Reklama

Śladami Maryi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Lourdes, Fatima, Montserrat, La Salette. Tam te ślady są wyraźne i przyciągają również pielgrzymów z Polski.
W uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, 15 sierpnia, wyruszamy na europejski szlak pielgrzymkowy, by w wielu miejscach przekonać się, że Maryja, mimo niebiańskiego obywatelstwa, kontaktuje się z ludźmi, prostuje ścieżki do swego Syna i do nieba.
Tajemnicę Wniebowzięcia przywołuje ks. Janusz Sądel w miejscu pierwszego pielgrzymkowego postoju w Kamieniu Śląskim na Opolszczyźnie. Kamień to rodowa miejscowość Odrowążów, św. Jacka, który do Polski z Rzymu przeniósł reguły nowego zakonu i założył pierwszą wspólnotę. Wsławił się też uratowaniem z pożogi kijowskiej kamiennej figury Matki Bożej.
Kolejny przystanek w burgundzkiej miejscowości Paray-le-Monial pozwala skierować myśli ku duchowym skutkom objawień św. Małgorzacie Marii Alacogue. Kult Najświętszego Serca Jezusowego zaowocował we Francji wieloma dziełami, u nas zakorzeniła się spowiedź w pierwsze piątki miesiąca. W kaplicy objawień Sióstr Wizytek relikwie Świętej spoczęły obok prezbiterium. Nam nie wypada zapomnieć, że katedra rzeszowska jest pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa.
W tej burgundzkiej miejscowości, małej, ale zadbanej, korzystamy z gościny przygotowanej przez lokalną wspólnotę świeckich Emanuel. Obok starego, ale starannie odrestaurowanego opactwa, działa katolickie Radio Esperanca, czyli nadzieja. W programie stacji rozmowa z młodzieżą i ich moderatorami, którzy w tym dniu udają się do Madrytu na Światowe Dni Młodzieży. Później radosny rozśpiewany tłum wyposażony w gitary i kastaniety wypełni wąskie uliczki miasteczka.
Zmierzamy ku Pirenejom i Lourdes, światowej stolicy chorych. To miejsce, gdzie miliony szukają uzdrowienia ciała, ale też poprawy stanu ducha. Kiedy medycyna okazuje swą bezradność, siłą ducha można zaakceptować swój stan i odnaleźć sens w cierpieniu. Codzienna procesja eucharystyczna o 17. i różańcowa o 21. z lampionami wyznaczają rytm dnia wokół bazyliki zbudowanej nad grotą massabielską, miejscem objawień, według przekazu Bernadetty. Ze źródełka w grocie wypływa woda o składzie chemicznym jak każda inna, a jednak tamtejszy urząd odnotował 6500 niewytłumaczonych uzdrowień, a 66 Kościół uznał za cudowne. Pielgrzymi i chorzy piją wodę, kąpią się w specjalnych wannach z pomocą wolontariuszy z całego świata i wzywają Świętą, która zmarła młodo w klasztorze Sióstr Miłosierdzia, daleko od miejsca w którym Maryja powiedziała jej „Ja jestem Niepokalane Poczęcie”, i wezwała do odmawiania Różańca oraz podejmowania czynów pokutnych o nawrócenie grzeszników. Dzisiaj modlitwy odmawiane są w różnych językach, także po polsku.
W Lourdes nie brakuje atrakcji turystycznych. Nad miastem góruje wiekowe zamczysko ze swoją legendą. Zachował się młyn rodziny Soubirous, w którym Święta spędziła 10 pierwszych lat swego życia, kościół parafialny, cmentarz, więzienie. Spokój tego miejsca rozsadzają też młodzi, spora grupa z Ameryki Północnej i skromna z Ukrainy, ale też Polacy zmierzający do Madrytu.
Przed Fatimą kilkugodzinny odpoczynek nad Zatoką Biskajską, grill przy parkingu i podziwianie zachodu słońca nad Atlantykiem. Noc przybliży nas do Fatimy. Objawienia trzem pastuszkom, na początku XX wieku, kiedy wojna zbierała swe okrutne żniwo, zapowiadały czas dominacji ateizmu i nieludzkich systemów politycznych. Na początku „węgierskiej drogi krzyżowej” wijącej się wśród drzewek oliwnych i dębów powala nas upał. Nazwa pochodzi od inicjatorów budowy, emigrantów węgierskich, ofiar komunizmu. Oni zapragnęli, by w kaplicy końcowej na zgromadzonych wiernych spoglądał z witraża św. Stefan, ich patron. Teraz spogląda na wszystkich, którzy się modlą o pokój dla świata, niezależnie od koloru ich skóry i języka.
W Fatimie Maryja pojawiła się na drzewie dębu śródziemnomorskiego, innego niż nasz krajowy. Pierwsza kaplica zbudowana na miejscu objawień po roku została zburzona, dąb też nie przetrwał. Wybudowano więc kolejną. W niej przykuwa uwagę niewielka biało-niebieska figura w koronie, jednak bez lornetki trudno nad jej głową wypatrzeć wotum, kulę, która ugodziła Jana Pawła II 13 maja 1981 r. O tamtych czasach przypomina jeszcze jeden akcent, fragment muru berlińskiego przy wejściu na plac Błękitny.
