Obecne pokolenie nie ma już pojęcia, czym jest (powinien być) post i czemu miałby służyć. A przecież Pan Jezus pościł przed swoim starciem z kusicielem (zob. Mt 4, 1-11). Tłumaczył też uczniom, że są takie złe duchy, które pokonać można jedynie modlitwą i postem (Mt 17, 21). Pościli święci wszystkich epok, naśladując Mistrza i wszystkich do tej praktyki zachęcając.
Nic więc dziwnego, że Kościół wciąż domaga się przestrzegania praktyki postu (niespożywania potraw mięsnych) i wstrzemięźliwości (ograniczania ilości pokarmów) oraz wyznacza wiernym dni pokuty (Wielki Post z wyjątkiem niedziel oraz wszystkie piątki, o ile nie wypada wtedy uroczystość).
Tymczasem to, co obecnie pozostało z postu, powinno nas okrywać rumieńcem wstydu. Niejedzenie potraw mięsnych w piątki? Z jednej strony niewielu się tym drobnym zakazem przejmuje, a z drugiej - jest całe mnóstwo produktów o wiele smaczniejszych! Jeśli ktoś nie zje w piątek kiełbasy, ale za to spożyje 28 pierogów - czy będzie to post? Nie będzie też postem dieta, której celem ma być odchudzanie, zdobywanie wyników w sporcie czy nawet powrót do zdrowia, gdyż jej motywacja nie wypływa z wiary.
Śmieszne jest wiązanie praktyk postnych jedynie z jedzeniem! Przecież mamy jeszcze oczy, uszy, nos - po prostu ciało, nad którym panować ma duch! „Niech poszczą wasze oczy. Oczy są nazywane oknami, przez które do duszy wchodzi szatan” - uczył św. Jan Bosko (vide: internet, telewizja). A św. Jan od Krzyża upominał: „Lepiej jest pokonać swój język, niż pościć o chlebie i wodzie”.
Papież Benedykt XVI uczy: „Post jest wartościową praktyką ascetyczną, duchową bronią w walce z wszelkim możliwym nieuporządkowanym przywiązaniem do nas samych. Dobrowolna rezygnacja z przyjemności, jaką jest jedzenie, i z innych dóbr materialnych pomaga uczniowi Chrystusa panować nad innymi rodzajami głodu osłabionej grzechem pierworodnym natury, którego negatywne skutki odbijają się na całej osobowości człowieka”.
Temu właśnie celowi służą obco dziś brzmiące pojęcia: asceza, umartwienie, wyrzeczenie, post. Gdy praktyki te odrzucimy, gdy nie wprowadzimy w ich stosowanie dzieci - zginiemy! Przecież niemal na każdym kroku widać, jaka jest cena tego, że nie potrafimy sobie czegoś kazać lub zakazać.
A dziwnie szatan na ten nasz post jest zawzięty! Dlaczego? Bo praktyka ta kształci serce, oczyszcza ciało, wykorzenia grzechy, zasiewa cnoty, uczy ofiary, jest znakiem pokuty, wyzwala, prowadzi do skruchy i nawrócenia. I można mieć uzasadnioną nadzieję, że ktoś, kto potrafi odmówić sobie rzeczy dozwolonej i dobrej, zdoła także odrzucić propozycje niedozwolone i złe.
Post musi być ściśle powiązany z modlitwą i jałmużną. Jasno tłumaczy to św. bp Piotr Chryzolog: „Duszą modlitwy jest post, a życiem postu miłosierdzie. Kto się więc modli, niech pości, a kto pości, niech spełnia uczynki miłosierdzia, niech wysłucha proszącego, który chce być słyszany. W ten sposób otwiera dla siebie uszy Boga, który nigdy się nie zamyka na głos błagającego”.
Zmierz uczciwie i odważnie: ile jest jeszcze postu w Twoim poście?
Pomóż w rozwoju naszego portalu