Śląsk drogą Polski do kultury europejskiej
Reklama
Każda dzielnica Polski wniosła swój wkład w rozwój kraju, jego kultury, dorobku materialnego i organizacyjnego. Wielkopolska dała strukturę władzy. Małopolska - język literacki. Mazowsze - zapał polonizacyjny. Śląsk dał Polsce wyższe formy życia cywilizacyjnego i duchowego. Polska weszła do kultury europejskiej przez Śląsk. To tu w XIII wieku powstała Księga Henrykowska z powszechnie uznanym pierwszym zapisanym po polsku zdaniem. Po najeździe mongolskim, który spustoszył dzielnicę śląską, rozpoczęto we wszystkich klasztorach spisywać jej dzieje. Najwybitniejsze i najstarsze dzieła kultury pisanej związane są ze Śląskiem. Stąd wyruszył do Samarkandy Benedykt Polak. Napisał on sprawozdanie z tej niezwykłej podróży, którą odbył w kilka lat po najeździe tatarskim na Polskę. Był to swego rodzaju średniowieczny „kryminał”. Jego niemiecki przekład dwa lata temu ukazał się drukiem. Kolejnym dokumentem niezwykłej wagi był słynny „Psałterz Floriański”, którego inicjatorami powstania, w końcu XIV wieku, byli kanonicy regularni z Kłodzka. Psałterz ten wykonany został na polecenia królowej Jadwigi. Tłumaczenie zawartych w nim psalmów wymagało szczególnie bogatego i rozwiniętego języka polskiego. Psałterz zaginął podczas pożaru biblioteki w 1405 r. i później znaleziony został w austriackim klasztorze św. Floriana. Jest to najcenniejszy zabytek piśmiennictwa polskiego na Śląsku. Podobne znaczenie dla kultury polskiej ma przechowywany w Pelplinie drukowany egzemplarz Biblii Gutenberga (1451 r.). Prawdopodobnie pierwszy, ponieważ znajdują się w nim nieregularne litery, niewystępujące w następnych egzemplarzach, gdyż zapewne zostały już poprawione przez zecera. Obecność w Polsce tej Biblii wiąże się z rozwinięciem sztuki drukarskiej na Śląsku, gdzie we wrocławskiej oficynie w 1475 r. wydrukowano pierwszą polską książkę. Były to materiały z synodu biskupów śląskich. Znalazły się tam trzy modlitwy w języku polskim. Są to: „Ojcze nasz”, „Zdrowaś Mario” i „Salve Regina”.
Uniwersytet w Legnicy
Reklama
W czasach średniowiecza uniwersytet był jednym ze znaczących atrybutów władzy, znaczenia i suwerenności państwa. Całkowicie nieznana jest inicjatywa założenia w 1308 r. Uniwersytetu w Legnicy. Jego istnienie wymagało akceptacji papieża, której nie udzielił on ze względu na sprzeciw Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego ze stolicą w Pradze. Według cesarza tam najpierw miał powstać uniwersytet. Sama ta legnicka propozycja, pod każdym względem spełniająca ówczesne wymogi była niezwykła. Tym bardziej, że pierwszy europejski uniwersytet powstał w Bolonii w 1113 r. Następnym była Sorbona w Paryżu (1200 r.) i Oksford (1214 r.). Uniwersytet w Legnicy był pierwszym w Środkowej Europie. Choć formalnie nie uzyskał on akceptacji, to trwał jako szkoła katedralna. O głodzie wiedzy i zdolnościach śląskich żaków świadczy fakt, że w tym czasie na 24 studentów polskich na Uniwersytecie w Bolonii połowa z nich pochodziła ze Śląska. Jednym z najwybitniejszych uczonych pochodzących z legnickiej szkoły był Witelon, którego myśl i poglądy przetrwały do naszych czasów. Z jego dzieła „Perspectiva” korzystał Mikołaj Kopernik, Leonardo da Vinci i Jan Kepler, sławny astronom i matematyk (prawa Keplera), autor dzieła: „Dodatki do Witelona”. Z myśli Witelona korzystał też największy umysł naukowy naszej epoki Albert Einstein. Uniwersytet w Legnicy nie miał szczęścia. Utworzony powtórnie, tym razem w pełnym majestacie prawa w 1526 r., przetrwał tylko 5 lat. Zniszczył go pożar, a przeniesiony potem do Złotoryi nie odegrał tam już znaczącej roli. Warto dodać, że znacznie później powstały inne sławne uniwersytety, jak np. w Królewcu - 1544 r., w Wilnie - 1579 r. Natomiast pierwszy uniwersytet w Rosji powołany został w Petersburgu (im. Łomonosowa) dopiero w 1758 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ród Odrowążów
Reklama