Uczestniczymy w wieczornej procesji ze świetlistym krzyżem, figurką Maryi i świecami. Trzeba uważać, by nie zderzyć się z kimś, kto podjął najtrudniejsze wyzwanie, pokonanie placu na kolanach. Kiedy zapadał zmrok z pokutniczą trasą zmierzył się sparaliżowany mężczyzna. Mógł się poruszać na brzuchu. Z wyżyn swego pomnika spogląda na wszystko Papież Polak, nazwany imionami portugalskimi, w rozwianej pelerynie z brązu.
Poranna Msza św. w starej bazylice ma nas umocnić przed dalszą drogą. W sanktuarium spoczęli już beatyfikowani pastuszkowie, zmarli młodo Franciszek i Hiacynta Marto. S. Łucja Santos od Niepokalanego Serca Maryi dożyła upadku komunizmu, była kustoszem tajemnicy objawień, jej proces beatyfikacyjny nie został jeszcze zwieńczony decyzją Watykanu.
Później jedziemy wygodną autostradą przez Portugalię, Hiszpanię. Czas nie pozwolił na postój w Saragossie, u Matki Bożej na słupie, choć wieże sanktuarium widoczne były z autokaru. Musimy wierzyć na słowo, że kamień wydziela różany zapach, który pamięta się długo.
Po noclegu w Leridzie wypatrujemy charakterystycznego wzniesienia k. Barcelony nazwanego Montserrat. W przyklejonej do wzgórza świątyni za ołtarzem głównym na wysokościach rezyduje Czarna Madonna z Dzieciątkiem. Można popatrzeć jej w oczy z bliska, dotknąć kuli, którą trzyma w dłoni. Trudniej do ucha szepnąć prośbę. Trzeba się spieszyć, inni też zwieźli z Katalonii i całego świata swoje troski i zmartwienia.
Później jest już Barcelona. Miasto kusi zabytkami, obiektami sportowymi, meczem piłkarskim czołowych drużyn, plażą i budowaną prawie 100 lat świątynią dedykowaną Świętej Rodzinie. To, co zrealizował genialny architekt Antonio Gaudi zdążyła już nabrać patyny. Inni kontynuują dzieło. Nowoczesne i przestronne wnętrze zadziwia kolorami witraży i światłem, które spływa z góry.
Kolejny dzień zarezerwowany jest na La Salette. Nim autokary dojadą do klasztoru, mijamy spokojne francuskie miejscowości i wyżej w górach stada owiec i krów pasące się na halach, jak niegdyś. Podziwiamy majestat gór, tych bliższych pokrytych trawą i dalszych skalistych. Tutaj Maryja dwójce pastuszków mówiła o poszanowaniu niedzieli. Płakała, chowając twarz w dłoniach. W miejscach zapamiętanych przez dzieci stoją figury, wije się droga krzyżowa i ścieżki, po których wieczorem podąża procesja z lampionami, kameralna w stosunku do wcześniejszych, choć też międzynarodowa. Ojcowie Saletyni mówią wszystkim o przesłaniu pozostawionym przez Piękną Panią.
Na naszej trasie pozostała jeszcze Praga. Msza św. w kościele związanym ze św. Norbertem, gdzie spotykamy polskiego księdza Michała Batora, od lat posługującego w Czechach. Poznajemy realia życia i śmierci w tym kraju. Spacer uliczkami Starego Miasta i mostu Karola pozwala odkryć to, co nas łączy od niedawna, od kiedy kopia praskiego Dzieciątka Jezus trafiła do rzeszowskiej Fary.
W nocy 26 sierpnia, u progu uroczystości Matki Bożej Częstochowskiej, powróciliśmy szczęśliwie do domu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Łódzcy proboszczowie spotkali się z Ojcem Świętym Franciszkiem

2024-05-04 16:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Wiesław Kamiński

Zakończyło się – trwające od 29 kwietnia br. - rzymskie spotkanie blisko 300 proboszczów z całego świata, którzy odpowiedzieli na zaproszenie Ojca Świętego Franciszka, by w czynny sposób włączyć się w prace Synodu o Synodalności.

CZYTAJ DALEJ

Prezydent: dziękuję strażakom za służbę ludziom i Rzeczypospolitej

2024-05-04 15:06

[ TEMATY ]

prezydent

Karol Porwich/Niedziela

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda podziękował w sobotę strażakom za służbę ludziom i Rzeczypospolitej. Podczas centralnych obchodów Dnia Strażaka przypomniał, że tylko w 2023 r. strażacy podjęli pół miliona interwencji, podczas których udzielali wszechstronnej pomocy.

Prezydent wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą wzięli w sobotę udział w Centralnych Obchodach Dnia Strażaka, które odbyły się na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. W uroczystości uczestniczyli również m.in. marszałek Sejmu Szymon Hołownia oraz szef MSWiA Marcin Kierwiński.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję