Reklama

Odwaga odpowiedzi na powołanie

Niedziela częstochowska 32/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. JACEK MOLKA: - Kim jest chłopak, który dzisiaj przychodzi do seminarium?

KS. ANDRZEJ PRZYBYLSKI: - Pewnie jak zawsze jest on, z jednej strony pełen ideałów i dobrych chęci poświęcenia się Bogu, a z drugiej nie spadający z nieba, ale wzięty z ludzi, z takiego społeczeństwa, jakie ono jest. Trzeba więc najpierw zachwycić się jego odpowiedzią na wezwanie od Pana Boga, bo do tego może dziś trzeba więcej odwagi niż dawniej. Każdy z tych chłopaków nie przychodzi do seminarium po jakimś kościelnym castingu, ani też nie przechodzi wyśrubowanych testów sprawnościowych do zawodu księdza.
Wierzymy mocno, że jeśli stukają do drzwi seminarium, to dzięki łasce powołania. Przynoszą przy tym ze sobą całą historię swojego życia. Alumni zawsze byli różni, ale myślę, że dziś ta różnorodność kandydatów do kapłaństwa jest dużo większa niż parę lat temu. Klerycy różnią się i wiekiem, i doświadczeniem Pana Boga, poziomem intelektualnym i kulturowym, środowiskiem, z którego wychodzą. Np. wśród tegorocznych kandydatów mamy dwóch magistrów po pełnych studiach świeckich i kandydatów bezpośrednio po maturze, ze świadectwami z czerwonym paskiem i z maturą zdaną na słabszym poziomie, ze zdrowych i pełnych rodzin i z domu dziecka. Jedni mają za sobą głębokie doświadczenia bycia w ruchach czy wspólnotach kościelnych, a inni zachwycili się kapłaństwem w swojej małej, wiejskiej parafii. Z pewnością wszystkich łączy łaska powołania, wielkie pragnienie kapłaństwa. Celem seminarium jest teraz te wszystkie strumyki łaski zebrać w jedną rzekę Chrystusowego kapłaństwa.

- Coraz częściej próbuje się patrzeć na kapłaństwo jak na zawód. Czy to się potwierdza wśród kleryków? Czy oni mówią o swojej przyszłej posłudze właśnie w kategoriach zawodu od godz. X do godz. Y?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Nie ma takiego mówienia. Przynajmniej w teorii wszyscy rozumieją, że kapłaństwo to coś zupełnie innego niż zawód, a wierzę, że takie przekonanie jest również w sercach alumnów. Zresztą, życie seminaryjne szybko weryfikuje tego typu postawy, bo formacja seminaryjna nie jest od godziny do godziny, od poniedziałku do piątku. W seminarium żyjemy ze sobą cały czas i cały czas przeznaczamy na formację kapłańską. Inną sprawą jest, że młodzi ludzie żyją dziś w wygodniejszych czasach i w atmosferze często bardzo roszczeniowej i trudno jest im wchodzić w takie życie, które jest służbą na całego i powołaniem na wszystkich odcinkach swojego życia. Mimo tego w seminarium trudniej jest podchodzić do kapłaństwa zawodowo. Problemy z tym mogą się zacząć później, gdy przychodzi etat w szkole i konkretne zajęcia w parafii.

- Jest Ksiądz rektorem w Wyższym Seminarium Duchownym od kilku lat. Czy udało się wprowadzić jakieś zmiany w formacji?

- Każdy rektor i zespół wychowawców samą swoją postawą czy osobowością wnoszą coś nowego. Trzeba jednak pamiętać, że formacja seminaryjna nie jest autorskim projektem indywidualnych osób. W formacji intelektualnej kierujemy się tzw. Ratio Studiorum, czyli ściśle określonymi przedmiotami i tematyką nauczania. W zakresie życia duchowego staramy się żyć duchowością Kościoła. Nawet pewne zmiany, które się dokonują, są zawsze z inspiracji całego Kościoła oraz biskupa diecezjalnego.
Takim najnowszym przykładem jest wprowadzanie do polskich seminariów okresu propedeutycznego. W ubiegłym roku po raz pierwszy alumni z I roku przez 5 miesięcy realizowali oddzielny program formacyjny. Tylko trzy dni w tygodniu poświęcone były na wykłady. Czwartek był dniem modlitwy w sanktuariach naszej archidiecezji. W każdy piątek alumni okresu propedeutycznego posługiwali wśród ubogich, chorych i starszych. Modlitwy, posiłki, spotkania mieli jedynie w swojej małej rocznikowej wspólnocie. To duża nowość, którą oceniamy bardzo pozytywnie. Pomaga ona tym młodym ludziom pokonać olbrzymią przepaść między stylem życia w świecie, a życiem we wspólnocie seminaryjnej.