Śląski ród Odrowążów z Kamienia Śląskiego koło Opola był jednym z najwierniejszych sojuszników pierwszych Piastów. W najtrudniejszych warunkach wspierał on istnienie i rozwój państwa polskiego. W jednym z dokumentów z 1462 r., potwierdzającym fundację biskupa Iwo Odrowąża na rzecz cystersów, złożyło podpisy kilkunastu żyjących wtedy Odrowążów, wśród których byli arcybiskup i prymas Polski, biskup rzeszowski, wielu wojewodów, kasztelanów oraz innych dostojników państwa i Kościoła. O żywotności rodu świadczy odbyty dwa lata temu rodzinny ich zjazd w Zakopanem, na który przyjechało ok. 400 przedstawicieli tego rodu. Również współcześni Odrowążowie służyli Rzeczypospolitej. Gen. dywizji Henryk Minkiewicz-Odrowąż zamordowany został w Katyniu. Gen. brygady Konstanty Lisowski-Odrowąż i major Adam Wysocki-Odrowąż stracili życie w Charkowie. Jednym z najwybitniejszych z tego rodu był wspomniany już biskup Iwo Odrowąż (ok. 1170-1229), absolwent uniwersytetu w Bolonii. Jako biskup Krakowa i sekretarz Leszka Białego przyczynił się do scementowania jedności państwa polskiego w okresie rozbicia dzielnicowego oraz do odnowienia chrześcijaństwa w Polsce i w krajach przyległych. Jak pisze historyk Feliks Koneczny: „Oto Kadłubek i ci trzej (Iwo, Jacek i Czesław) to szczyty, wierzchołki najwyższej inteligencji polskiej, to uczeni kształceni we Włoszech, to wielcy panowie, Europejczycy znający dwór papieski, a na dwory książęce piastowskie patrzący krytycznie”. To dzięki Odrowążom mówiło się Lux ex Silesia (światło ze Śląska). Odrowążowie doprowadzili do przewodu kanonizacyjnego biskupa męczennika św. Stanisława Szczepanowskiego. Jego żywot napisał kanonik Wincenty z Kielczy i jest to dzieło wyjątkowe w całej średniowiecznej literaturze hagiograficznej. Nie ma w nim popularnego wtedy szablonu czarno-białego, jak np. w „Złotej Legendzie” Voragine’a. Wincenty ukazał króla-zabójcę w roli wybitnego władcy niepozbawionego jednak wad.
Najpierw Piastowie, a potem Jagiellonowie darzyli Odrowążów ogromnym zaufaniem. Najbardziej znaną postacią tego rodu jest św. Jacek (ok.1200-1257), który z grupą Polaków przybył do Rzymu już na drugi rok po założeniu zakonu dominikanów w celu zapoznania się z jego regułą. W drodze powrotnej z Rzymu św. Jacek założył klasztor dominikanów w Pradze. Sam biskup Iwo udał się do Rzymu prosić papieża o cofnięcie jego arcybiskupiej nominacji, gdyż chciał się poświęcić działalności misyjnej. W roku 1223 przekazał dominikanom kościół św. Trójcy w Krakowie, a sam zaczął wznosić słynny kościół Mariacki. Działalność św. Jacka była apostolską metodą nawracania i jednoczenia w przeciwieństwie do karolińskiej metody sojuszu krzyża z mieczem i nawracania przy użyciu siły, a nawet wybijania ludów pogańskich. Stąd też pochodzą ostre zatargi św. Jacka z Krzyżakami.
Wiedza o Śląsku
Prof. Marek jako jeden z nielicznych, a może nawet jako jedyny Polak przestudiował dokumenty niemieckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Merseburgu dotyczące Śląska, w trakcie wykładu zarysował jedynie fragment swojej bogatej wiedzy o Śląsku. Słuchacze zgotowali profesorowi gorącą owację. Z entuzjazmem spotkała się też zapowiedź kontynuacji spotkań na temat zapomnianej historii polskości Śląska i gotowość prelegenta do ponownego spotkania się ze wspólnotą Duszpasterstwa.
Prof. Franciszek Antoni Marek
Temat polskości Śląska wzbudza dzisiaj emocje, dyskusje i spory. Jakie jest dziedzictwo minionych pokoleń na Śląsku? Coraz bardziej oficjalna, rządowa, a może jeszcze bardziej samorządowa wersja historii Śląska w głęboki cień odsuwa materialny, duchowy i cywilizacyjny wkład Polaków we wszechstronny jego rozwój. O tym jak jest naprawdę, można było dowiedzieć się podczas spotkania z prof. dr. hab. Franciszkiem Antonim Markiem, który 21 lutego br. wygłosił w Duszpasterstwie Ludzi Pracy ’90 w Legnicy prelekcję: „Przemilczana i niedoceniana polskość Śląska”. Zaproszenie profesora do Legnicy nie było przypadkowe. Już wcześniej docierały tu jego wypowiedzi, książki i publikacje na tematy związane z tradycją i historią Ślązaków i Śląska. Pierwszy rektor Uniwersytetu Opolskiego, erudyta, mówca, pasjonat, a jednocześnie świetny znawca kultury i tradycji Śląska, autor wielu dzieł, książek i publikacji wydawanych w kilku językach jest niewątpliwie najlepszym w tej sprawie autorytetem. Odczyt poprzedziła Msza św., sprawowana w intencji nowego biskupa zielonogórsko-gorzowskiego Stefana Regmunta, wielokrotnego gościa Duszpasterstwa, zarówno w charakterze prelegenta jak i słuchacza.