Reklama

Vivat Harnaś, Episcopus!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Złoty jubileusz (50 lat) święceń kapłańskich bp. Adama Dyczkowskiego obchodzono 29 czerwca we Wrocławiu, a nie w Zielonej Górze. To tutaj legendarny Harnaś pracował prawie 22 lata. W kościele pw. Świętych Piotra i Pawła pod Czwórką spotkali się przyjaciele z całej Polski, towarzysze górskich wędrówek. Ci, którym błogosławił małżeństwa, chrzcił dzieci i pomagał wzrastać w wierze. „Najważniejsze, że pozostał człowiekiem” - mówił w homilii ks. prof. Roman Rogowski - bo nie wiadomo jak trudno jest być Panem Bogiem, ale że trudno być człowiekiem, to wiadomo z całą pewnością. A jemu się udało”.
Po Eucharystii czekał na Jubilata tłum ludzi. Przynieśli kwiaty, aktualne zdjęcia swoich rodzin i prezenty. Gdy tylko pojawił się w drzwiach, natychmiast uformowała się długa przez cały korytarz kolejka. I choć w sali akademickiej dawnego duszpasterstwa pod Czwórką czekała kawa i słodki poczęstunek, nikt nie chciał biesiadować bez niego. Wszyscy cierpliwie czekali na tę jedną, krótką chwilę przywitania, uściśnięcia rąk, przytulenia. Niektórzy klękali do błogosławieństwa, inni całowali biskupi pierścień. W kilku zdaniach każdy chciał opowiedzieć o tym, co teraz, co aktualnie. Gdzie mieszka i jak żyje. Była radość i łzy wzruszenia. A Biskup Adam zdawał się pamiętać wszystkie twarze. Po tylu latach do wielu zwracał się po imieniu. Okrzyki: Basiu, Władku, co u ciebie, Józku, nikogo nie dziwiły.
W pewnym momencie na Jubilata posypały się płatki kwiatów. Starannie dobrane, w purpurowym kolorze. I można było z kąta korytarza zobaczyć, jak na końcu długiego szpaleru uformowanego z ludzi stoi człowiek w skromnej sutannie, a za nim już tylko kwiaty i kwiaty, bez końca.
Kiedy wreszcie udało się przejść do sali z długim, zastawionym stołem, odśpiewano „Sto lat” i biskup Jubilat pokroił tort. Krojąc tłumaczył, że na obozach niejeden raz trzeba było i pokroić i nakarmić, więc pewnie i w takiej chwili z dzieleniem sobie poradzi.
A potem wspominano. Przystając obok różnych osób wysłuchiwałam tych historii bezcennych, które tylko w chwilach ważnych ludzie decydują się opowiedzieć. „Patrząc na Niego, przychodząc tu, do duszpasterstwa pod Czwórką, jako student Akademii Rolniczej, zapragnąłem być księdzem” - mówił ks. prał. Tadeusz Rusnak.
Po owacjach gwar ucichł i Ksiądz Biskup usiadł z gitarą. I stało się to, co staje się wtedy, gdy już raz jeden ludzkie życie splotło się ze sobą w czasie wspólnej drogi. Ludzie, którzy przyjechali z różnych miejsc, nie widzieli się od długiego czasu, zaczęli wspólnie śpiewać. Popłynęły pieśni i piosenki. Śpiewano równo, głośno, czasem plątały się słowa, ale Haranś znał je wszystkie i grając na gitarze tym śpiewaniem kierował. Przetykał kolejne utwory wspomnieniami, anegdotami. Mówił o ks. Tischnerze, o niezapomnianym ks. Zienkiewiczu Wujku, bez którego nie byłoby przecież Czwórki. „Śpiewają te piosenki moje wnuki - mówiła mi jedna z Czwórkowiczek, nauczyłam je, bo są piękne i bardzo mi drogie”. Zaśpiewano „Polesia czar”, podobno ulubioną pieśń Wujka, którą zazwyczaj sam prowadził. Zresztą, jego duch był jakoś obecny na tym spotkaniu. Dało się wyczuć, że dla tych ludzi nie tylko nie odszedł, ale właśnie przez to, że już go nie ma, jest jakby bardziej, bliżej i ponad czasem.
Spotkanie zakończyło się tak, jak podobno wszystkie niedzielne spotkania pod Czwórką ze śpiewem przy kominku kończyły się przez lata: Apelem Jasnogórskim odśpiewanym wspólnie, z dłońmi splecionymi w ciasnym uścisku braterstwa.

Reklama

Bp Adam Dyczkowski

ur. się 17 listopada 1932 r. w Kętach, niedaleko Wadowic, w tej samej miejscowości, co św. Jan Kanty i marszałek Józef Piłsudski. Po maturze wstąpił do Arcybiskupiego Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu, podejmując studia teologiczne w czasach apogeum sowietyzacji w Polsce. W tym trudnym czasie dla Kościoła pełnił w seminarium funkcję dziekana alumnów. Wtedy też zaczęła rodzić się przyjaźń między nim i ks. Aleksandrem Zienkiewiczem, ówczesnym rektorem Seminarium. 23 czerwca 1957 r. z rąk kard. Bolesława Kominka otrzymał święcenia kapłańskie i od razu został skierowany na studia filozoficzne na KUL. To tam narodziła się pogłębiana przez lata przyjaźń z ówczesnym bp. doc. dr. hab. Karolem Wojtyłą i księżmi Romanem Rogowskim i Józefem Kowalczykiem, obecnie nuncjuszem apostolskim w Polsce.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

W 1964 r. zakończył studia, otrzymując tytuł doktora z zakresu filozofii przyrody i wrócił do Wrocławia. Był wykładowcą w seminarium i na PWT, a przez osiem lat wikariuszem w katedrze wrocławskiej. Był duszpasterzem akademickim wraz z ks. Aleksandrem Zienkiewiczem, tworząc legendarną „Czwórkę”. W 1978 r. otrzymał nominację biskupią i został powołany na biskupa pomocniczego archidiecezji wrocławskiej. Był wiceprzewodniczącym Komisji Episkopatu ds. Duszpasterstwa Akademickiego, członkiem Komisji Episkopatu ds. Trzeźwości i ds. Zakonnych. W 1993 r. papież Jan Paweł II mianował go biskupem ordynariuszem diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Służbę tę pełni do dziś.

O Harnasiu powiedzieli:

Ks. prof. Józef Tischner w liście do ks. bp. Adama Dyczkowskiego po otrzymaniu nominacji biskupiej w 1978 r.:
Harnaś Ostomilsy!
W tak cięzkik dlo Ciebie chwilak, jestem przy Tobie. Musis wej na sytko znaleźć sposób. Bez sposobu nie rusys. Kapelus trza spuścić na ocy i...orać. Powódź trza mieć w takim miejscu, o ktorym sie wiy, ale sie nie godo. Ino uwazuj, cobyś sie kómu nie woroł.
Pewnie Ci to godajóm, cobyś nie zbiskupioł. Co Ci powiym, to Ci powiym, ale Ci powiym, ze niby cymu...Trza być tym, kim sie jest. Chłop powiniyn być chłopoym, baba babóm a biskup biskupym. Zaś filozof mo być mnóm. Amyn. Ty zaś, cobyś był paradny, przy włodaniu, przy siyle, przy krzepie, coby Cie na obiadak wizytacyjnych nie truli -tego Ci życym. I niek Ci sie bojóm. Niby cymu majóm sie nie boć? Cy ześ sietniok?
Zanosi sie, ze bedym we Wrocławiu cęściej, to Ci doradze, jak cego wiedzioł nie bees. Do reśty polecóm Cie pod opieke Matce Boskiej Ludzimierskiej, wtoro sie juz nie jednym sietniokiym opikowała, a Tyś przecie nie sietniok, ani nie ramiącko od kosule, to sie ta kłopotać duzo nie bedzie misieć. Skoda by Jej było, coby sie musiała jesce i o Ciebie kłopotać. Scęść Boze na tyk wysokościach!
Matko Bosko ratuj ze Go od pieronów!

Kard. Henryk Gulbinowicz:
Niech wolno będzie staremu księdzu zabawić się w „kabały” i powiedzieć, że wszystko, co ważne w życiu Pasterza diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, związane jest z liczbą „7”. Urodził się 17 listopada w uroczystość św. Grzegorza Cudotwórcy. Święcenia kapłańskie otrzymał w roku 1957. Biskupem mianowany we wrześniu 1978, a sakrę przyjął w listopadzie 1978.(...) w Starym Testamencie liczba „7” uważana była za „świętą”, czyli szczęśliwą.

Wszystkie wspomnienie pochodzą z książki pt. „Sursum Corda. Księga Jubileuszowa ku czci biskupa Adama Dyczkowskiego”, wydanej przez Pallottinum w 2002 r.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymi z diecezji bielsko-żywieckiej dotarli do Łagiewnik

2024-05-04 16:28

Małgorzata Pabis

    Do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie Łagiewnikach w piątek 3 maja dotarła 12. Piesza Pielgrzymka diecezji bielsko-żywieckiej.

    Na szlaku, liczącym około stu kilometrów, 1200 pątnikom towarzyszyło hasło „Tulmy się do Matki Miłosierdzia”. Po przyjściu do Łagiewnik pielgrzymi modlili się w bazylice Bożego Miłosierdzia w czasie Godziny Miłosierdzia i uczestniczyli we Mszy świętej, której przewodniczył i homilię wygłosił bp Piotr Greger.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję