Kościół w Dzietrznikach widoczny jest z daleka. Usytuowany na niewielkim wzgórzu, otoczony koronami starych drzew, stanowi uroczy zaułek. Ma w sobie majestat. Monumentalne piękno. Powab. I potężną siłę. Prawdziwą architektoniczną siłę. Proboszcz dba, aby na jego sklepieniach nie pojawiały się pęknięcia i rysy. Stare mury czasem chorują. Tak jak ludzie. A dobre leczenie musi być poprzedzone trafną diagnozą. Niedawno zakończył się Rok Kapłański, którego patronem był św. Jan Maria Vianney - proboszcz małej wiejskiej parafii. Przypatrzmy się zatem jednej z nich.
Kościół jest wewnątrz estetyczny, skromny, aż do bólu skromny, przesycony bielą i szarością. I w tym braku przepychu tkwi jego fenomen. Kwiaty wyrażają troskę o jego wygląd. Obrazy i rzeźby w kościele żyją własnym życiem, którym obdarował ich geniusz artystów. Boczna kapliczka poświęcona jest Matce Bożej Łaskawej. Patrzą na nas Jej opiekuńcze, aczkolwiek lekko smutne oczy. Jedno jest pewne. Człowiek przybywający tutaj nieuchronnie musi zadać sobie pytanie: w czym tkwi osobliwość miejsca, w którym się znalazł. Czy to sprawa tylko architektury? Czy światła? Barw? Jednak „Kościół to nie tylko dom z kamieni i złota, Kościół to jest serc wierzących wspólnota”. Proboszcz troszczy się, aby parafianie byli świadomi i współodpowiedzialni za rozwój świątyni. Ks. kan. Stanisław Matuszczyk to dobry pracownik w winnicy Pańskiej. Tytan pracy. Kapłaństwo wyrzeźbiło jego charakter. Kocha przyrodę, która zbliża jego i wiernych do Boga. Bezgranicznie oddany parafii. Rozpowszechnił Dolinę Objawienia w Kałużach. W czerwcu świętował jubileusz. To już 50 lat pracy kapłańskiej! W kościele jest rozprowadzany tygodnik „Niedziela”. Organista ubogaca Eucharystię. Pielęgnuje dawne pieśni, uczy nowych. Zakrystia lśni porządkiem. W szafkach równiutko poustawiane naczynia liturgiczne. Nieskazitelnie białe szaty. W ubiegłym roku kościół świętował swoje stuletnie urodziny. Na uroczystość złożyły się także Misje Święte. Z żarliwością i mocą głosili je Ojcowie Saletyni. Przyjechali aż z dalekiego Dębowca. Obok kościoła stanęło pięć kapliczek Tajemnic Światła. Twarze przedstawionych postaci są zadumane, czasem pogodne. A czasem po prostu zmęczone.
Data powstania tej parafii nie jest dokładnie wiadoma. Przypuszczano, że założyli tu kościół w XIV lub XV wieku Ojcowie Paulini. Wiadomo też, że w 1521 r. istniał już kościół pw. św. Katarzyny. Wówczas był to kościół drewniany (modrzewiowy) kryty gontem. Źródła historyczne podają, iż do 1818 r. parafia pozostawała pod zarządem Zakonu Paulinów. Rok 1819. Stała się filią Pątnowa. Rok 1908 przynosi niezależność obu parafiom. Rok 1900. Proboszcz ks. Wacław Kokowski inauguruje budowę nowej świątyni. To kościół murowany. Ma kształt krzyża. Posiada trzy nawy. Znawcy historii sztuki określiliby jego styl jako neogotycki nadwiślański. W 1904 r. przybył do Dzietrznik nowy proboszcz. Ks. Feliks Poraj-Kobielski. Ukończył dzieło swego poprzednika. 19 września 1909 r. jest ważną datą. Biskup kujawsko-kaliski Stanisław Kazimierz Zdzitowiecki dokonuje uroczystej konsekracji. 15 listopada 1991 r. kościół i plebanię nawiedził prezydent na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Z ośrodka harcerskiego przybywają grupy edukacyjne i odwiedzają kościół w Grębieniu, Dzietrznikach oraz cudowne źródełko w Kałużach.
22 września 1999 r. w historię parafii wpisała się tajemnica krzyża. Pobliska góra Suchotnia stała się wzgórzem krzyża. Podczas uroczystej Mszy św. na tej właśnie górze abp Stanisław Nowak poświęcił dziesięciometrowy, ażurowy, metalowy krzyż jubileuszowy. Na płycie umieszczono napis: „Jezusowi Chrystusowi Królowi Wieków na wielki Jubileusz Roku 2000 w hołdzie parafia Dzietrzniki”.
Interesującą historię posiada plebania. Wykończono ją w 1935 r. przez ks. Władysława Sikorskiego. Lata wzlotów przeplatały się z latami gorszymi. Do tych niechlubnych zaliczyć należy niewątpliwie czas II wojny światowej. Kościół został ograbiony ze wszystkiego, co służyło kultowi Bożemu. Świątynię zamieniono na... magazyn zboża. Natomiast piwnica plebanii to podziemie cierpienia i tajemnicy męczeństwa. W piwnicy plebanii przetrzymywano więźniów. Zachowały się napisy: „tutaj byłem trzy dni torturowany Antoni Pachnicki”, a także: „26 IV 1942 byłem tu więziony wraz ze znajomymi”.
Obecnie plebania - choć nieco odnowiona - zachowała swój dawny charakter.
Warto odwiedzić więc piękny teren dzietrznickiej parafii i powrócić stamtąd ubogaconym. Mądrzejszym. Lepszym. Bardziej zamyślonym i skupionym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu