Reklama

Dobry pasterz

Dokładnie w 100. rocznicę konsekracji płockiego Biskupa Męczennika, 6 grudnia 2008 r., w katedrze płockiej odbyły się obchody zakończenia Roku bł. abp. Antoniego Juliana Nowowiejskiego. W uroczystości wzięli udział m.in. parlamentarzyści, przedstawiciele samorządu województwa mazowieckiego, prezydent, wiceprezydenci miasta Płocka, przewodniczący i przedstawiciele Rady Miasta, Starosta Płocki oraz przedstawiciele Rady Powiatu

Niedziela płocka 51/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroczystą Mszę św. kończącą obchody Roku poprzedził ponadpółgodzinny program artystyczny w wykonaniu aktorów Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego w Płocku. Program, nazwany przez jego twórcę - dyrektora płockiego Teatru Dramatycznego Marka Mokrowieckiego „oratorium słownym”, składał się z fragmentów listów pasterskich oraz barwnych wspomnień Arcybiskupa.
Po programie senator Janina Fetlińska odczytała tekst „Uchwały Senatu RP w sprawie uczczenia pamięci bł. abp. Antoniego Juliana Nowowiejskiego (1858-1941), wielkiego Polaka i Pasterza Kościoła Katolickiego”: „Senat Rzeczypospolitej Polskiej w 150-lecie urodzin i w 100. rocznicę konsekracji biskupiej Antoniego Juliana Nowowiejskiego oddaje hołd jednemu z najwybitniejszych pasterzy Kościoła Katolickiego w międzywojennej Polsce, znanemu działaczowi społecznemu i mężowi stanu” - usłyszeli zebrani w katedrze. Izba wyższa Parlamentu „uznaje życie i działalność błogosławionego Arcybiskupa Antoniego Juliana Nowowiejskiego za chlubny przykład heroizmu obywatela i kapłana, za wzór działacza społecznego, którego praca nad duchowością narodu, obroną jego godności w chwilach największych prób, dowodziła heroicznego umiłowania Boga i Ojczyzny. Senat oddaje hołd błogosławionemu Arcybiskupowi Antoniemu Julianowi Nowowiejskiemu, uznając, iż jest człowiekiem godnym najwyższego uznania i należnej czci. Stanowi wzór do naśladowania dla kolejnych pokoleń Polaków”. Uchwała zawiera również apel „do środowisk wychowawczo-oświatowych i naukowych (…) o popularyzowanie wiedzy o postaci i zasługach tego wielkiego Polaka, Pasterza, Wychowawcy i Patrioty”. Ponadto Senat „z uznaniem odnosi się do inicjatywy władz kościelnych oraz władz samorządowych, aby uczcić pamięć Arcybiskupa Antoniego Juliana Nowowiejskiego poprzez utworzenie w Działdowie, w budynku obozowym, w którym Go więziono, hospicjum oraz zakładu leczniczo-opiekuńczego”.
Uchwały, mające na celu upamiętnienie płockiego Biskupa Męczennika, podjęły także inne gremia. Ich teksty wręczyli Biskupowi Płockiemu: przewodniczący Rady Miasta Płocka Tomasz Korga, przewodniczący Rady Powiatu Adam Sierocki oraz przewodniczący Zarządu Powiatowego „Prawa i Sprawiedliwości” Albert Kołodziejski.
Mszy św., którą koncelebrowali biskup płocki Piotr Libera, biskup pomocniczy diecezji płockiej Roman Marcinkowski oraz kapłani przybyli z terenu diecezji, przewodniczył pochodzący z Płocka biskup toruński Andrzej Suski - następca bł. A. J. Nowowiejskiego na stanowisku rektora płockiego Wyższego Seminarium Duchownego.
W swojej homilii bp Suski odwołał się do obrazu Dobrego Pasterza. „Ten wizerunek pochodzi od samego Chrystusa, to On naszkicował ten obraz swoimi przypowieściami” - mówił Kaznodzieja, podkreślając, że Jezus sam mówił o sobie jako pasterzu, który „przyszedł szukać to, co zginęło”. Jezus oświadcza: „Ja jestem Dobrym Pasterzem”, podając uzasadnienie: „znam owce moje, a moje Mnie znają”. Jezus jest Dobrym Pasterzem także z innego powodu - mówi: „oddaję życie za owce”.
Hierarcha podkreślił, że Jezus oddał za nas życie, ale On „ma moc oddać życie i ma moc znów je odzyskać”, dlatego nadal jest naszym pasterzem jako Zmartwychwstały i nadal troszczy się o swoje owce przez ustanowionych przez siebie pasterzy. W tym kontekście bp Suski pytał, co to znaczy być pasterzem na wzór Chrystusa, i odpowiedział na podstawie perykopy z Ewangelii Janowej, w której Apostoł opisuje przekazanie władzy kluczy Piotrowi. Być pasterzem według serca Chrystusowego, to najpierw „kochać Jezusa całym sercem, kochać Jego owczarnię, strzec jej z miłością i prowadzić do Boga”. Takim pasterzem był bł. abp Antoni Julian Nowowiejski - mówił kaznodzieja. Bp Nowowiejski „znał swoich i swoi go znali. Znał ich pasterskim sercem, dlatego w pierwszym orędziu napisał: «kocham was, bom wasz, swojak» - i nie były to słowa powiedziane na wyrost. (…) Dziś, po stu latach, z perspektywy czasu jesteśmy w stanie docenić, jak prawdziwe były te słowa i jak głęboko wpisały się w życie i przyszłość naszej diecezji” - mówił Biskup Toruński, podkreślając, że z tych słów: „kocham was” bije ogromna siła, przekazywana z pokolenia na pokolenie seminarzystom, kapłanom i osobom świeckim zaangażowanym w życie Kościoła; siła płynąca z tych słów pozwoliła im przetrwać ciemną noc okupacji i czas powojennej ateizacji, komunizmu.
Świadectwem miłości Dobrego Pasterza jest to, że oddaje swoje życie za owce. „Ty, błogosławiony Pasterzu naszej diecezji, dałeś takie świadectwo, (…) jesteśmy więc przekonani, że także teraz z wyżyn nieba masz dla nas takie same słowa, jak u początków swego pasterzowania: «kocham was»” - zakończył bp Suski.
Rok bł. abp. Antoniego Juliana Nowowiejskiego rozpoczął się w naszej diecezji 11 lutego, w 150. rocznicę urodzin Błogosławionego, punktem kulminacyjnym była uroczysta Msza św., której przewodniczył abp Józef Kowalczyk, Nuncjusz Apostolski w Polsce, oraz sesja naukowa „Pastori, Magistro, Martyri”, zorganizowana 12 czerwca, w dniu liturgicznego święta 108 męczenników II wojny światowej; obchody zakończyły się 6 grudnia, w 100. rocznicę konsekracji biskupiej płockiego Pasterza.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prymas Polski podczas uroczystości odpustowych ku czci św. Wojciecha: chcemy z nadzieją patrzeć w przyszłość

2024-04-28 13:12

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

PAP/Paweł Jaskółka

„Przyzywając wstawiennictwa św. Wojciecha chcemy, w tych bardzo niespokojnych czasach, patrzeć z nadzieją w przyszłość - z nadzieją dla Polski, z nadzieją dla Europy, z nadzieją dla całego świata” - mówił Prymas Polski abp Wojciech Polak witając przybyłych na trwające w Gnieźnie uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha.

Nawiązując do hasła przewodniego tegorocznych obchodów „Służyć i dać życie - pielgrzymi nadziei”, abp Wojciech Polak wyraził przekonanie, że główny patron Polski może być i dla nas szczególnym przewodnikiem i orędownikiem.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Włochy: Premier Meloni przyjęła kardynała Stanisława Dziwisza

2024-04-29 14:22

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

Giorgia Meloni

W. Mróz/diecezja.pl

Kard. Stanisław Dziwisz w swoim rzymskim kościele tutularnym - Bazylice Santa Maria del Popolo

Kard. Stanisław Dziwisz w swoim rzymskim kościele tutularnym - Bazylice Santa Maria del Popolo

Premier Włoch Giorgia Meloni przyjęła w swojej kancelarii, Palazzo Chigi, kardynała Stanisława Dziwisza - poinformował rząd w poniedziałkowym komunikacie. Spotkanie odbyło się w związku z obchodzoną w sobotę 10. rocznicą kanonizacji Jana Pawła II.

Rząd w Rzymie podkreślił, że w czasie spotkania szefowa rządu i emerytowany metropolita krakowski wspominali polskiego papieża 10 lat po jego kanonizacji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję