zatem na aresztowanie i ukrył się. Nie zdezerterował jednak z Pomorza, choć gestapo szalało, by go ująć jako wroga publicznego numer jeden. Co więcej, w 1940 r. pod pseudonimem „Rawycz” zorganizował własną grupę konspiracyjną. Na początku 1941 r. został prezesem Rady Naczelnej Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Kaszubski”, obejmującej głównie powiat kościerzyński. Nazwisko ks. Wryczy było magnesem przyciągającym coraz to nowych członków do organizacji. Po połączeniu się z innymi grupami konspiracyjnymi przekształciła się w TOW „Gryf Pomorski” i w 1943 r. stała się organizacją najliczniejszą i najbardziej popularną na Pomorzu. Rosła legenda jej przywódcy, nieuchwytnego księdza, zwanego „Kmicicem Borów Tucholskich”. Od życia ks. Wryczy zależało morale ludności, która wierzyła, że dopóki na czele „Gryfa” stoi ksiądz, i to w dodatku żołnierz, dopóty można wierzyć w zwycięstwo nad Niemcami. Ci zaś nazywali go „polskim królem”. Wyznaczali na jego głowę coraz to wyższe nagrody i urządzali regularne obławy. Kiedyś, otoczony przez pluton SS, uszedł śmierci przewieziony na furze z obornikiem, pod którym go ukryto. „Prawdziwym cudem można nazwać jego ocalenie i szczęśliwe przeżycie wojny” - pisze ks. Ormiński.
W 1945 r. ponownie objął probostwo w Wielu i został pierwszym dziekanem dekanatu czerskiego. Otrzymał też godność kanonika honorowego. Po trzech latach został proboszczem i dziekanem w Tucholi. Tam też łączył posługę kapłańską z aktywnością społeczną. Był poddany stałej inwigilacji UB jako reakcjonista, gdyż znano jego endecką przeszłość. We wszystkich posunięciach duszpasterskich i społecznych ks. Wryczy komuniści doszukiwali się wrogiej działalności przeciw władzy ludowej, ale ze względu na jego popularność na całym Pomorzu nie odważyli się występować przeciw niemu otwarcie.
Niezwykłe, pracowite życie zakończył 4 grudnia 1961 r. w Tucholi.
Za dwa tygodnie napiszemy o twórcy słynnej kalwarii w Wielu, działaczu patriotycznym, proboszczu chełmżyńskim i kapelanie harcerzy - ks. Józefie Szydziku (1871-1939)
Pomóż w rozwoju naszego portalu