- Coraz częściej można usłyszeć zdanie, że współczesny świat stawia przed księżmi coraz większe wymagania. Jeśli zgadza się Ksiądz z taką opinią, to jak tym wymaganiom i wyzwaniom sprostać w formacji seminaryjnej?

- Swoją drogą to myślę, że żyjemy w czasach bardzo chrześcijańskich, bo dziś nie da się być ani byle jakim chrześcijaninem, ani byle jakim księdzem. To, że świat stawia dziś przed kapłanami większe wymagania jest jednocześnie źródłem większej mobilizacji dla nas. Mogłoby się wydawać, że w związku z tym dzisiejszy ksiądz powinien być bardziej wszechstronny, nowoczesny, tolerancyjny, konformistyczny. Wszyscy jednak wiemy, że tym wysokim wymaganiom może sprostać jedynie ksiądz głęboko wierzący, gorliwy - po prostu dążący do świętości. Nie dogonimy tego świata w jego rozwoju technicznym czy naukowym, bo i nie od tego jesteśmy. Świat po prostu potrzebuje dziś świętych kapłanów. Mamy więc w seminarium wciąż ten sam program, czyli Chrystusa i Ewangelię. Spełnienie oczekiwań świata nie leży więc w jakimś super nowoczesnym programie duszpasterskim czy formacyjnym, ale w możliwie najpełniejszym ewangelicznym życiu przyszłego księdza.

- W jaki sposób seminarium przygotowuje kleryka do bycia z drugim człowiekiem w jego biedzie, chorobie i problemach, z jakimi się zmaga?

- Najpierw uczymy się drugiego człowieka, żyjąc we wspólnocie przez cały czas. To już jest wielka szkoła życia! Dość łatwo idzie się z pomocą drugiemu w ramach jednorazowych akcji, programów charytatywnych, a bardzo trudno jest znosić siebie z miłością przez długi okres czasu. Seminarium jest najpierw wielką szkołą życia z braćmi. I nawet na tym polu mamy wciąż mnóstwo do zrobienia. Jeśli kleryk nie ma wrażliwości i miłości wobec swojego współbrata, raczej nie będzie miał ich również wobec osób na zewnątrz. W miarę możliwości mobilizujemy się też do posługi wobec ubogich. Wspomniałem o wizytach kleryków z I roku u chorych. Działa u nas w seminarium Kleryckie Koło Caritas i wielu alumnów odwiedza osoby potrzebujące. Naprawdę tego jest całkiem sporo. Choć ciągle się zastanawiam, jak jeszcze lepiej przygotowywać alumnów do rozumienia i współpracy ze świeckimi.

- Czy w naszym seminarium odczuwalny jest spadek powołań? Jeśli tak, to dlaczego tak jest?

- Niestety, tak. Mówią o tym już same liczby. Kiedy zostawałem rektorem trzy lata temu w seminarium było 102 alumnów. Ubiegły rok zaczynaliśmy już w liczbie 82 kleryków. Przyczyn pewnie jest bardzo wiele i trudno jest wymienić wszystkie. Pociesza nas jednak fakt, że w ostatnim roku już było lepiej z powołaniami i modlimy się głęboko, żeby tak było dalej. Cieszę się, że w tym momencie mamy piętnastu nowych kandydatów i dalej się modlimy o następnych. Przed nami pielgrzymkowy i maryjny sierpień. Mocno ufam wsparciu Maryi w dziele powołań do naszego seminarium, w końcu jesteśmy „szkołą Maryi” - jak mówił o nas bł. Jan Paweł II. Wierzę, że nasze zawierzenie Matce Bożej Częstochowskiej doda odwagi tym młodym ludziom, którzy jeszcze ciągle boją się pójść za Jezusem.

- Spotkałem się z taką opinią, że „spadek liczby powołań nie jest spowodowany tym, że Bóg dzisiaj powołuje mniej ludzi, ale wynika on z tego, że coraz mniej osób rozeznaje swoje powołanie”. Czy rzeczywiście tak jest?

- To bardzo trafne stwierdzenie, że nie ma dziś problemów z powołaniami, jest raczej problem z odpowiedzią na powołania. Wystarczy porozmawiać z grupami ministrantów. Kiedy są młodsi, wielu deklaruje pragnienie bycia kapłanem, a w miarę dorastania wielu z nich wycofuje się z tych pragnień. To nie jest tylko kwestia młodzieńczych, przelotnych fascynacji. Młodzi chłopcy mają coraz więcej problemów z odważnymi, zdecydowanymi i wiernymi wyborami. Może by chcieli i może czują takie powołanie, ale mają za mało odwagi, żeby pójść za tym głosem.

- Jak więc inni mogą wspierać rozwój powołań?

- Każdy chrześcijanin ma tu coś do zrobienia. Najpierw przez modlitwę o powołania i o świętość kapłanów. Cieszy nas Wspólnota Przyjaciół Seminarium, czyli coraz większa grupa ludzi, którzy towarzyszą nam codziennie swoją modlitwą. Niesłychanie ważne znaczenie mają rodzice. Aż serce pęka, gdy coraz częściej spotykamy się z sytuacją, w której rodzice nie tylko nie cieszą się powołaniem swojego syna, ale go nie akceptują czy wręcz utrudniają. Wielkie znaczenie dla powołania ma przykład kapłanów. Prawie każdy nasz alumn mógłby powiedzieć, że pomyślał o pójściu do seminarium, bo na swojej drodze spotkał autentycznego i radosnego kapłana. Boję się, że my kapłani za mało sobie zdajemy sprawę, jak nasze przeżywanie kapłaństwa ma decydujące znaczenie w budzeniu powołań i w sposobie myślenia o posłudze kapłana. Dobry i święty kapłan prędzej czy później stanie się narzędziem budzenia powołań. Istnieje coś takiego jak duszpasterstwo powołań, ale tak naprawdę każde duszpasterstwo jest powołaniowe i we wszystkich działaniach Kościoła nie możemy zapomnieć o tej trosce o nowe powołania kapłańskie i zakonne.

* * *

Zostań przyjacielem naszego seminarium!

10 maja 2011 r. abp Stanisław Nowak, metropolita częstochowski, wydał dekret powołujący do życia Wspólnotę Przyjaciół Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Częstochowskiej. Od tej chwili osoby indywidualne i grupy z parafii mogą oficjalnie wstąpić do tej Wspólnoty. Deklaracje przystąpienia można zdobyć w każdej parafii lub bezpośrednio w Seminarium. Mamy już ponad 50 przyjaciół i dwa koła parafialne: w Zawierciu (parafia św. Stanisława Kostki) i w Borze Zapilskim. Liczymy na następne osoby i parafie! Oto krótkie zaproszenie od Rektora Seminarium.

* * *

Drodzy przyjaciele,

Decydując się na wstąpienie do Wspólnoty Przyjaciół Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Częstochowskiej, stajecie się szczególnymi Przyjaciółmi kapłanów i włączacie się w jedną z najważniejszych trosk Jezusa o formację gorliwych i świętych robotników „na żniwie Pańskim”. Ta Przyjaźń jest jednocześnie darem i zobowiązaniem. Przyłączając się do tej Wspólnoty, możesz być pewien systematycznej modlitwy kleryków i kapłanów w Twoich intencjach (szczególnie podczas odprawianej w każdy czwartek Mszy św. za Przyjaciół), będziesz zapraszany do wspólnych spotkań modlitewnych i formacyjnych w naszym seminarium, będziesz też otrzymywał od nas „List do Przyjaciół”, w którym dzielić się będziemy z Tobą najważniejszymi wydarzeniami z naszego życia. Ta Przyjaźń jest też zobowiązaniem. Prosimy Cię o deklarację Twojej modlitwy za naszą wspólnotę i o powołania kapłańskie, a także o konkretne, choćby symboliczne, materialne wsparcie kosztów formacji alumnów i utrzymania budynków seminaryjnych.
Jeśli jesteś zdecydowany zostać naszym Przyjacielem, to wypełnij deklarację i wyślij ją na adres Seminarium. Dokonując tego, staniesz się członkiem naszej seminaryjnej rodziny.
Z modlitwą i wdzięcznością za Przyjaźń

Reklama

Ks. Andrzej Przybylski, Rektor Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Częstochowskiej

* * *

Wspólnota Przyjaciół Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Częstochowskiej
ul. Św. Barbary 41, 42-200 Częstochowa,
Tel. 34 3651215; fax. 34 3615152;
seminarium@niedziela.pl
Nr konta bankowego:
11102016640000380201165612

* * *

Zapraszamy kandydatów do seminarium!

Wyższe Seminarium Duchowne Archidiecezji Częstochowskiej oczekuje na kandydatów, którzy pragną podjąć formację do kapłaństwa. Ostateczny termin zgłoszeń na nowy rok akademicki 2011/12 upływa 1 września. Do tego czasu należy złożyć wszystkie potrzebne dokumenty. O przyjęciu decyduje udział w egzaminie wstępnym i rozmowie kwalifikacyjnej. Druga tura egzaminów wstępnych do Seminarium odbędzie się 3 września (sobota) o godz. 10. Informacje szczegółowe o warunkach przyjęcia można uzyskać w parafiach archidiecezji oraz na stronie internetowej: www.seminarium.czest.pl.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Krzysztof Włodarczyk: szatan atakuje dziś fundamenty – kapłaństwo i małżeństwo

2024-04-28 18:43

[ TEMATY ]

Bp Krzysztof Włodarczyk

Marcin Jarzembowski

Bp Krzysztof Włodarczyk

Bp Krzysztof Włodarczyk

- Szatan atakuje dziś fundamenty - kapłaństwo i małżeństwo. Bo wie, że jeżeli uda mu się zachwiać fundamentami społeczeństwa, to zachwieje całym narodem. My róbmy swoje i nie dajmy się ogłupić - mówił bp Krzysztof Włodarczyk.

Ordynariusz zainaugurował obchody roku jubileuszowego 100-lecia bydgoskiej parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na Szwederowie. - Została ona erygowana 1 maja 1924 r. przez kard. Edmunda Dalbora. Niektórzy powiedzą, był to piękny czas. Nie było telefonów komórkowych, telewizji, Internetu, żyło się spokojniej, romantycznie, piękna idylla. Czy na pewno? Nie do końca - mówił bp Włodarczyk, zachęcając, by wejść w głąb historii i zobaczyć, czym żyli przodkowie.

CZYTAJ DALEJ

Kościół czci patronkę Europy - św. Katarzynę ze Sieny

[ TEMATY ]

św. Katarzyna

pl.wikipedia.org

Kościół katolicki wspomina dziś św. Katarzynę ze Sieny (1347-80), mistyczkę i stygmatyczkę, doktora Kościoła i patronkę Europy. Choć była niepiśmienna, utrzymywała kontakty z najwybitniejszymi ludźmi swojej epoki. Przyczyniła się znacząco do odnowy moralnej XIV-wiecznej Europy i odbudowania autorytetu Kościoła.

Katarzyna Benincasa urodziła się w 1347 r. w Sienie jako najmłodsze, 24. dziecko w pobożnej, średnio zamożnej rodzinie farbiarza. Była ulubienicą rodziny, a równocześnie od najmłodszych lat prowadziła bardzo świątobliwe życie, pełne umartwień i wyrzeczeń. Gdy miała 12 lat doszło do ostrego konfliktu między Katarzyną a jej matką. Matka chciała ją dobrze wydać za mąż, podczas gdy Katarzyna marzyła o życiu zakonnym. Obcięła nawet włosy i próbowała założyć pustelnię we własnym domu. W efekcie popadła w niełaskę rodziny i odtąd była traktowana jak służąca. Do zakonu nie udało jej się wstąpić, ale mając 16 lat została tercjarką dominikańską przyjmując regułę tzw. Zakonu Pokutniczego. Wkrótce zasłynęła tam ze szczególnych umartwień, a zarazem radosnego usługiwania najuboższym i chorym. Wcześnie też zaczęła doznawać objawień i ekstaz, co zresztą, co zresztą sprawiło, że otoczenie patrzyło na nią podejrzliwie.
W 1367 r. w czasie nocnej modlitwy doznała mistycznych zaślubin z Chrystusem, a na jej palcu w niewyjaśniony sposób pojawiła się obrączka. Od tego czasu święta stała się wysłanniczką Chrystusa, w którego imieniu przemawiała i korespondowała z najwybitniejszymi osobistościami ówczesnej Europy, łącznie z najwyższymi przedstawicielami Kościoła - papieżami i biskupami.
W samej Sienie skupiła wokół siebie elitę miasta, dla wielu osób stała się mistrzynią życia duchowego. Spowodowało to jednak szereg podejrzeń i oskarżeń, oskarżono ją nawet o czary i konszachty z diabłem. Na podstawie tych oskarżeń w 1374 r. wytoczono jej proces. Po starannym zbadaniu sprawy sąd inkwizycyjny uwolnił Katarzynę od wszelkich podejrzeń.
Św. Katarzyna odznaczała się szczególnym nabożeństwem do Bożej Opatrzności i do Męki Chrystusa. 1 kwietnia 1375 r. otrzymała stygmaty - na jej ciele pojawiły się rany w tych miejscach, gdzie miał je ukrzyżowany Jezus.
Jednym z najboleśniejszych doświadczeń dla Katarzyny była awiniońska niewola papieży, dlatego też usilnie zabiegała o ich ostateczny powrót do Rzymu. W tej sprawie osobiście udała się do Awinionu. W znacznym stopniu to właśnie dzięki jej staraniom Następca św. Piotra powrócił do Stolicy Apostolskiej.
Kanonizacji wielkiej mistyczki dokonał w 1461 r. Pius II. Od 1866 r. jest drugą, obok św. Franciszka z Asyżu, patronką Włoch, a 4 października 1970 r. Paweł VI ogłosił ją, jako drugą kobietę (po św. Teresie z Avili) doktorem Kościoła. W dniu rozpoczęcia Synodu Biskupów Europy 1 października 1999 r. Jan Paweł II ogłosił ją wraz ze św. Brygidą Szwedzką i św. Edytą Stein współpatronkami Europy. Do tego czasu patronami byli tylko święci mężczyźni: św. Benedykt oraz święci Cyryl i Metody.
Papież Benedykt XVI 24 listopada 2010 r. poświęcił jej specjalną katechezę w ramach cyklu o wielkich kobietach w Kościele średniowiecznym. Podkreślił w niej m.in. iż św. Katarzyna ze Sieny, „w miarę jak rozpowszechniała się sława jej świętości, stała się główną postacią intensywnej działalności poradnictwa duchowego w odniesieniu do każdej kategorii osób: arystokracji i polityków, artystów i prostych ludzi, osób konsekrowanych, duchownych, łącznie z papieżem Grzegorzem IX, który w owym czasie rezydował w Awinionie i którego Katarzyna namawiała energicznie i skutecznie by powrócił do Rzymu”. „Dużo podróżowała – mówił papież - aby zachęcać do wewnętrznej reformy Kościoła i by krzewić pokój między państwami”, dlatego Jan Paweł II ogłosił ją współpatronką Europy.

CZYTAJ DALEJ

Francja: siedmiu biskupów pielgrzymuje w intencji powołań

2024-04-29 17:49

[ TEMATY ]

episkopat

Francja

Episkopat Flickr

Biskupi siedmiu francuskich diecezji należących do metropolii Reims rozpoczęli dziś pięciodniową pieszą pielgrzymkę w intencji powołań. Każdy z nich przemierzy terytorium własnej diecezji. W sobotę wszyscy spotkają się w Reims na metropolitalnym dniu powołań.

Biskupi wyszli z różnych miejsc. Abp Éric de Moulins-Beaufort, który jest metropolitą Reims a zarazem przewodniczącym Episkopatu Francji, rozpoczął pielgrzymowanie na granicy z Belgią. Po drodze zatrzyma się u klarysek i karmelitanek, a także w sanktuarium maryjnym w Neuvizy. Liczy, że na trasie pielgrzymki dołączą do niego wierni z poszczególnych parafii. W ten sposób pielgrzymka będzie też okazją dla biskupów, aby spotkać się z mieszkańcami ich diecezji - tłumaczy Bénédicte Cousin, rzecznik archidiecezji Reims. Jednakże głównym celem tej bezprecedensowej inicjatywy jest uwrażliwienie wszystkich wiernych na modlitwę o nowych kapłanów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję