Reklama

Jak miła Panie jest świątynia Twoja

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielkie uwielbienie, cześć i troska ludzi wierzących o świątynię, jest wizytówką mieszkańców. Każda świątynia jest jak matka, stale obecna w życiu swoich dzieci. Kościół w Jezierni od 25 lat jest świadkiem życia tutejszej społeczności i centralnym miejscem, wokół którego skupia się całe życie tutejszych mieszkańców. Symbolicznym wyrazem przywiązania do Boga i do kościoła jest to, że schodzą się tu wszystkie drogi biegnące przez wieś. To tutaj zaczyna się życie Boże najmłodszych, którzy przez sakrament chrztu św. zostają włączeni do wspólnoty Kościoła. Tutaj po raz pierwszy przystępują do Stołu Pańskiego, tutaj rozpoczynają nową drogę życia i proszą o błogosławieństwo nowożeńcy, tutaj wreszcie nasi zmarli otrzymują duchowy dar modlitwy na progu wieczności. Mury tego kościoła oraz jego konfesjonały mogłyby wiele powiedzieć o ludzkich dramatach i radościach. Mury tego kościoła są nasączone modlitwą pełną nadziei na lepsze jutro. Życie tej społeczności bardzo ściśle związane jest z sylwetką tej świątyni. Tu bowiem Bóg zamieszkał pośród swego ludu „dzieląc z nim trudy i znoje”. Pobożny i wierny lud tej ziemi do lat 80. cisnął się w niewielkiej kaplicy na Eucharystii. Widząc to udręczenie ówczesny dziekan tomaszowski ks. prał. Stefan Wrzołek (+1987) w 1981 r. podjął decyzję o budowie większej świątyni na potrzeby duszpasterskie wiernych. W uroczystość św. Józefa w 1982 r. poświęcił plac pod budowę nowego kościoła jako kaplicy dojazdowej parafii tomaszowskiej. Pierwsza Msza św., połączona z poświęceniem murów budowanego domu Bożego, odprawiona została w lipcu tegoż roku przez ówczesnego biskupa lubelskiego Bolesława Pylaka. Po podziale parafii tomaszowskich Jeziernia znalazła się pod administracją parafii św. Józefa. W roku 2000 kościół ten otrzymał tytuł kościoła parafialnego, wraz z decyzją bp. Jana Śrutwy o utworzeniu tu parafii pod godnym wezwaniem św. Antoniego z Padwy. Ogromne zaangażowanie, niezwykła ofiarność mieszkańców oraz pragnienie własnego kościoła spowodowały, że powstał on w przeciągu trzech miesięcy. Świętując srebrny jubileusz jego budowy parafianie wyrazili wdzięczną pamięć modlitewną wszystkim zmarłym budowniczym i ofiarodawcom, a także na ręce ks. kan. Henryka Kulika, który tę budowę nadzorował, słowa wdzięczności skierowano do żyjących. Uroczystość jubileuszu zbiegła się z odpustem parafialnym ku czci św. Antoniego z Padwy. Uroczystej Liturgii przewodniczył ks. kan. Jan Krawczyk, dziekan dekanatu. Słowo Boże wygłosił o. Kryspin Florys OFM z Hrubieszowa, nakreślając sylwetkę Patrona parafii jako tego, który z żywych kamieni ludzkich serc budował Chrystusowy Kościół. Podczas Mszy św. modlono się także o szybki powrót do zdrowia Biskupa Jana. Po Mszy św. wyruszyła procesja eucharystyczna przed Grotę Matki Bożej. Na zakończenie odśpiewano dziękczynne Te Deum. Na tę uroczystość mieszkańcy ułożyli parking przed kościołem, który odtąd będzie służył tym, którzy będą tu przyjeżdżać, by oddawać Bogu chwałę i cześć św. Antoniemu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian, żołnierz, męczennik

[ TEMATY ]

św. Florian

Archiwum OSP Kurów

CZYTAJ DALEJ

Łódzcy proboszczowie spotkali się z Ojcem Świętym Franciszkiem

2024-05-04 16:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Wiesław Kamiński

Zakończyło się – trwające od 29 kwietnia br. - rzymskie spotkanie blisko 300 proboszczów z całego świata, którzy odpowiedzieli na zaproszenie Ojca Świętego Franciszka, by w czynny sposób włączyć się w prace Synodu o Synodalności.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję