Od kilku lat w połowie sierpnia do miejscowości Zadwórze na Ukrainie udają się delegacje organizacji młodzieżowych, aby uczcić pamięć poległych młodych ochotników w czasie wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r. Komendę Hufca ZHP im. Orląt Przemyskich w tym roku reprezentowała 21. PDH im. Szarych Szeregów z instruktorami dh hm Antoniną Dziumak i pwd Marcinem Czajkowskim, uczestniczył z nimi również nasz kapelan ks. hm Stanisław Czenczek.
W uroczystościach brały również udział: ZHR organizacja Strzelec oraz harcerze z Ukrainy. Po drodze do Zadwórza odwiedziliśmy Lwów. Na cmentarzu Orląt Lwowskich, na mogiłach poległych w 1918 r. młodych ochotników złożyliśmy kwiaty i zapaliliśmy znicze.
Po krótkiej podróży dotarliśmy do miejscowości Zadwórze. Jest to niewielka miejscowość, oddalona 33 km na północny-wschód od Lwowa. Tu w sierpniu 1920 r. do walki obronnej przeciwko nawale bolszewickiej stanęła, podobnie jak we Lwowie w 1918 r., głównie młodzież. Na czele ok. 320-osobowej grupy złożonej z gimnazjalistów i studentów stanął kpt. Bolesław Zajączkowski. Przed sobą miał regularną armię konną gen. Budionnego. Całodzienna walka okupiona ogromnymi ofiarami - poległo 318 ochotników - umożliwiała przegrupowanie się regularnej armii polskiej w obronie Lwowa.
W 1928 r. w pobliży stacji na usypanym kurhanie postawiono pomnik w kształcie słupa granicznego. Ufundował go Filip Howzan, kolejarz ze Stryja, którego syn poległ w walkach i spoczął w usypanym kurhanie. Ciało kpt. B. Zajączkowskiego zostało przeniesione do Lwowa na Cmentarz Orląt Lwowskich.
Obronę Zadwórza porównuje się do obrony wąwozu Termopile w starożytnej Grecji. Wojownicy greccy mieli wrócić z tarczą lub na tarczy. Młodzi obrońcy Zadwórza, co prawda, nie mieli tarczy, ale bronili się z kolei do ostatniego naboju. Do dzisiejszego dnia pociągi przejeżdżające koło kurhanu zwalniają i sygnałem dźwiękowym oddają hołd poległym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu