Ks. Stanisław Szyszka przybył do Parafii Tatrzańskiej z misją tworzenia parafii Świętego Krzyża w 1981 r. Zanotował wtedy na pierwszej karcie kroniki parafialnej: „Zdawałem sobie sprawę, że Zakopane nie jest łatwe, a tym bardziej ta część, która została mi powierzona, i stało się, jestem duszpasterzem Ośrodka Tatrzańskiego, bez kościoła, bez plebanii, bez szkoły. Trzeba zakasać rękawy i prosić o łaskę Bożą - wytrwanie”. Łaska Boża spłynęła na parafię i udało się wybudować jeden z najbardziej udanych kościołów na Podhalu. Parafię Świętego Krzyża w Zakopanem, ul. Chałubińskiego 30, powołano w 1985 r. Część miasta, którą obejmuje, w większości zamieszkana jest przez przybyszów z Polski centralnej, którzy przenieśli się pod Tatry w latach 70. XX wieku. Proboszczem nadal jest budowniczy świątyni - ks. Stanisław Szyszka. Początki budowy kościoła sięgają jeszcze daleko wstecz przed przybyciem księdza...
Bracia Trzebuniowie
Reklama
Wszystko zaczyna się jak w klasycznej baśni: Było trzech braci: Józef, Stanisław i Jan. Postanowili oni uczynić dobrą rzecz - przekazali część swoich ziem pod budowę świątyni. W latach 50. krajem rządzili jednak źli „władcy”, którzy sprzeciwiali się zacnym planom budowy Bożego przybytku. Dobrzy bohaterowie jednak nigdy nie ustają w swoich postanowieniach. Bracia zalesiali ziemię, kiedy groziło zabranie jej przez władzę pod inną budowę. Innym razem - wycinali drzewa, gdy zasadna stawała się obawa przed zabraniem terenu pod użytki leśne. Jak to bywa w baśniach, zwykle mają one dobre zakończenie i morał. Tak było i w tej historii. Po latach oporu władza musiała ustąpić i wydano zgodę na budowę kościoła. Dobro pokonało zło.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Duch buduje na naturze
Reklama
Każdy rozsądny czytelnik wie, że dobre chęci jednego księdza i przekazanie gruntu przez trzech górali nie wystarczą, by wybudować świątynię. Budowa ciągnęła się latami. Możliwa była dzięki ofiarności parafian, a także Polonii zagranicznej. Świątynia, która powstała wraz z rozsądnie przemyślanym zapleczem, pozwala na szeroką pracę duszpasterską. W salach przy kościele działa prywatna szkoła, możliwe są próby chóru, organizowane są rekolekcje dla nawet 70 przyjezdnych osób. Duży kościół pozwala również na organizację licznych koncertów organowych oraz chóralnych. Warto tutaj dodać, że świątynia jest - jako chyba jedyna w Polsce - ogrzewana za pomocą wód geotermalnych. Dzięki temu w zimie w kościele i w przyległych do niego budynkach jest ciepło, w odróżnieniu od wielu innych świątyń. Metoda geotermalna jest wygodna, ale i nietania. Koszt ogrzewania w miesiącach zimowych sięga 12 tys. zł.
Parafianie nie poprzestali na wybudowaniu świątyni. Poprzez liczne grupy budują także bogatą duchową wspólnotę. Przy parafii obok tradycyjnych grup, tj. róż Żywego Różańca czy zespołu charytatywnego działa także Oaza i Domowy Kościół Ruchu Światło-Życie. W tej parafii ma swoją siedzibę również podhalańska Odnowa w Duchu Świętym. Parafianie zbliżają się do Boga nie tylko poprzez formację w mniejszych wspólnotach. W parafii odbywają się, poza Mszami św., liczne nabożeństwa. Najpopularniejszym jest Nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy.
Zakopiańczycy nie tylko modlą się, ale rozwijają także działalność kulturalną. Przy parafii działa chór mieszany. Jego profesjonalni wokaliści, występujący w specjalnych pięknych tunikach, śpiewają nie tylko w rodzimym kościele, ale także podczas festiwali i konkursów. Pisząc o kulturalnym zaangażowaniu parafian, nie sposób pominąć wydawanej przez młodzież parafialną gazetki „Pomost”. Ukazuje się ona już 12 lat. Poza informacjami z życia parafii można w niej znaleźć również artykuły poświęcone zagadnieniom kulturalnym oraz historii Zakopanego i Tatr.
Miejsce przygotowane Panu
By dopełnić obrazu parafii warto wspomnieć, że na jej terenie działają liczne zakony męskie i żeńskie. Najbardziej znanymi są zapewne klasztory Albertynów i Albertynek na Kalatówkach. Na terenie parafii mają swoje domy także saletyni, paulini, werbiści, siostry Matki Bożej Miłosierdzia. Łącznie, jest tu 13 punktów eucharystycznych. Do najbardziej znanych należy m.in. Księżówka - dom rekolekcyjny Konferencji Episkopatu Polski.
Te liczne miejsca poświęcone Bogu tworzą klimat przyjazny rozwojowi powołań. Z parafii pochodzi 3 księży i 3 siostry zakonne.
Papież
Reklama
Najważniejszym wydarzeniem w krótkiej historii parafii Świętego Krzyża w Zakopanem była niewątpliwie wizyta Jana Pawła II, która miała miejsce 6 czerwca 1997 r. Wszyscy doskonale pamiętają Mszę św. pod Wielką Krokwią i góralskie śluby wierności wierze katolickiej. To podczas tej wizyty Ojciec Święty, patrząc na krzyż na Giewoncie, wypowiedział znamienne słowa: „Kiedy się kończył wiek XIX, a rozpoczynał współczesny, ojcowie Wasi na szczycie Giewontu ustawili krzyż. Ten krzyż tam stoi i trwa. Jest niemym, ale wymownym świadkiem naszych czasów. Rzec można, iż ten jubileuszowy krzyż patrzy w stronę Zakopanego i Krakowa, i dalej, w kierunku Warszawy i Gdańska. Ogarnia całą naszą ziemię od Tatr po Bałtyk”. Parafianie mają w pamięci tę wizytę. W ubiegłym roku chętnie brali udział w zorganizowanych w Zakopanem obchodach 10-lecia wizyty papieskiej, którym nadano motto: „Sursum corda - santo subito”.
Krzyż proboszcza
Ksiądz Proboszcz opowiada, że największym problemem, jaki dotyczy dziś jego parafian są kłopoty małżeńskie. W parafii żyje wiele rozwiedzionych. Wielu młodych żyje także bez ślubu. Jest to bardzo przykra tendencja. Niewiele jest par niesakramentalnych, które ślubowały życie w czystości. Ksiądz Proboszcz jednak, nie tracąc nadziei, wielką wagę przykłada do nauczania parafian. Z troską przygotowuje swoje kazania, pisząc je, troszkę po staroświecku, na leciwej maszynie do pisania, a następnie na tekst nanosząc ręczne notatki. Stara się także o to, by rekolekcje w parafii były głoszone przez wybitnych kaznodziejów, jak np. ks. Edward Staniek czy ks. Grzegorz Ryś. Ksiądz Proboszcz stara się również, aby homilie układały się w zwarty program. Był np. cykl kazań poświęcony Dekalogowi czy prawdom wiary.
Do zmartwień Księdza Proboszcza należy także stała tendencja do ubywania parafian. Co roku umiera dwa razy więcej osób niż się rodzi. Z tego powodu na przestrzeni ostatnich 15 lat liczba parafian zmalała z 5000 do 4200.
W stronę krzyża
Pisząc o tej parafii, nie można zapomnieć o pięknej tradycji, którą wielu naszych czytelników zna zapewne z corocznych relacji telewizyjnych, ale niekoniecznie kojarzy z tą wspólnotą. To właśnie z kościoła pw. Świętego Krzyża wyrusza dwa razy do roku pielgrzymka do krzyża na Giewoncie. Pierwsza z nich ma miejsce 15 sierpnia. To wyjście na najbardziej znany szczyt Tatr jest swoistym duchowym pomostem z pielgrzymami, którzy tego dnia kończą swe pielgrzymowanie na Jasnej Górze. Druga pielgrzymka na Giewont odbywa się 14 września, w święto Podwyższenia Krzyża.
Opisywana tu parafia jest znana i lubiana zarówno przez zakopiańczyków, jak i tak licznie odwiedzających stolicę Tatr turystów. Wszystko tutaj wydaje się poukładane i na swoim miejscu. Może dlatego, że patrząc w południowym słońcu spod kościoła w stronę krzyża na Giewoncie, widzi się otwarte, świetliste niebo. To jedyny prawidłowy drogowskaz. Opisana powyżej wspólnota idzie zgodnie z jego wskazaniem.