Poniżej komentarz Magdaleny Korzekwy-Kaliszuk:
Wyrok TK przywraca godność każdemu dziecku niezależnie od stanu jego zdrowia, która została zapisana w Konstytucji RP w 1997 r. Bardzo długo czekaliśmy na to, żeby ta godność została potwierdzona. Bardzo dobrze, że w końcu to się stało. Wyrok TK jest tzw. wyrokiem prostym, czyli zmienia prawo z chwilą publikacji. Przepis eugeniczny jest niekonstytucyjny i z mocą wyroku przestał obowiązywać. To oznacza, że w polskich szpitalach nie można już zabić dziecka z powodu podejrzenia choroby, np. Zespołu Downa. To było powodem przeprowadzania 40% aborcji eugenicznych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Ten przepis oznacza też, że dzieci z innymi trudnościami, podejrzeniem innych chorób, np. z Zespołem Turnera, z rozszczepem kręgosłupa czy innymi wadami genetycznymi lub chorobami, mają pełne prawo do życia. To oznacza przywrócenie czegoś, co dawno temu zostało zapisane i zagwarantowane, a co nie było respektowane przez wadliwe, niekonstytucyjne prawo.
Ten wyrok w praktyce oznacza też bardzo dużą zmianę w polskich szpitalach - nie będzie już można się zgłosić do szpitala po to, aby zabić dziecko. Jest to wielki przełom w pracy lekarzy położnych, którzy niejednokrotnie byli poddawani presji, żeby uczestniczyć w takich zabiegach pod groźbą np. utraty pracy a ich sumienie bardzo z tego powodu cierpiało, bo przecież trauma postaborcyjna dotyczy nie tylko matki i ojca dziecka, ale też personelu medycznego.
Jest to też wielki krok naprzód, jeśli chodzi o rozwój medycyny i przywrócenie sensu badań prenatalnych. Niestety bardzo często te badania były wykonywane wyłącznie po to, aby wyselekcjonować dzieci do zabicia. W tej chwili to prawo, które zaczyna obowiązywać, prawo już konstytucyjne, przywraca nadzieję, że badania prenatalne zyskają swój właściwy sens, czyli będą służyły diagnozie i terapii, a nie zabijaniu.
Nie ma już możliwości zabicia tych dzieci, które jeszcze w 2019 i 2020 r. były zabijane z mocy prawa. Możemy się spodziewać, że te statystyki wielokrotnie się obniżą. Oczywiście istnieje też ryzyko, że inne przesłanki, w szczególności zagrożenie zdrowia matki, będą nadużywane. Wiemy, że tak działo się w innych krajach, np. w Hiszpanii, gdzie obowiązywała ustawa bardzo podobna do polskiej, a mimo to dokonywano 100 tys. aborcji rocznie właśnie nadużywając prawa.
Jest nawet pewność, że część przesłanek będzie nadużywana, niektórzy lekarze i tak będą zabijać, ale nie ma żadnych wątpliwości, że prawo wpłynie pozytywnie na rzeczywistość. Tak działają mechanizmy prawne: gdy prawo zakazuje jakichś czynów, to nawet, jeśli te czyny nie zostają całkowicie wyeliminowane, to i tak radykalnie zmienia się ich liczba. Możemy się tu jak najbardziej spodziewać dobrej zmiany, jeśli chodzi o ochronę życia.
Na pewno niektóre dzieci i tak zostaną zabite, zagranicą czy w wyniku przestępstw aborcyjnych, ale na pewno nie będzie to taka liczba, z jaką mieliśmy do czynienia w ramach obowiązującej ustawy. Prawo, nawet jeśli nie wyeliminuje całkowicie jakiegoś zła - a tym złem była aborcja eugeniczna - to radykalnie je zmniejszy, i to jest wystarczający powód, aby to prawo zmieniać. Jest to też powód dla organów ścigania, aby przestępstwa aborcyjne w końcu były skutecznie ścigane. w tej chwili aborterzy niestety często działają bezkarnie. To jest wielka rzecz do zmiany.