Reklama

Królewskie przyjęcie

Prawdziwie królewskie przyjęcie zgotowali Jezusowi Miłosiernemu i relikwii krwi bł. Jana Pawła II wierni z parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Chruszczobrodzie. Święte znaki przybyły do prastarej parafii w słoneczne, ciepłe popołudnie 29 maja

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdy z mieszkańców na swój sposób przeżywał to niezwykłe nawiedzenie, a odzwierciedleniem tego, co w duszach ludzkich grało, była zewnętrzna oprawa całej doby peregrynacyjnej. „Przygotowania do nawiedzenia rozpoczęliśmy już podczas Wielkiego Postu. Nauki rekolekcyjne głoszone były pod tym właśnie kątem. Bezpośrednio przed uroczystością w naszej parafii odbyły się 3-dniowe rekolekcje peregrynacyjne” - powiedział proboszcz chruszczobrodzkiej wspólnoty, ks. kan. Janusz Włodarczyk. „Nawiedzenie to zupełnie wyjątkowa sprawa duszpasterska, dlatego pragnęliśmy jak najpiękniej i najlepiej do niego się przygotować, zarówno od strony duchowej, jak i wizualnej, by owocnie przeżyć ten dzień” - podkreślił Ksiądz Proboszcz.
Wierni, w pełni zmobilizowani na przyjęcie peregrynujących świętych znaków, wyruszyli tuż po godz. 17 z parafialnego kościoła na miejsce powitania obrazu i relikwii - przy monumentalnej figurze Jezusowego Serca. W procesji, na czele której niesiony był krzyż, szli: liturgiczna służba ołtarza, poczty sztandarowe, feretrony, dzieci, panie z Koła Gospodyń Wiejskich i Żywego Różańca, orkiestra, strażacy, poszczególne stany w szarfach papieskich, maryjnych i narodowych. Niemal cały Chruszczobród przybrał odświętny wygląd, wszędzie powiewały flagi i chorągiewki, w oknach domów pojawiły się obrazy z wizerunkami świętych, a w miejscu powitania obrazu i relikwii - banery przedstawiające Jezusa Miłosiernego oraz św. s. Faustynę i bł. Jana Pawła II. Na trasie procesji - kolorowe proporce i zielone gałązki.
Oczekiwanie na peregrynujące znaki przerywa wiadomość podana przez krótkofalówkę, że te są już na terenie chruszczobrodzkiej parafii. Ich zbliżanie się zapowiadają wozy strażackie na sygnałach alarmowych. Jest i samochód-kaplica. Za kierownicą ks. Tomasz Zmarzły, uśmiechnięty i zdumiony królewskim przyjęciem już od samych bram miejscowości. „Obraz Jezusa Miłosiernego i relikwie bł. Jana Pawła II witało wielu mieszkańców Chruszczobrodu, którzy obecni byli na całej trasie przejazdu, wyszli na swoje posesje i z chorągiewkami w dłoniach witali Pielgrzymów” - opowiada ks. Zmarzły.
Przy dźwiękach strażackiej orkiestry dętej i śpiewie wiernych w sposób uroczysty i podniosły witano Gości w parafialnej świątyni.
Rozpoczyna się główna Eucharystia peregrynacyjna pod przewodnictwem i z homilią bp. Piotra Skuchy. Na jej zakończenie Proboszcz parafii zawierza całą wspólnotę Bożemu Miłosierdziu. Uroczystość kończy się ucałowaniem przez wiernych relikwii krwi bł. Jana Pawła II. Potem rozpoczyna się całonocne czuwanie, a o północy - jak to jest w zwyczaju nawiedzenia - kapłani rodacy, ks. inf. Ireneusz Skubiś - redaktor naczelny „Niedzieli” i ks. Marcin Warta odprawiają Mszę św. O poranku - kolejne Eucharystie i dalszy ciąg czuwania. Po południu miało miejsce niezwykle przejmujące pożegnanie pielgrzymujących świętych znaków. „Choćby się chciało, jednak nie można Ich zatrzymać, tak samo jak my oczekuje na Nie jeszcze tak wiele wspólnot, zgromadzeń i parafii Kościoła sosnowieckiego. Podczas nawiedzenia doświadczyliśmy wyjątkowej sposobności zawierzenia Bożemu Miłosierdziu najważniejszych spraw Bożych i ludzkich, całego Kościoła, wspólnoty parafialnej, naszych rodzin i całego kraju” - powiedziała wzruszona i szczęśliwa mieszkanka Chruszczobrodu Anna Plaskacz, żegnając Jezusa Miłosiernego i relikwię krwi bł. Jana Pawła II.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Zbigniew Nidecki

2024-04-29 12:13

Materiały kurialne

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Odszedł do wieczności ks. kan. Zbigniew Nidecki, kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

W piątek 26 kwietnia 2024 r., w 72. roku życia i 43. roku kapłaństwa, zakończył swoją ziemską pielgrzymkę śp. ks. kan. Zbigniew Nidecki, emerytowany kapłan naszej diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: zaproszenie na uroczystość Królowej Polski

2024-04-29 12:48

[ TEMATY ]

Jasna Góra

uroczystość NMP Królowej Polski

Karol Porwich/Niedziela

Na Maryję jako tę, która jest doskonale wolną, bo doskonale kochającą, wolną od grzechu wskazuje o. Samuel Pacholski. Przeor Jasnej Góry zaprasza na uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski 3 maja. Podkreśla, że Jasna Góra jest miejscem, które rodzi nas do wiary, daje nadzieję, uczy miłości, a o tym świadczą ścieżki wydeptane przez miliony pielgrzymów. Zachęca, by pozwolić się wprowadzać Maryi w przestrzeń, w której uczymy się ufać Bogu i „wierzymy, że w oparciu o tę ufność nie ma dla nas śmiertelnych zagrożeń, śmiertelnych zagrożeń dla naszej wolności”.

- Żyjemy w czasach, kiedy nasza wspólnota narodowa jest bardzo podzielona. Myślę, że główny kryzys to kryzys wiary, który dotyka tych, którzy nominalnie są chrześcijanami, są katolikami. To ten kryzys generuje wszystkie inne wątpliwości. Trudno, by ci, którzy nie przeżywają wiary Kościoła, nie widząc naszego świadectwa, byli przekonani do naszych, modne słowo, „projektów”. To jest ciągle wołanie o rozwój wiary, o odrodzenie moralne osobiste i społeczne, bo bez tego nie będziemy wiarygodni i przekonujący - zauważa przeor. Jak wyjaśnia, jedną z głównych intencji zanoszonych do Maryi Królowej Polski będzie modlitwa o pokój, o dobre decyzje dla światowych przywódców i „byśmy zawsze potrafili budować relacje, w których jesteśmy gotowi na dialog, także z tymi, których nie rozumiemy”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję