Reklama

Wiara

Prawdziwa modlitwa ma moc przemiany życia

Czy modlitwa może zmienić życie człowieka? Co to tak właściwie znaczy prawdziwa modlitwa? Czy mogę modlić się źle?

[ TEMATY ]

modlitwa

świadectwo

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Swojej miłości względem Boga nie można wyrazić bardziej niż przez posłuszeństwo. Nie można wyrazić swojej miłości Bogu bardziej. Nie możesz powiedzieć Bogu bardziej: „Kocham Cię”, niż robiąc to, czego On od Ciebie chce. Twoje czyny, Twoje gesty są dla Niego tak naprawdę dużo ważniejsze, niż to, co mówisz.

Sam Pan Jezus powiedział przecież: „Jeżeli mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania” (J 14, 15). Ludzie dużo mówią. Wypowiadają wiele różnych, czasem pięknie brzmiących słów. Ale jeśli za ich deklaracjami nie podążają konkretne czyny, to słowa stają się nic nie znaczące. Nie inaczej jest w relacji z Bogiem. Dopiero to, co czynimy w duchu posłuszeństwa Bogu, ma prawdziwą wartość – nie same słowa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak już wspomniałem, prawdziwa modlitwa daje życie i ma moc przemiany życia. Modlitwa, która naprawdę jest modlitwą, a nie tylko wypowiadaniem słów, będzie wpływała na ludzkie życie. I to jest właśnie kryterium, za pomocą którego można rozpoznać, czy modlitwa jest prawdziwa, czy nie.

Podziel się cytatem

Reklama

Dość łatwo jest odróżnić fałszywą pobożność od prawdziwej, zdrowej pobożności, bo jeśli widzimy, że ktoś modli się (bywa w kościele, uczestniczy w nabożeństwach, chodzi na spotkania wspólnoty itd.), ale te wszystkie pobożne czynności nie mają żadnego przełożenia na jego życie, to coś ewidentnie jest nie tak.

Reklama

Jakiś czas temu otworzyłem sobie Pierwszy List do Koryntian, czternasty rozdział, pierwszy werset. I przeczytałem tam następujące zdanie:

„Starajcie się posiąść miłość, troszczcie się o dary duchowe, szczególnie zaś o dar proroctwa!" 1 Kor 14, 1

„Starajcie się posiąść miłość”. Moją uwagę zwróciło szczególnie słowo: „starajcie się”. W tym słowie zawarty jest pewien ruch, konkretna aktywność. Święty Paweł stanowczo daje do zrozumienia, że mamy STARAĆ SIĘ kochać, zatem jesteśmy obligowani do podjęcia wysiłku, wykonania pewnej czynności. W przytoczonym zdaniu pojawia się też drugi czasownik, odnoszący się do darów duchowych: „troszczcie się”. Początkowo to sformułowanie było dla mnie mocno nieczytelne, nie rozumiałem, o co może chodzić. Ale gdy zacząłem dłubać w innych tłumaczeniach, to okazało się, że słowo przetłumaczone na język polski jako „troszczyć się” można rozumieć też w znaczeniu „pałać gorliwością, wytężać siły”. Mamy więc tu mocno ofensywny czasownik. Okazuje się, że nie tylko mamy STARAĆ SIĘ o miłość, ale mamy również WYTĘŻAĆ SIŁY, dokładać wysiłku i podejmować trud, aby w naszym życiu objawiły się dary duchowe.

Reklama

Czy my wytężamy siły, żeby nauczyć się modlitwy? Czy staramy się o to, by nasza modlitwa była prawdziwa? Jakiego człowieka widzą ludzie, którzy na nas patrzą? Tylko pobożnego czy… przemienionego dzięki modlitwie?

Podziel się cytatem

Reklama

Celem działania Ducha Świętego – a to działanie jest możliwe tylko w osobistej relacji z Bogiem (czyli na modlitwie) – jest to, byśmy tu, na ziemi, stawali się coraz bardziej podobni do Jezusa.

Jezus – oprócz tego, że jest Bogiem – żyjąc na świecie, dał nam wzór człowieczeństwa w najpełniejszym i najdoskonalszym wymiarze. Krótko mówiąc, Jezus żył na świecie w sposób doskonały, a my jesteśmy powołani do naśladowania go. Duch Święty dokonuje w nas tego, o czym możemy przeczytać w Drugim Liście do Koryntian:

Reklama

"Pan zaś jest Duchem, a gdzie jest Duch Pański – tam wolność. My wszyscy z odsłoniętą twarzą wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle; za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu." 2 Kor 3, 17-18

Kiedy się modlimy, kiedy z odsłoniętą twarzą wpatrujemy się w oblicze Pana, zaczynamy jaśnieć Jego blaskiem.

(…)

Jestem przekonany, że ludzie – nawet ci, którym jest nie po drodze z Kościołem – mają gdzieś w głębi duszy pragnienie, aby zobaczyć obok siebie człowieka (chrześcijanina, katolika), który jest podobny do Boga.

Jeśli uwierzyć Słowu, to trzeba sobie powiedzieć jasno: W każdym człowieku niewierzącym, w każdym ateiście, w każdym, kto deklaruje głośno, że nie chce mieć nic wspólnego z Bogiem, kryje się głębokie pragnienie, by zobaczyć ludzi żyjących na podobieństwo Boga i podobnych Jemu, a przez nich zobaczyć samego Boga.

Bóg przez modlitwę chce nas zatem przemieniać dla nas samych, ale i dla innych ludzi.

Kiedy wykonujemy modlitewne czynności, gesty, wypowiadamy słowa, ale nie wchodzimy w prawdziwą modlitwę, to nasze oblicze nie zajaśnienie.

Podziel się cytatem

Reklama

Będziemy modlili się zewnętrznie, będziemy z pobożnością wykonywać akty modlitewne, ale te czynności nie przemienią ani nas samych, ani nikogo obok nas. Na zewnątrz będziemy się przyznawać do Boga, ale nasze życie będzie szło „obok” tych deklaracji – swoim torem…

Reklama

My, katolicy, czasem podchodzimy w ten sposób nawet do życia sakramentalnego. Jeśli nie wypływa ono z relacji i z głębi zażyłości z Panem, to często kończy się jedynie na zewnętrznym rytuale, który nie ma żadnego wpływu na stan naszego serca.

Kardynał Raniero Cantalamessa, kaznodzieja papieski, powiedział kiedyś: „Sakramenty nie są magicznymi rytuałami, które działają mechanicznie, bez wiedzy czy współpracy ludzkiej (…). Owoc sakramentu zależy całkowicie od Bożej łaski, ale łaska Boża nie działa bez «tak» – zgody i potwierdzenia danej osoby. Kiedy nasze życie duchowe jest jedynie zewnętrzną ozdobą, świat nie znajdzie w nas nic pociągającego”

____________________________

Artykuł zawiera fragment pochodzący z książki Marcina Zielińskiego - "Modlitwa. W blasku Boga", wyd. RTCK. Sprawdź więcej: Zobacz

2021-04-16 12:58

Ocena: +7 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zostałem tercjarzem

Niedziela toruńska 12/2019, str. VI

[ TEMATY ]

świadectwo

Ks. Paweł Borowski

Świadectwo życia św. Franciszka z Asyżu i umiłowanie Słowa Bożego pociągają wielu ludzi na całym świecie

Świadectwo życia św. Franciszka z Asyżu i umiłowanie Słowa Bożego pociągają wielu ludzi na całym świecie

Na drogę nawrócenia wszedłem mniej więcej 8 lat temu pod wpływem lektury Pisma Świętego, w szczególności Nowego Testamentu. Miłością do Słowa Bożego zaraził mnie (i z pewnością wielu innych mieszkańców naszej parafii) ks. Marcin, wówczas neoprezbiter, który na cotygodniowych spotkaniach założonego przez siebie kręgu biblijnego ukazywał bogactwo i piękno Słowa Bożego, którego do dziś staram się często słuchać i „rozważać w sercu swoim” (por. Łk 2, 19).

CZYTAJ DALEJ

Niech miłość do Maryi będzie sprawdzianem polskiego ducha

2024-05-03 23:18

[ TEMATY ]

Jasna Góra

abp Wacław Depo

uroczystość NMP Królowej Polski

Karol Porwich / Niedziela

– Maryja, Królowa Polski, to tytuł, którym określił Bogarodzicę 1 kwietnia 1656 r. król Jan Kazimierz podczas ślubów lwowskich, by dramatyczne wówczas losy Ojczyzny i Kościoła powierzyć Jej macierzyńskiej opiece – przypomniał na rozpoczęcie wieczornej Mszy św. w intencji archidiecezji częstochowskiej o. Samuel Pacholski, przeor Jasnej Góry. Eucharystia pod przewodnictwem abp. Wacława Depo, metropolity częstochowskiego. oraz Apel Jasnogórski z udziałem Wojska Polskiego zwieńczyły uroczystości trzeciomajowe na Jasnej Górze. Towarzyszyła im szczególna modlitwa o pokój oraz w intencji Ojczyzny.

Witając wszystkich zebranych, o. Pacholski przypomniał, że „Matka Syna Bożego może być i bardzo chce być także Matką i Królową tych, którzy świadomym aktem wiary wybierają Ją na przewodniczkę swojego życia”. Przywołując postać bł. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, który tak dobrze rozumiał, że to właśnie Maryja jest Tą, „która zawsze przynosi człowiekowi wolność, wolność do miłowania, do przebaczania, uwolnienie od grzechu i każdego nieuporządkowania moralnego”, zachęcał wszystkich, by te słowa stały się również naszym programem, który będzie pomagał „nam wierzyć, że zawsze można i warto iść ścieżką, która wiedzie przez serce Królowej”.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki wzajemności

2024-05-04 17:05

Archiwum ks. Wojciecha Węgrzyniaka

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Najważniejszym przykazaniem jest miłość, ale bez wzajemności miłość nigdy nie będzie ani owocna, ani radosna - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej 5 maja.

Ks. Węgrzyniak wskazuje na „wzajemność" jako słowo klucz do zrozumienia Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej. Podkreśla, że wydaje się ono ważniejsze niż „miłość" dla właściwego zrozumienia fragmentu Ewangelii św. Jana z tej niedzieli. „W piekle ludzie również są kochani przez Pana Boga, ale jeżeli cierpią, to dlatego, że tej miłości nie odwzajemniają” - zaznacza biblista.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję