KS. JACEK MOLKA: - Od kiedy w naszej archidiecezji istnieje dom dla emerytowanych księży?
KS. CZESŁAW MENDAK: - Obecny Dom Księży Emerytów im. bł. Jana Pawła II funkcjonował już przed II wojną światową. Mieszkali tu różni księża. Generalnie dopiero w okresie powojennym ten dom stał się miejscem, w którym mieszkają księża emeryci.
- Czego uczy bycie dyrektorem takiego szczególnego domu?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Przebywanie i bycie dyrektorem w tym szczególnym miejscu uczy pokory i szacunku dla życia. Jestem tu już dziewięć lat i przyznam, że początkowo to był dla mnie dość trudny życiowy egzamin. Zazwyczaj ksiądz funkcjonuje w duszpasterstwie, w życiu parafialnym. natomiast tutaj człowiek spotyka się z tym innym wymiarem rzeczywistości, z ludzką bezradnością, z cierpieniem.
- Na pewno jest to bardzo wymagająca posługa…
- Tak. Niektórzy księża wymagają większej opieki, nie schodzą na posiłki. Trzeba się nimi zajmować, jak to się mówi, dwadzieścia cztery godziny na dobę. Na Mszę św. do naszej kaplicy starają się przyjść wszyscy, którzy mogą to zrobić.
- Ale nie jest Ksiądz Dyrektor osamotniony w tej posłudze…
Reklama
- Ależ oczywiście. Wspierają mnie dzielnie kochane siostry Kanoniczki Ducha Świętego de Saxia - pracują tu już trzydzieści dziewięć lat. Jestem pełen podziwu dla ich posługi. Z całego serca dziękuję im za cierpliwość, wrażliwość, troskę, słowem - za miłość, jaką okazują księżom emerytom, których jest obecnie trzydziestu trzech.
- W tym roku w domu przeżywane są szczególne jubileusze…
- Tak. W uroczystość świętych apostołów Piotra i Pawła mieliśmy dwa znaczne jubileusze. Obchodziliśmy 60-lecie święceń kapłańskich ks. Ludwika Nikodema. Jest to postać niezwykle barwna. Jego artystyczne osiągnięcia są powszechnie znane. Ciągle coś tworzy. Rzeźbi, wykleja. Jego prace są m.in. w naszym wyższym seminarium. Ostatnio zrobił piękną monstrancję. Ale to nie jest jego jedyna pasja. Można powiedzieć, że jest on ojcem duchownym tego domu.
- W czym to się konkretnie przejawia?
- Przejawia się to w pomocy chorym księżom. Odwiedza ich. Rozmawia z nimi. Zachęca do spowiedzi. Np. bardzo dużo czasu poświęca ks. kan. Józefowi Zgrzebnemu. Czyta mu m.in. Pismo Święte. Jest człowiekiem niezwykle uczynnym. Widzę też, że spowiadają się u niego księża, nawet spoza domu. Można powiedzieć, że ks. Nikodem bardzo skromnie, cicho, ale zarazem owocnie pełni tę swoją posługę.
- A co z innymi jubileuszami?
- Mamy jeszcze jubileusz 50-lecia. Jest trzech jubilatów. Pierwszy z nich to ks. prał. Zdzisław Skrzek, znany z Mrzygłodu. On jest bardzo czynny. Prowadzi wiele rekolekcji. Zastępuje księży. Drugim jubilatem jest ks. Tadeusz Gonera, były proboszcz z Zajączek. Przechodzi pozytywnie rehabilitację po wypadku. Już chodzi praktycznie o własnych siłach. Ma wielką wolę życia. No i trzeci jubilat to wspomniany już ks. kan. Józef Zgrzebny. Postać naznaczona stygmatem cierpienia…