Przejrzystość ta oznacza także korzystanie z posiadanych dóbr w sposób ewangeliczny: na sprawowanie kultu, na utrzymanie duchownych i na pomoc ubogim, zaś każde inne ich wykorzystanie jest nadużyciem, „spowodowanym ludzką słabością”. – Dlatego zawsze powinniśmy być niezwykle czujni – stwierdził hierarcha.

Odnosząc się do swej nominacji kardynalskiej, wskazał, że „kreując nowych kardynałów papież troszczy się o Kościół jutra”. – Franciszek myśli nie tylko o chwili obecnej, nie ogranicza się do reagowania na sytuacje, nie zatrzymuje się w obliczu trudności: jest pasterzem, który zawsze kieruje spojrzenie w przyszłość. Jest to znakiem nadziei i zachęty dla wiernych i nie tylko dla nich – zauważył kardynał nominat.

Wyjaśnił, że przed Franciszkiem papieże wybierali kardynałów ze względu na prestiż ich stolic biskupich lub zgodnie z kryterium reprezentacji dyplomatycznej, obecnie zaś ten aspekt stał się drugorzędny. Papież wybiera zgodnie ze swym przekonaniem, na przykład ks. Enrico Ferociego, który poświęcił swe życie Caritas, czy o. Raniero Cantalamessę, znanego głosiciela Ewangelii. Przeważa czyjś rys osobowy i duszpasterski, który papież chce wymieść do rangi symbolu i duchowego przesłania.

– Nie chodzi o rozdawanie wyróżnień, lecz o podkreślenie treści, których wcieleniem są konkretne osoby – stwierdził prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.