Reklama

Kościół

Bp Kamiński: Chorzy nie mogą być pozostawieni bez opieki

Osoba chora oczekuje na naszą pomoc. Ona nie może być pozostawiona bez opieki – powiedział bp Romuald Kamiński, przewodniczący Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Służby Zdrowia, na konferencji prasowej online przed XXIX Światowym Dniem Chorego, podczas której zostało zaprezentowane orędzie papieża Franciszka na ten Dzień.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Sytuacja osoby chorej staje się trudna. Ci wszyscy, którzy są obok osoby chorej, muszą wiedzieć, że osoba będąca w takiej potrzebie a nie innej oczekuje na naszą pomoc. Ona nie może być pozostawiona bez opieki. Ale aby to wszystko stało się realne i owocne musimy zdobyć zaufanie tej osoby” – zaznaczył bp Kamiński.

Przewodniczący Zespołu KEP ds. Służby Zdrowia podkreślił, że sytuacja osoby chorej to jest sytuacja wyjątkowa. „Dopóki nie doświadczymy tego na sobie, to nie mamy o tym pojęcia. Dlatego ci wszyscy, którzy pragną pomóc i zając miejsce przy osobie chorej, muszą mieć pojęcie co trzeba czynić, jak się zachować, co sobą reprezentować, aby tej osobie autentycznie pomóc” – powiedział. „Po pierwsze trzeba być blisko takiej osoby. Tam gdzie jest to możliwe musi być bliskość fizyczna, która jest ogromnie ważna” – stwierdził bp Kamiński.

Podziel się cytatem

Reklama

Z kolei prof. dr hab. n. med. Małgorzata Krajnik, prezes Polskiego Towarzystwa Opieki Duchowej w Medycynie i członek Zespołu KEP ds. Służby Zdrowia, zwróciła uwagę na kwestię wsparcia społecznego i duchowego dla pacjentów hospitalizowanych z powodu Covid-19. Nawiązała do dwóch akcji Towarzystwa pt. „Porozmawiaj ze mną” i „Podnieś mnie na duchu”. „Chodzi o wsparcie i zachętę, by nawet przez telefon rodzina chciała powiedzieć bliskiemu ważne słowa” – zaznaczyła prof. Krajnik.

Reklama

Odnosząc się do orędzia papieża Franciszka na XXIX Światowy Dzień Chorego, prof. Krajnik zauważyła, że „papież podkreślił, iż bliskość przeżywa się nie tylko osobiście, ale w wymiarze wspólnotowym”. Odniosła się również do tego, co papież nazywa w orędziu „podejściem całościowym” do pacjenta oraz umieszczeniem w centrum opieki godności chorego.

Reklama

Polskie Towarzystwo Opieki Duchowej w Medycynie jest organizatorem Ogólnopolskiego programu wsparcia chorych hospitalizowanych z powodu COVID-19, którego partnerem jest Konferencja Episkopatu Polski. Szpital umożliwia choremu na COVID-19 kontakt telefoniczny z osobami bliskimi, zwracając w tym zakresie szczególną uwagę na pacjentów niesamodzielnych, w stanie ciężkim i w stanie zagrożenia życia. Szpital monitoruje potrzeby kontaktu telefonicznego z bliskimi wśród pacjentów umierających i inicjuje taki kontakt z bliskimi (nawet wtedy, gdy świadomość chorego jest ograniczona). Do programu włączyło się niemal 120 szpitali z całej Polski.

Zbigniew Terek, dyrektor Mazowieckiego Narodowego Funduszu Zdrowia, podjął temat tego, jak służba zdrowia zmierzyła się z sytuacją pandemii. „Były to trudne decyzje, aby zachować balans między łóżkami dla pacjentów chorych na Covid-19, a chorych na inne choroby”. Dyrektor Terek podkreślił, że działań systemowych związanych z pandemią było mnóstwo. M.in. doposażano szpitale w niezbędne instalacje tlenowe i respiratory. Zaangażowano sporą część żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej.

Światowy Dzień Chorego został ustanowiony przez Jana Pawła II w 1992 roku. Przypada co roku 11 lutego we wspomnienie Matki Bożej z Lourdes. Celem tego Dnia jest uwrażliwienie społeczeństwa i katolickich instytucji działających na rzecz służby zdrowia na konieczność zapewnienia lepszej opieki chorym, pomocy chorym w dostrzeżeniu wartości i sensu cierpienia na płaszczyźnie ludzkiej, a przede wszystkim na płaszczyźnie nadprzyrodzonej.

2021-02-08 13:34

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Eucharystia w intencji chorych na nowotwory

[ TEMATY ]

Eucharystia

chorzy

Zofia Białas

Eucharystia z ks. Juliuszem Lasoniem, kapelanem Szpitala im. Kopernika w Łodzi i ks. prałatem Marianem Stochniałkiem, sprawowana tradycyjnie dwa razy w roku ( wiosna i jesień) w kościele sióstr Bernardynek w Wieluniu, gromadzi na modlitwie ludzi doświadczonych chorobą nowotworową, członków ich rodzin, przyjaciół. Tak było i tym razem. Inicjatorem tych „przedziwnych” Mszy św. jest Stowarzyszenie „Po prostu żyj” stworzone i kierowane przez Elżbietę Caban. Msza św. w dniu 23 X br. to wielka modlitwa o powrót do zdrowia ludzi dotkniętych chorobą nowotworową, leczonych i wyleczonych, ale także modlitwa o zbawienie wieczne dla tych członków Stowarzyszenia, którzy nie wygrali z chorobą i już są po drugiej stronie.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Poligon świata i pokój serca

2024-04-25 07:30

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Adobe Stock

Sporo jeżdżę po Łodzi: odwożę wnuczki ze szkoły do domu albo na zajęcia muzyczne. Dwa, trzy razy w tygodniu. Lubię to, chociaż korki i otwory w jezdniach dają nieźle popalić. Ale trzeba jakoś dzieciom pomóc; i na stare lata mieć z żoną poczucie przydatności. Poza tym: zakupy, praca – tak jak wszyscy. Zatem: jeżdżę, widzę i opisuję.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję