Reklama

Warszawski Katyń

Las w Palmirach jest niemym świadkiem eksterminacji polskiej inteligencji - masowego morderstwa, które tak jak Katyń, miało nigdy nie ujrzeć światła dziennego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Był 14 grudnia 1939 r. O świcie do grupki więźniów z Pawiaka po raz pierwszy dotarła „radosna” wiadomość. - Zostajecie przeniesieni - oznajmiają strażnicy. Polakom pozwolono zabrać rzeczy osobiste, niekiedy dokumenty oraz inne przedmioty więzienne. Na drogę dostali nawet zwiększone racje chleba. - Takie zachowanie Niemców podziałało na nich uspakajająco. Niektórzy po przeżyciach na Pawiaku przyjmowali decyzję wyjazdu z ulgą i nadzieją na lepsze - tłumaczy Joanna Maldis, komisarz Muzeum - Miejsce Pamięci Palmiry. Świadczy o tym m.in. zachowany gryps Stanisława Beera, który z Pawiaka pisał do swojej żony Jadwigi: „Wyjeżdżam na roboty rolne na kilka tygodni. Zobaczymy się może jesienią. Bądźcie dobrej myśli i razem ze mną módlcie się do Boga o łaskę szczęśliwego zobaczenia. Błogosławię was i do serca tulę”. Dzień później autor tych słów zginął na polanie śmierci w Palmirach.
„Początkowo nikt nie przypuszczał, że osoby wskazane w przesłanej na Pawiak liście zostaną rozstrzelane. Więźniowie dowiedzieli się, że mają wyjechać do obozu” - mówiła przed komisją badającą zbrodnie hitlerowskie Janina Gruszkowa-Pustołowa, aspirantka straży więziennej na Pawiaku. Wówczas Polacy nie wiedzieli też, co się dzieje w faszystowskich obozach, że stamtąd również najczęściej nie ma powrotu.

Równo wpadali do dołów

W dzień planowanej egzekucji robotnicy służby leśnej dostawali dzień wolny, a sama polana śmierci otoczona była szerokim pierścieniem posterunków, uniemożliwiających wstęp do lasu. Gdy transport skazańców docierał do Palmir, na miejscu wszystko było gotowe. Więźniów z zawiązanymi oczami prowadzono na skraj wykopanych dołów. Po czym pluton policji lub SS rozstrzeliwał ich z broni maszynowej. - Polacy mieli skrępowane dłonie, do których przywiązane były drewniane belki. To gwarantowało, że pod wpływem obciążenia równo wpadali do dołów śmierci - tłumaczy Joanna Maldis. Po zakończeniu mordu rowy zasypywano ziemią i dla zatarcia śladów teren maskowano mchem, igliwiem, jałowcem i młodym drzewostanem. Nadawano im kształt zbliżony do naturalnego. Miała być to zbrodnia „doskonała”, o której świat nigdy się nie dowie.
Niebywałe środki niemieckiej ostrożności obudziły jednak czujność Polaków. Po egzekucjach gajowy Adam Herbański i inni pracownicy Polskiej Służby Leśnej oznaczali miejsca zbrodni. Nacinali pnie pobliskich drzew, wbijali w nie łuski karabinowe znalezione na miejscu kaźni. Ta działalność leśników i lokalnej ludności, prowadzona z ogromną determinacją i odwagą, pozwoliła Warszawie oraz całemu światu poznać prawdę o Palmirach, a po wojnie wskazała miejsce ekshumacji. - Najprawdopodobniej w Puszy Kampinoskiej są jeszcze miejsca zbrodni, o których nie wiemy - uważa Joanna Maldis. Odnotowano bowiem kilka transportów śmierci z Pawiaka, o których wieść zaginęła. Za każdym razem, gdy Polacy odkrywali faszystowskie zbrodnie, Niemcy zmieniali miejsce masowych morderstw.

Jedynie NN i data egzekucji

W sumie na palmirskiej polanie rozstrzelano ponad 1700 Polaków i Żydów w 21 masowych egzekucjach. Ofiarami byli głównie więźniowie Pawiaka, ludzie cieszący się prestiżem w społeczeństwie: najaktywniejsi przedstawiciele życia politycznego, społecznego i kulturalnego, uczestnicy konspiracji, harcerze. Osoby, których Niemcy, ze względu na ich pozycję, uznali za potencjalnych przywódców Polski Podziemnej, a więc za szczególnie niebezpiecznych.
Masowe i potajemne egzekucje w Puszczy Kampinoskiej miały charakter typowo eksterminacyjny. W największych, 20-21 czerwca 1940 r., zginęły 362 osoby. Wśród nich byli m.in. marszałek Sejmu II RP Maciej Rataj, wiceprezydent Warszawy Jan Pohoski, złoty olimpijczyk Janusz Kusociński. Pod jednym z krzyży spoczywają relikwie błogosławionego ks. Zygmunta Sajny, niezłomnego proboszcza z Góry Kalwarii, którego Jan Paweł II wyniósł na ołtarze wśród 108 błogosławionych męczenników II wojny światowej.
Na utworzonym w 1948 r. cmentarzu-mauzoleum spoczywają w sumie szczątki 2115 ofiar, które zostały ekshumowane w Palmirach i w innych miejscach Puszczy Kampinoskiej. Nagrobków zidentyfikowanych ciał jest 577. Znanych jest też 485 nazwisk osób, o których wiadomo, że zginęły w Palmirach, ale ich szczątków nie rozpoznano. O pozostałych ofiarach do dziś nic nie wiadomo. Dlatego też na ponad połowie palmirskich krzyży widnieje jedynie NN i data egzekucji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

[ TEMATY ]

św. Józef Moscati

Archiwum

Św. Józef Moscati. Kadr z filmu

Św. Józef Moscati. Kadr z filmu

W odległym 1927 roku był to Wtorek Wielkiego Tygodnia. 12 kwietnia w wieku 47 lat, zmarł Giuseppe Moscati, lekarz ubogich… W Kościele katolickim wspomnienie świętego przypada 27 kwietnia.

Święty doktor

CZYTAJ DALEJ

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

2024-04-26 23:45

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Stanisław Dziwisz był przez 39 lat najbliższym współpracownikiem Karola Wojtyły, najpierw jako sekretarz arcybiskupa krakowskiego, a następnie osobisty sekretarz Ojca Świętego. Jako metropolita krakowski w latach 2005 – 2016 pełnił rolę strażnika pamięci Jana Pawła II i inicjatora wielu dzieł jemu poświęconych. Zwieńczeniem jego posługi była organizacja Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016, które zgromadziły 2, 5 mln młodych z całego świata.

W Rabie Wyżnej i w Krakowie

CZYTAJ DALEJ

Bp Oder: Jan Paweł II powiedziałby dziś Polakom - "Trzymajcie się mocno Chrystusa!"

2024-04-27 20:22

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Ks. bp Sławomir Oder

Adam Bujak, Arturo Mari/Rok 2.Biały Kruk

- Jan Paweł II, gdyby żył i widział, co się dzieje dziś w Polsce, powiedziałby nam: "Trzymajcie się mocno Chrystusa!" - mówi w rozmowie z KAI bp Sławomir Oder, wcześniej postulator procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Karola Wojtyły. Kapłan wyjaśnia, że współczesny Kościół i świat zawdzięcza papieżowi z Polski bardzo bogate dziedzictwo, którego centralnym elementem jest personalistyczne rozumienie tajemnicy człowieka, jego praw i niezbywalnej godności.

Marcin Przeciszewski, KAI: Mija 10-lat od kanonizacji Jana Pawła II. Jak z perspektywy tych lat patrzy Ksiądz Biskup na recepcję dziedzictwa św. Jana Pawła II? Co z tego dziedzictwa, z dzisiejszego punktu widzenia jest najważniejsze?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję