Reklama

Góral to człowiek, który może wiele zdziałać

Niedziela bielsko-żywiecka 34/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Piotr Bączek: - Był Pan jednym z pomysłodawców i organizatorów I Światowego Zjazdu Górali Polskich w 2000 r. Co zmieniło się przez te 10 lat w ruchu związanym z góralszczyzną?

Władysław Motyka: - Patrząc z perspektywy 10 lat muszę powiedzieć, że wydarzyło się bardzo dużo. Pierwszy Światowy Zjazd Górali, który organizowaliśmy w Roku Jubileuszowym - 2000 lat od narodzenia Pana Naszego Jezusa Chrystusa dał wiele impulsów do tego, żeby góralszczyzna złączyła się. Góralszczyzna to taki ciekawy świat. Niby różnorodny, wielobarwny, ale także jednorodny. Samo zorganizowanie przed dziesięciu laty tego zjazdu dało ludziom wiele do myślenia. I tak w 2005 r. doszło do zjednoczenia wszystkich grup górali polskich w Karpatach. Dziś wszystkie te grupy mają przedstawicieli w Związku Podhalan. Tak więc ten realny wymiar jedności jest dla nas oczywisty. W tej chwili w ZP są wszyscy górale. I to jest dla nas duże zobowiązanie, by robić jeszcze więcej.
Pojawiły się nowe horyzonty szerszych kontaktów z naszymi pobratymcami żyjącymi w górach tuż za naszymi granicami - z Czechami, Słowakami. To jest także dla nich ważne. Kolejny element, który się pojawił to wypracowanie kontaktów w całych Karpatach. Dziś na tym zjeździe mamy tego przykład. Są tutaj Polacy z Bukowiny, zaprosiliśmy także Hucułów, którzy odgrywali kiedyś znaczącą rolę w kulturze polskiej, chociaż teraz mieszkają na Ukrainie.
Dalej można wspomnieć odezwę ZP do górali, by nie grali w Wielkim Poście, by uszanowali ten czas, by uszanować piątek jako dzień pamiątki śmierci Chrystusa. Jest to z pewnością przysłowiowe włożenie kija w mrowisko, naruszenie pewnych przyzwyczajeń narosłych współcześnie, dawanie ludziom do myślenia, że nie wszystko można sprowadzić do „dutków”, do przyjemności, że to wszytko musi być inaczej poukładane. Z perspektywy dziesięciu lat można mówić o bardzo wielu wątkach.

- Hasło tegorocznego Światowego Zjazdu Górali odwołuje się do jedności. Do niej miały także nawiązywać Msze św. sprawowane w tym samym czasie na różnych halach. Można zatem powiedzieć, że jedność górali upatrujecie także w religii.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Tak. Jest takie powiedzenie, że jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na właściwym miejscu. Górale śpiewają „Z Bogiem każda sprawa”. Musimy dbać o tę tradycję, która wyrosła z dziejów, z wydarzeń związanych z życiem człowieka. Oczywiście dotyczy to także tradycji religijności górali, ich związku z Kościołem. Bo bez Kościoła nie udałoby się tego utrzymać. Kościół dla górali był w trudnych czasach azylem, gdzie mogli się wyrazić. I tam właśnie zawsze stali: w Kościele, przy krzyżu, przy Matce Boskiej. Jeżeli chcemy przetrwać to musimy dźwigać to, co nasze. Musimy to dziedzictwo pielęgnować i pilnować, by komercja, która jest wszechobecna w świecie nie zniszczyła tego, co unikatowe, wartościowe. Nie możemy poddać się powierzchownej przyjemności. Wyzwaniem, jakiemu chcemy stawić czoło poprzez działalność Związku Podhalan, jest współczesny świat, który tak bardzo szybko się zmienia. To problem laicyzacji, globalizacji, która sprawia, że różnice między kulturami coraz bardziej się zacierają.

- Trzeba też zadać pytanie o młodych. Czy młodzież chce dziś odwoływać się do tradycji? Czy będą następcy, którzy po was przejmą to wszystko, co zawiera się w waszych ideałach?

- Myślę że tak. Młodzi mają w tej chwili w naszej organizacji przykład. Oni widzą tam swoich rodziców, którzy może późno - bo czasem po czterdziestce, po pięćdziesiątce, a nawet po sześćdziesiątce - odkrywają góralszczyznę dla siebie, przyjmują zasady organizacji, akceptują je, uczestniczą w naszej działalności, ubierają się po góralsku i nie wstydzą się tego. Jeżeli więc młodzi widzą, że ich rodzice tymi ideałami żyją to z pewnością to im daje wiele do myślenia.
Chcemy uchronić młodych przed tym, co było długi czas, za czasów PRL-u, przypadłością zespołów regionalnych. Góralszczyznę postrzegano jedynie jako folklor - konkretnie zespół i w takim układzie droga była tylko jedna: na scenę, po występie strój do szafy i na tym koniec. W tej chwili młodzi mają wybór. Widzą, że - owszem - istnieje popularność muzyki góralskiej, jest wzięcie i popyt na kapele góralskie, ale to wszytko nie wyczerpuje istoty góralszczyzny. Bo obok tego jest środowisko społeczne, dobrze zorganizowane, które ma szerszy plan działalności.

Reklama

- Proszę zatem przybliżyć choć kilka rysów tego planu na przyszłość.

- Jeśli przyjęliśmy hasło „W jedności siła” to tym samym wytyczamy sobie kierunek długofalowy. Z jednej strony spoglądamy na to cośmy zrobili, a z drugiej spoglądamy do przodu ku przyszłości i chcemy łączyć w ruchu góralskim ludzi z nie tylko z Polski, ale i z różnych krajów.
Jeśli mamy pozostać sobą to nie możemy zmarnować tego, co nam nasi ojcowie przekazali. Nie możemy tego zaprzepaścić, a możemy to twórczo rozwijać. A w tej chwili czasy otwartych granic w Europie powodują, że dużo łatwiej jest coś wspólnie zrobić, spotkać się razem. Są także środki ku temu, tylko trzeba je mądrze wykorzystać.
A my wiemy, co chcemy czynić i to w dłuższej perspektywie. Z jednej strony to dbałość o naszą kulturę. Z drugiej - rozwijanie działalności gospodarczej. W Beskidach można już obserwować zjawisko odradzania się pasterstwa. I to się dzieje także za sprawą ludzi, którzy są w ZP i łączą z tym działalność zawodową. Potrafią się dobijać do tych instytucji zajmujących się gospodarką, fundacji, które też o podobnych inicjatywach myślą, ale nie mają odpowiedniego partnera. By to przekuć na realny kształt to musi się to wszystko spotkać.

- Czyli jest Pan spokojny o przyszłość górali?

- Jestem spokojny. Działam w związku dość długo i mogę powiedzieć, że jest to miejsce dla tych, którzy chcą. A takich ludzi jest wielu. Czasem tylko trzeba im pokazać, że jest takie środowisko, które jest właśnie dla nich. Że jest takie środowisko, gdzie mogą błysnąć swoimi talentami. To chyba wynika z natury górala. Góral to człowiek ślebodny (czyli wolny), zahartowany w różnych zmaganiach i życiowych, i klimatycznych - bo tak właśnie jest w górach. To wszystko hartuje go. A jeśli ktoś jest do tego otwarty w kontaktach z innymi ludźmi - to taki człowiek dużo może.

- Czy następny zjazd dopiero za 10 lat?

- Tak. Przyjęliśmy taką formułę. Bo taki odstęp czasu pozwala nabrać dystansu do tego, co życie niesie. W minionej dekadzie wydarzyło się przecież tak wiele: choćby wspomniane połączenie się górali, choćby śmierć Ojca Świętego, sprawa percepcji jego nauczania. Dodajmy do tego zmieniające się realia polityczne (wspomnę tylko ważną dla nas wizję śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego dotyczącą polityki historycznej). Musimy się jakoś do tego, co życie przynosi mądrze odnieść, a na to też potrzeba czasu i dystansu.

2010-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

Włochy: Premier Meloni przyjęła kardynała Stanisława Dziwisza

2024-04-29 14:22

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

Giorgia Meloni

W. Mróz/diecezja.pl

Kard. Stanisław Dziwisz w swoim rzymskim kościele tutularnym - Bazylice Santa Maria del Popolo

Kard. Stanisław Dziwisz w swoim rzymskim kościele tutularnym - Bazylice Santa Maria del Popolo

Premier Włoch Giorgia Meloni przyjęła w swojej kancelarii, Palazzo Chigi, kardynała Stanisława Dziwisza - poinformował rząd w poniedziałkowym komunikacie. Spotkanie odbyło się w związku z obchodzoną w sobotę 10. rocznicą kanonizacji Jana Pawła II.

Rząd w Rzymie podkreślił, że w czasie spotkania szefowa rządu i emerytowany metropolita krakowski wspominali polskiego papieża 10 lat po jego kanonizacji.

CZYTAJ DALEJ

Papież do kanosjanów i gabrielistów: kapituła generalna to moment łaski

2024-04-29 20:12

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Franciszek przyjął na audiencji przedstawicieli dwóch zgromadzeń zakonnych kanosjanów i gabrielistów przy okazji przeżywanych przez nich kapituł generalnych. Jak podkreślił, spotkanie braci z całego zgromadzenia jest wydarzeniem synodalnym, fundamentalnym dla każdego zakonu, i stanowi moment łaski.

„Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość spotykają się na kapitule przez wspominanie, ewaluację i pójście naprzód w rozwoju zgromadzenia” - mówił Franciszek. Wyjaśniał następnie, że harmonia między różnorodnością jest owocem Ducha Świętego, mistrza harmonii. „Jednolitość czy to w instytucie zakonnym, czy w diecezji, czy też w grupie świeckich zabija. Różnorodność w harmonii sprawia, że wzrastamy” - zaznaczył Ojciec Święty.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję